10 stycznia br. kilkaset osób wzięło udział w spotkaniu opłatkowym w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach. Z całej diecezji przybyli przyjaciele i dobroczyńcy
kieleckiego seminarium, by przełamać się opłatkiem.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. odprawioną w bazylice katedralnej. Przewodniczył jej bp Kazimierz Ryczan. W homilii dziękował wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób
przyczyniają się do rozwoju tej najstarszej i jakże potrzebnej kieleckiej uczelni. Ksiądz Biskup dziękował za modlitwę, za pomoc finansową oraz za ofiarowane
przez rolników płody rolne. Nazwał to autentycznym dzieleniem się chlebem z potrzebującymi. Zwrócił uwagę na fakt, że to właśnie dzięki pomocy wielu osób, często niezbyt majętnych, kieleckie
seminarium może kształcić oraz formować przyszłych kapłanów.
Po Mszy św. wszyscy zebrani przeszli do refektarza seminarium. Tu wszystkich powitał rektor, ks. Kazimierz Gurda, który jeszcze raz podziękował wszystkim za okazywane dobro oraz modlitwę.
Następnie wszyscy przełamali się opłatkiem. Najbardziej oblegani byli, oczywiście, Ksiądz Biskup oraz Ksiądz Rektor seminarium - wszyscy chcieli im złożyć noworoczne życzenia.
Po wspólnym posiłku wszyscy przeszli do auli Jana Pawła II, gdzie obejrzeli sztukę o tematyce bożonarodzeniowej przygotowaną przez alumnów II roku.
W tym dniu przyjechali przyjaciele seminarium z całej diecezji - nawet z tak odległych dekanatów, jak Słomniki czy Proszowice. Gdy pytałem, dlaczego pomagają kieleckiemu
seminarium, odpowiedzi były podobne. Pani Maria ma już 64 lata. Na spotkaniu przyjaciół WSD w Kielcach jest kolejny raz z rzędu. Jest przyjacielem seminarium, bo do tego zachęciła
ją mama. Nie pamięta, aby w jej rodzinie pieniędzy starczało na wszystko, ale pamięta, że zawsze nawet drobne pieniądze były przeznaczane na pomoc w kształceniu przyszłych księży.
Zachętą do troskliwszej pamięci o seminarium był fakt, iż po wielu latach modlitw o powołania z jej rodzinnej miejscowości młody chłopak wybrał życie kapłańskie. Jak sama
przyznaje, trzeba było dużo się modlić, ale jak widać modlitwy wspólnoty parafialnej zostały wysłuchane.
O powołania modli się także pani Krystyna z dekanatu miechowskiego. „Pomagamy kieleckiemu seminarium w różny sposób, przede wszystkim modląc się w intencji seminarium,
ale odkąd pamiętam, najbardziej widoczną formą jest przekazywanie płodów rolnych dla WSD w Kielcach. W ten sposób pomagają nie tylko zdeklarowani przyjaciele WSD, lecz wszyscy mieszkańcy
parafii. Co roku jesienią transporty z kapustą, marchwią i ziemniakami jadą do Kielc” - mówi z uśmiechem.
Spotkanie przyjaciół seminarium trwało kilka godzin. W rodzinnej atmosferze rozmawiano o przyszłości WSD. Wszystko wskazuje na to, że mając takich przyjaciół, kieleckie seminarium
może z nadzieją patrzyć w przyszłość. Tylu przyjaciół inne kieleckie uczelnie mogą tylko pozazdrościć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu