Reklama
Jest sobotni poranek 17 września. W położonym na wschodnim wybrzeżu USA, niewielkim miasteczku Seaside Park w stanie New Jersey, ludzie powoli zaczynają swój dzień. Jest weekend dlatego wielu z nich wstaje później niż zwykle. Tego dnia w okolicy odbywać się ma specjalny bieg charytatywny połączony z akację zbierania pieniędzy. Wydarzenie nosi nazwę „Seaside Semper Five”, a jego celem jest wsparcie członków Korpusu Piechoty Morskiej USA oraz ich rodzin. Cel bardzo szczytny, dlatego do wzięcia udziału w biegu zgłasza się kilka tysięcy osób. Pozostali przyjdą dopingować uczestników. Trasa o długości 5 kilometrów zaczyna się w nadmorskim miasteczku i prowadzi promenadą wzdłuż plaż Oceanu Atlantyckiego. Start jest przewidziany na godzinę 9.00 rano czasu lokalnego. Dochodzi jednak do zmiany planów. Miejscowa policja znajduje w okolicy podejrzany plecak. Znalezisko funkcjonariuszy, a także duże zainteresowanie akcją charytatywną stają się przyczyną opóźnienia rozpoczęcia biegu. Jak się później okaże zmiana planu prawdopodobnie uratuje życie i zdrowie wielu ludzi. Około godziny 9:30 w jednym ze śmietników znajdujących się na trasie „Seaside Semper Five” wybucha prowizoryczna bomba rurowa. Do eksplozji miało dojść w chwili, kiedy w okolicy będą znajdować się uczestnicy biegu. Opóźnienie startu spowodowało jednak, że w wyniku eksplozji nikomu nie stała się krzywda. Cała impreza została natychmiast przerwana, a okolicznym mieszkańcom nakazano ewakuację. Miasteczko Seaside Park zostało na pewien czas odcięte od świata – nikt nie mógł go opuścić, ani do niego wjechać. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji stanowej z New Jersey, FBI oraz Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów Wybuchowych. Rozpoczęło się śledztwo.
„Jesteśmy wdzięczni, że nikt nie został ranny, jednakże jest to poważny akt przemocy przeciwko mieszkańcom New Jersey” – oświadczył Christopher S. Porrino, prokurator generalny stanu New Jersey.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wybuch na ulicach Nowego Jorku
Wieczorem tego samego dnia, w oddalonym o prawie 130 km. Nowym Jorku dochodzi do kolejnego ataku. Około godziny 20.30 czasu lokalnego, na 23 ulicy pomiędzy Szóstą oraz Siódmą Aleją na Manhattanie eksploduje bomba, którą śledczy opiszą później jako IED, czyli improwizowany ładunek wybuchowy. Tego typu prowizoryczne bomby były zmorą dla żołnierzy NATO stacjonujących w Afganistanie oraz Iraku. Ładunki wybuchowe zrobione były z wypełnionych odłamkami szybkowarów (rodzaj garnków – red.) oraz telefonów komórkowych i światełek bożonarodzeniowych. Ta prymitywna na pierwszy rzut oka konstrukcja może być śmiertelnie niebezpieczna. Eksplozja w nowojorskim Chelsea raniła 31 osób, na szczęście wszyscy zostali już wypisani ze szpitala. O sile wybuchu może świadczyć fakt, że ze znajdujących się w okolicy okien, pod wpływem fali uderzeniowej wyleciały szyby. Kolejną bombę znaleziono około godziny 23.30 przy 27 ulicy pomiędzy Avenue of the Americas oraz Siódmą Aleją. Śledczy podejrzewają, że twórca tych ładunków musiał przejść specjalne szkolenie pirotechniczne. Jak się niebawem okaże dwóch mężczyzn znajdzie w niedzielę torbę zawierającą kolejnych 5 bomb. Tym razem do znaleziska dochodzi w okolicy dworca kolejowego w Elizabeth w stanie New Jersey.