„Walentynki” najczęściej darują sobie zakochani. Ale nie tylko - przyjaciele, koleżanki i koledzy, a nawet dzieci. Ten zwyczaj coraz bardziej rozprzestrzenia się
z zachodu na wschód. Niektórym podoba się, inni go dezaprobują. „Cieszę się, że w naszym kraju, podobnie jak w innych europejskich państwach obchodzi się to święto.
Świętuję ten dzień z ukochaną osobą, a jeśli takiej osoby nie mam, to z przyjaciółmi” - opowiada studentka ekonomii Lwowskiego Uniwersytetu. Jej koleżanka
uważa, iż „święto św. Walentego jest ważne, lecz o wiele istotniejsze - aby osoby, które się kochają każdy dzień przeżywały w taki sposób, jak przeżywają dzień św. Walentego.
Nie potrzeba wielkich prezentów, wystarczy ciepłe słowo, komplement, mały kwiatuszek”. Ich kolega natomiast przedstawia swoją, nieco inną percepcję tego święta oraz własną percepcję miłości: „Staram
się zawsze kochać wszystkich ludzi, więc dzień św. Walentego nie ma dla mnie większego znaczenia, mogłoby go nie być”.
Kim był św. Walenty, że został patronem zakochanych? Św. Walenty - rzymski kapłan, wraz ze św. Mariuszem i jego rodziną asystował męczennikom, którzy cierpieli za Chrystusa
podczas panowania cesarza Klaudiusza Gota II, w trzecim wieku. Wkrótce sam został pojmany i odesłany do prefekta Rzymu, który rozkazał najpierw bić go maczugami, a potem
ściąć. Poniósł śmierć męczeńską około roku 270. Zwyczaj przesyłania w tym dniu podarków, listów i obrazków miłosnych jest pozostałością starego pogańskiego obyczaju. Chłopcy rysowali
imiona swych ukochanych na cześć patronki bogini dziewcząt Ferbuata Juno - 15 lutego. Adoptując te praktyki, chrześcijaństwo postawiło imiona świętych na rysowanych w tym dniu obrazkach.
Możemy wnioskować, iż św. Walenty wiedział, czym jest MIŁOŚĆ - oddał swoje życie z miłości do Boga i ludzi. Niewątpliwie, zasłużył sobie na miano patrona zakochanych. Kościół
wyznaczył wspomnienie św. Walentego właśnie na dzień 14 lutego.
Ktoś powiedział, że zakochany jest jak człowiek w lesie - zapatrzył się na jedno drzewo. A Samuel Butler (1835-1902) mówi: „Zakochana para jest jak wschód lub zachód
słońca, zjawisko codzienne, ale rzadko widywane”. Byłoby błędnym stwierdzenie, że mogą kochać i kochają tylko ludzie młodzi: chłopcy i dziewczęta. Kto kocha - ten czuje
się młody. Miłość, niejako, wypełnia serce i ciało człowieka młodzieńczą energią i mocą. Podoba mi się „definicja” miłości św. Pawła Apostoła zawarta w Pierwszym
Liście do Koryntian (13 rozdział): „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się
gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko
przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje…”
Papież Jan Paweł II przypomina tę wciąż aktualną i niezmienną prawdę: „Różnymi drogami biegnie życie ludzkie, ale wszyscy szukają szczęścia i miłości”. Współczesna
nam święta Matka Teresa z Kalkuty, znana ze swej heroicznej miłości do ludzi, szczególnie do tych pozbawionych jej w tak okrutny sposób, powiada: „Owocem ciszy jest
modlitwa. Owocem modlitwy jest wiara. Owocem wiary jest miłość. Owocem miłości jest służba. Owocem służby jest pokój”. Rosyjski poeta Włodzimierz Majakowski tak pisze o znaczeniu miłości:
„Miłość jest życiem, jego największą wartością. To właśnie w niej rozkwitają wiersze, czyny i wszystko inne. Miłość jest sercem całości. Kiedy serce stanie, umiera wszystko
inne, wszystko staje się zbędne, bezużyteczne…”
A jaka jest Twoja, Drogi Czytelniku, definicja miłości?
Pomóż w rozwoju naszego portalu