Reklama

Kolegiata Piasta Henryka (3)

Niedziela legnicka 7/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Książę, który miał za sobą wieloletnie boje z biskupem, nie chciał wszczynać kolejnego sporu. Z drugiej zaś strony miał za plecami upartą żonę, która obstawała przy swoim. Wybrnął z tego, wydając salomonową decyzję - postanowił zbudować dwupoziomowy kościół. Dół oddał św. Bartłomiejowi, a górę czcicielom Krzyża Świętego.
Jak to w takich przypadkach bywa, prawda miesza się często z legendą. Natomiast na pewno należy przyjąć, że książę posiadał relikwie Krzyża Świętego i chciał nadać im należną oprawę. Relikwie sakralizowałyby władzę królewską, którą chciał przecież zdobyć. Ponadto dwupoziomowy kościół był praktyczny, gdyż oddzielał funkcje liturgiczne przynależne kapitule od kolegium mansjonarzy, ale o tym potem.
Jeśli przyjąć, że opowieść o znalezieniu krzyża podczas budowy fundamentów pod kolegiatę jest prawdą, to biskup i żona księcia mieli satysfakcję, a Henryk IV - spokój z obu stron. Nie wiadomo, kogo bał się bardziej - żony czy biskupa. Bo trzeba wiedzieć, że nie był aniołem. Wyprzedził znacznie króla angielskiego Henryka VIII, dając sobie sam rozwód. Był już wszak żonaty z księżniczką opolską, gdy mając dwadzieścia kilka lat, zakochał się w córce margrabiego brandenburskiego, Matyldzie. Bez ceregieli odesłał prawowitą żonę do jej rodziny, a sam ożenił się z Matyldą, nic sobie nie robiąc z protestów stojącego na straży prawa kościelnego biskupa ani tym bardziej rodziny prawowitej żony, której odprawiając nie szczędził złośliwości. Bracia księżnej zemścili się, goszcząc u siebie na zamku w Raciborzu biskupa. Uderzyli też w narodową nutę, że książę, pojmując za żonę margrabiankę brandenburską, przynosi wielką ujmę językowi polskiemu. Episkopat Polski uznał prześladowania Kościoła na Śląsku za przejaw agresji Niemców, potępił księcia Henryka i franciszkanów, których - jak pisze M. Goliński - oskarżono, że chcą „zrobić z Polski Saksonię”. Ponadto słał w sprawie konfliktu na Śląsku memoranda do papieża i popierał murem biskupa wrocławskiego. Nie było więc innej rady, jak w końcu pogodzić się z biskupem. Trudno być bowiem królem Polski, nie mając za sobą Episkopatu Polski, który był jednym z filarów akcji zjednoczeniowej. Ponadto książę zarzucił starania o uzyskanie tronu polskiego przy pomocy króla niemieckiego i postanowił starać się o koronę krakowską bezpośrednio u papieża.
Starania o koronę polską w niczym nie przeszkadzały niemieckojęzycznemu mieszczaństwu Wrocławia, które popierało Henryka IV, widząc w nim obrońcę bliskich im sił modernistycznych. Wprost przeciwnie - liczyło na to, że ze zdobyciem przez księcia wrocławskiego korony polskiej wzrośnie automatycznie ranga i bogactwo Wrocławia. To niemieckojęzyczne mieszczaństwo doprowadziło do lokacji Wrocławia na prawie magdeburskim. To ono dokonywało potem jego interpretacji. Po lokacji w XIII w. Wrocław stał się wielonarodowościowy - twierdzi T. Kulak (Wrocław, 1997). Ster władzy w mieście przejęli Niemcy, którzy zdominowali handel i rzemiosło. Kto chciał wspinać się po szczeblach kariery społecznej, musiał się zgermanizować. Ze względu na związki rodzinne i w trosce o swe dochody patronowali temu książęta piastowscy. Tak było także w przypadku Henryka IV Probusa.
Książę był szczęśliwy z nową żoną. Nie krył, że „jej ciało wielkich jest rozkoszy skrzynią”, ale gdy przyszło do sporządzania ostatniej woli, wykonawcą testamentu uczynił biskupa. Przyznał mu też w końcu wyłączny immunitet nad dobrami kościelnymi, czego tak długo uparcie mu odmawiał. Duchowieństwo uzyskało niezależność sądową. Niewykluczone, że książę wypełnił tym samym obietnicę daną biskupowi po tym, jak się z nim pogodził. Był to niezwykle ważny krok w dziejach biskupstwa wrocławskiego, gdyż dzięki decyzji księcia biskupi wrocławscy stali się udzielnymi książętami w granicach własnego księstwa nysko-otmuchowskiego z siedzibą w Nysie.
Książę otruty został najprawdopodobniej przez własnego lekarza. Zmarł 24 czerwca 1290 r. Spoczął we wspaniałej tumbie grobowej z białego wapienia, niczym król. Szczególny podziw wzbudza misternie i plastycznie wykuta głowa księcia. Wygląda, jakby się uśmiechał. Nie jest to więc maska pośmiertna. Umieszczony obok biały orzeł ze złotą przepaską symbolizuje najprawdopodobniej wychodzące z Wrocławia ówczesne dążenia do zjednoczenia państwa polskiego, zniweczone przez skrytobójczą śmierć księcia.
Początkowo Henryk IV miał spocząć w specjalnie zbudowanej kaplicy-mauzoleum w zamku wrocławskim. Takie było jego życzenie. Kolegiata miała być więc tylko przejściowym miejscem jego spoczynku. Nie był to więc, jak niektórzy sugerują, kościół grzebalny Piastów. Jednak Henryk III Głogowski, spadkobierca Henryka IV, nie mógł wykonać woli poprzednika. Opuścił wrocławski zamek już we wrześniu 1290 r., zmuszony do tego przez Henryka V Grubego, który nie był zainteresowany spełnieniem woli Henryka IV. Księżna Matylda opuściła Wrocław na zawsze w 1292 r. Miejscem ostatecznego spoczynku księcia stał się w tej sytuacji chór kościoła górnego. Sarkofag księcia stanął tutaj około 1300 r. Był to pierwszy przypadek na Śląsku, gdy pochówku panującego dokonano w świątyni nieklasztornej.
Budowa kolegiaty przebiegała etapowo. Prezbiterium ukończono ok. 1300 r., a korpus nawowy w drugiej tercji XIV w. (przed 1350 r.). Według H. Luchsa, budowniczym kolegiaty mógł być magister lapicida Wilandus, ale zdaniem E. Małachowicza, jego działalność może dotyczyć tylko prezbiterium (Ostrów Tumski i wyspy we Wrocławiu, 1988). Jej budowę przerwano najprawdopodobniej w wyniku zawieruch po śmierci księcia. Kontynuował ją biskup Nanker, przeniesiony w 1326 r. do Wrocławia z Krakowa. Uczynił on z kolegiaty swoisty pomnik symbolizujący wyższość władzy duchownej nad świecką, nadając jej ostatecznie plan krzyża. Książę należycie zadbał o uposażenie kolegiaty. Na końcu aktu fundacyjnego, podpisanego 11 stycznia 1288 r., wydano dyspozycje dotyczące odprawiania Mszy św. żałobnych, a wcześniej wśród motywów budowy kościoła wymieniono nie tylko oddawanie czci Krzyżowi Świętemu, ale i troskę o zbawienie duszy księcia, jego rodziców, księcia Władysława arcybiskupa salzburskiego, króla czeskiego Przemysła Ottokara I i księcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego. Bartłomiej Stein (1476-1453), słynny śląski dziejopis, napisał w 1512 r., że „Co dzień dwunastu księży śpiewa [w nim] uroczyście o cierpieniach Chrystusa”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Kardynał Krajewski o stanie papieża: wiemy to, co mówią lekarze

2025-02-22 22:11

[ TEMATY ]

kard. Krajewski

Urszula Buglewicz/Niedziela Lubelska

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski, jeden z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników papieża Franciszka, powiedział, że o jego stanie dowiaduje się od lekarzy i nie wie nic więcej. W sobotę Watykan poinformował o pogorszeniu się stanu zdrowia papieża; o kryzysie oddechowym, podaniu tlenu i transfuzji krwi.

Kardynał Krajewski, który jest prefektem Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia oświadczył włoskiej agencji Ansa: "Nie mogę nic powiedzieć, my nie wiemy nic więcej od tego, co mówią lekarze".
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Dlaczego Bóg nie karze złych ludzi?

2025-02-21 08:42

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy Bóg powinien karać od razu? – Co powiedział arcybiskup Fulton Sheen na pytanie: "Dlaczego Bóg nie likwiduje natychmiast zła na świecie?" Odpowiedź może Cię zaskoczyć!

Bogu zależy na rozwoju dusz, a nie na perfekcji. Przebaczenie nie jest oznaką słabości, lecz siły. Podobną myśl wyraża Ewangelia, w której Jezus zachęca do miłowania nieprzyjaciół. Te słowa mogą wydawać się trudne do zrealizowania, ale są możliwe do spełnienia, czego dowodem są historie męczenników z Algierii i Rwanda. Christian Chergé, wiedząc, że może zginąć z rąk terrorystów, modlił się za swojego przyszłego oprawcę, nazywając go "przyjacielem ostatniej minuty".
CZYTAJ DALEJ

W intencji Papieża Franciszka

2025-02-23 12:03

Małgorzata Pabis

    - Trwamy na modlitwie na wzór pierwszych chrześcijan, którzy otaczali Piotra miłością i modlitwą, gdy będąc w okowach, w więzieniu, skuty łańcuchami, oczekiwał na śmierć męczeńską – powiedział w homilii bp Jan Zając.

    - Dziś w święto katedry św. Piotra Apostoła nasze myśli kierują się w stronę Rzymu, w stronę Piotra naszych czasów, który od tygodnia przebywa w poliklinice Gemelli pod opieką lekarzy… I chcemy modlić się w Jego intencji: o łaskę zdrowia i potrzebne siły – mówił w sobotę (22.02) ks. Zbigniew Bielas, rektor Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. W bazylice Bożego Miłosierdzia została odprawiona Msza święta w intencji papieża Franciszka. Eucharystii przewodniczył bp Jan Zając.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję