Reklama

Czy otrzymam rozgrzeszenie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słyszeliśmy być może od kogoś, że otrzymał rozgrzeszenie na spowiedzi mimo że żyje w związku niesakramentalnym. Wiedząc, że nie jest to zgodne z nauczaniem Kościoła albo niedowierzamy naszym rozmówcom, albo też jesteśmy skłonni oskarżać Kościół o niespójne postępowanie. Jednym księżom przypinamy wówczas łatkę liberalnych, a innych nazywamy konserwatystami; albo też kusi nas, by tym, co dostali rozgrzeszenie, pogratulować, że mieli szczęście trafić na „łagodnego” księdza lub na duchownego, który był akurat w dobrym nastroju.
Sakrament pokuty i pojednania jest jednak sprawą zbyt ważką, by miał zależeć od nastroju chwili, humoru, pogody, czy dobrego serca tego czy innego spowiednika. Spowiedź jest niezwykle osobistym spotkaniem człowieka z pełnym miłosierdzia Bogiem. To spotkanie nierzadko powoduje radykalną zmianę dotyczasowego postępowania człowieka i wiąże się z ogromnym przeżyciem duchowym i emocjonalnym. Kapłan na spowiedzi natomiast jest jedynie szafarzem tego sakramentu. Należy do niego wysłuchanie spowiedzi i udzielenie rozgrzeszenia. Ewentualnie, jeżeli penitent o to poprosi, kapłan może pomóc w przygotowaniu się do spowiedzi; może również udzielić pewnych wskazówek i porad, czy poprosić o wyjaśnienie. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że choć to kapłan udziela rozgrzeszenia, to odpuszczenie grzechów należy do samego Boga. „Czemu On tak mówi? (On) bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?” (Mk 2, 7) - tak reagowali słuchacze Jezusa, kiedy mówił o odpuszczaniu grzechów. To rozróżnienie między działaniem Boga na spowiedzi a służebną funkcją kapłana jest bardzo widoczne w samej formule rozgrzeszenia. Oto bowiem po słowach mówiących o przebaczeniu grzechów przez Boga - Ojca miłosierdzia spowiednik dodaje: „i ja odpuszczam tobie grzechy”, nie pozostawiając w ten sposób żadnej wątpliwości, co do służebnej roli kapłana na spowiedzi. Trzeba mocno podkreślić, że udzielenie rozgrzeszenia nawet w najmniejszym stopniu nie zależy od spowiednika, ale całkowicie pozostaje w rękach penitenta. Dzieje się tak, gdyż to właśnie odpowiednia postawa penitenta umożliwia, albo też uniemożliwia, kapłanowi udzielenie rozgrzeszenia.
Przypomnijmy, jakie są warunki do jego otrzymania. Po pierwsze, penitent z głębi serca musi żałować za wszelkie zło, które uczynił. Należy wyznać szczerze, bez zatajania wszystkie swoje grzechy. Następnie musi mocno postanowić odwrócenie się od zła, czyli poprawę. Musi wreszcie zadośćuczynić za grzechy - naprawić jego skutki, np. gdy ktoś ukradł samochód, to aby uzyskać rozgrzeszenie, musi za ten czyn żałować; postanowić, że nigdy już nie będzie dokonywać kradzieży, i wreszcie jak najszybciej oddać samochód właścicielowi.
Kapłan, spotykający się z osobą, która spełnia wszystkie warunki rozgrzeszenia, musi, a nie tylko może udzielić rozgrzeszenia, nawet gdyby - powiedzmy żartobliwie - jakimś trafem uważał penitenta za osobistego wroga czy prześladowcę. Gdy natomiast nie są spełnione wspomniane powyżej warunki, kapłanowi nie wolno udzielać rozgrzeszenia, nawet gdyby był to jego rodzony brat, siostra lub któryś z rodziców.
Wróćmy do osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Osoby takie mogą otrzymać rozgrzeszenie tylko wówczas, gdy faktycznie postanowią zaprzestać współżycia seksualnego, które przysługuje wyłącznie małżonkom. Jeżeli się zdarzyło, że osoby takie otrzymały rozgrzeszenie, to mogło się to stać tylko, gdy spowiednik był głuchy lub był duży hałas w czasie spowiedzi; albo spowiednik jako kleryk uciekał z wykładów, na których akurat omawiano zagadnienie spowiedzi (znając polskie seminaria - sytuacja raczej mało prawdopodobna); spowiednik, kierując się jakimś dziwnym współczuciem, udzielił rozgrzeszenia niezgodnie z logiką sakramentu i prawem Kościoła; penitent nie pozwiedział dokładnie, o co chodzi, czyli nie wyznał szczerze także co do ilości i jakości swoich grzechów, ani okoliczności ich popełnienia; penitent na końcu spowiedzi powiedział formułę: „Postanawiam poprawę i proszę o pokutę i rozgrzeszenie” nie bardzo wiedząc, że oznacza to zaprzestanie współżycia i czynienia jakiegokolwiek innego zła.
Oczywiście, takie rozgrzeszenie nie przyniesie owoców, które normalnie wiążą się z tym sakramentem, bo nie może. Osoba taka bowiem jak trwała w niesakramentalnym związku, tak nadal trwa - spowiedź nic tu nie zmieniła. Na nic się zda chwalenie się, iż otrzymało się rozgrzeszenie. Niektórzy ludzie mogą się wprawdzie pocieszać, że chociaż nie mają ślubu kościelnego, to jednak mają ślub cywilny, i nie jest z nimi tak źle, albo że już za rok czy krócej zawrą sakramentalny związek. Nie zmienia to jednak faktu, iż nie mogą otrzymać rozgrzeszenia.
Do każdego człowieka spowiadającego się Kościół i kapłani podchodzą z największą delikatnością i szacunkiem: oto bowiem ktoś nie z przymusu, ale całkowicie dobrowolnie przychodzi pojednać się z Bogiem, Kościołem, ludźmi i z samym sobą. Ponadto dla wielu osób wyznanie grzechów przed drugą osobą - kapłanem nie jest łatwe. Kościół jednak w sprawie udzielania rozgrzeszenia nie może nic zmienić. Nie może bowiem udzielać półsakramentów, okrojonych sakramentów lub sakramentów, w których jest miejsce na fałsz. Dlatego też w niektórych wypadkach kapłan jest zmuszony odmówić udzielenia rozgrzeszenia ze względu na dobro samego spowiadającego się i dobro całego Kościoła. Takie są po prostu wymagania prawdy.
Ci wszyscy, którzy nie otrzymali rozgrzeszenia, nie mogą przystępować do Komunii św. Mogą jednak przystępować do spowiedzi, chociażby po to, by mieć okazję do refleksji nad sobą i ewentualną zmianą postępowania w różnych dziedzinach życia.
Należy wspomnieć, iż są osoby, który zawarły drugi związek małżeński - cywilny, a które z pobudek religijnych nie współżyją ze sobą, żyjąc jak brat i siostra, mogą otrzymać rozgrzeszenie i przyjmować Komunię św., w pełni uczestnicząc w Eucharystii.
Wspólne zamieszkiwanie młodych przed ślubem wydaje się być jednak przeszkodą na drodze do skutecznej poprawy. Nie na wiele zda się silne postanowienie poprawy i mocna wiara, jeżeli młodzi ludzie nadal będą mieszkać w jednym mieszkaniu. Dlatego roztropność podpowiada, że jeżeli komuś rzeczywiście zależy na zachowaniu czystości, to nie powinien stwarzać okazji, które utrudniają czy nawet uniemożliwiają jej zachowanie. Alternatywą jest znalezienie wspólnego mieszkania z koleżanką (kolegą) lub też zamieszkanie z którymś z członków rodziny. Będzie to znak, że spowiedź traktuje się poważnie, a nie jako np. zabieg psychoterapeutyczny lub jako wypełnienie tradycyjnego obrządku wyniesionego z dzieciństwa.
Na koniec - wezwanie do wielkiej cierpliwości nad sobą. Jeżeli ktoś nie otrzymał rozgrzeszenia z powodu życia w niesakramentalnym związku, to chociaż jest zawiedziony, niech nie oburza się na spowiedników - oni wypełniają tylko swój obowiązek. Niech nie odchodzi od Kościoła i od Boga. Może właśnie to doświadczenie stanie się pierwszym krokiem na drodze do dojrzałej wiary.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

rocznica

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Maryi Jasnogórskiej szczególną Orędowniczkę. Tutaj pielgrzymował w 1929 r. Piastując godność arcybiskupa Areopolii, wizytatora apostolskiego w Bułgarii ks. Roncalli 17 sierpnia 1929 r. przybył z pielgrzymką na Jasną Górę. Okazją było 25-lecie jego święceń kapłańskich. Późniejszy papież po odprawieniu Mszy św. przed Cudownym Obrazem zwiedził klasztor i sanktuarium, a w Bibliotece złożył wymowny wpis w Księdze Pamiątkowej: „Królowo Polski, mocą Twojej potęgi niech zapanuje pokój obfitości darów w wieżycach Twoich”.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

rocznica

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Maryi Jasnogórskiej szczególną Orędowniczkę. Tutaj pielgrzymował w 1929 r. Piastując godność arcybiskupa Areopolii, wizytatora apostolskiego w Bułgarii ks. Roncalli 17 sierpnia 1929 r. przybył z pielgrzymką na Jasną Górę. Okazją było 25-lecie jego święceń kapłańskich. Późniejszy papież po odprawieniu Mszy św. przed Cudownym Obrazem zwiedził klasztor i sanktuarium, a w Bibliotece złożył wymowny wpis w Księdze Pamiątkowej: „Królowo Polski, mocą Twojej potęgi niech zapanuje pokój obfitości darów w wieżycach Twoich”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję