Czwarty dzień pobytu Franciszka na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie rozpoczął się od jego wizyty w dwóch krakowskich sanktuariach. Do pierwszego z nich - Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach papież wyjechał już po godz. 8. Od samego początku drogi z domu Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3 pozdrawiały go tłumy wiernych po obu stronach krakowskich ulic.
W Łagiewnikach Franciszek odwiedził najpierw klasztor Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, gdzie przez kilka minut modlił się przed grobem św. Faustyny - białą trumienką z jej szczątkami. W modlitwie towarzyszyły mu siostry i kilkadziesiąt dziewcząt z prowadzonego przez zgromadzenie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. Papież pobłogosławił siostry, w tym szczególnie jedną z chorych sióstr. Wpisał się również do księgi pamiątkowej i podarował klasztorowi krzyż z masy perłowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy pojawił się przy ołtarzu polowym przed bazyliką pielgrzymi powitali go oklaskami, a nad tłumem powiewały tysiące flag. "Dzień dobry wszystkim, Pan dzisiaj chce, żebyśmy jeszcze głębiej doświadczyli jego miłosierdzia, abyśmy nigdy nie oddalili się od Jezusa, nawet wtedy, kiedy myślimy, kiedy nam się wydaje, że ze względu na nasze grzechy jesteśmy najgorsi" - mówił Franciszek w wystąpieniu, które nie było wcześniej planowane.
Reklama
"Bardzo was proszę módlcie się za mnie" - zwrócił się do wiernych papież, który przed wejściem do bazyliki pobłogosławił ciężko chore dzieci.
Franciszek podczas wizyty w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach zaskoczył wszystkich nie tylko tym, że przemówił do pielgrzymów. Podczas liturgii pojednania papież wyspowiadał osiem, a nie pięć osób, jak pierwotnie planowano. Byli to m.in. Włoch, Włoszka, Brazylijczyk, Argentynka i Polka. Franciszek jest trzecim - po Janie Pawle II i Benedykcie XVI - papieżem, który nawiedza Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, ale pierwszym, który w nim spowiada.
Po liturgii pojednania Franciszek przejechał do pobliskiego Sanktuarium św. Jana Pawła II, gdzie odprawił mszę św. dla duchowieństwa. W świątyni na biskupa Rzymu czekało ok. 2 tys. kapłanów, zakonników, zakonnic i seminarzystów z całej Polski, a na rozległym placu przed kościołem kolejnych 5 tys. duchownych oraz wierni, którzy otrzymali wejściówki. Franciszek przekonywał duchowieństwo, że Jezus Chrystus pragnie, aby Kościół wychodził do świata.
"Jezus jednak wskazuje drogę tylko w jednym kierunku: wyjść z naszych ograniczeń, z nas samych. To podróż bez biletu powrotnego. Chodzi o to, by dokonać wyjścia z naszego +ja+, aby stracić swoje życie dla niego, idąc drogą daru z samego siebie. Z drugiej strony, Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi, podwójnego życia. Wymaga, by wyruszyć w drogę bez obciążeń, wyjść rezygnując ze swoich zabezpieczeń, mocni jedynie w nim" - powiedział w homilii Franciszek.
Reklama
Po mszy św. dla duchowieństwa, która zakończyła się przed południem, Franciszek wrócił do domu Arcybiskupów Krakowskich, gdzie razem z młodzieżą zjadł obiad – to już tradycja Światowych Dni Młodzieży. Przy stole towarzyszyło mu 13 osób – po dwóch przedstawicieli z każdego kontynentu i dodatkowo jeszcze jedna osoba z Ameryki. Do stołu z Franciszkiem zasiadł również metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, który wcześniej podziękował papieżowi za celebrację Eucharystii i słowa skierowane do wszystkich zgromadzonych.
"Staramy się nieustannie nawracać do ewangelicznego stylu życia i służby, wsłuchując się w Twoje słowa, Ojcze Święty" - mówił kard. Dziwisz.
Podczas obiadu na Franciszkańskiej 3 papież rozmawiał z młodymi ludźmi o wierze, ale również o muzyce i o jedzeniu, żartował. Uczestnicząca w niezwykłym posiłku Kolumbijka Paula Mora relacjonowała: "papież był dla nas jak ojciec, a my jak jego dzieci". Wyznała, że pytała Franciszka, co poczuł w chwili wyboru. Usłyszała od papieża, że czuł przede wszystkim spokój, który - jak dodała przywołując jego słowa - "go nie opuścił".
Jak zaznaczyła, mimo wyjątkowości tego wydarzenia, był to "normalny obiad". Rozmowę prowadzono po włosku i hiszpańsku. Na obiad zaserwowano pierogi, filet z indyka oraz sernik - specjalność sióstr sercanek, które prowadzą kuchnię arcybiskupów krakowskich.
Reklama
Po godz. 17 Franciszek w domu Arcybiskupów Krakowskich spotkał się również z jezuitami (sam wywodzi się z tego zgromadzenia - PAP), a niecałą godzinę później Franciszek przeszedł się do pobliskiej bazyliki ojców franciszkanów. Był to kolejny niezapowiedziany punkt wizyty Franciszka. W bazylice papież wszedł do Kaplicy Męki Pańskiej i ucałował relikwiarz błogosławionych ojców Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka, zamordowanych w sierpniu 1991 r. w Peru przez terrorystów ze "Świetlistego Szklaku". W spotkaniu z papieżem wzięli udział także krewni ofiar.
Ukoronowaniem czwartego dnia wizyty Franciszka w Polsce było Czuwanie Modlitewne, które wieczorem odbyło się w Campusie Misericordiae w Brzegach. Do tej niewielkiej miejscowości, położonej ok. 12 km od Krakowa, przez całą sobotę wędrowało na piechotę tysiące młodych pielgrzymów.
Wśród uczestników wieczornych uroczystości pojawił się prezydent Andrzej Duda. Kancelaria prezydenta zamieściła na Twitterze kilka fotografii, na których Duda pozuje do zdjęć z zebranymi na Campus Misericordiae. Po godz. 18 dotarł tam Franciszek, który najpierw wspólnie z sześcioma pielgrzymami przeszedł przez Bramę Miłosierdzia, a następnie wziął udział we wspólnym czuwaniu z setkami tysięcy wiernych. Po wysłuchaniu świadectw osób, które po trudnościach życiowych przyjęły i pogłębiły wiarę chrześcijańską, papież zaapelował do młodych ludzi, by zaangażowali się w aktywne kształtowanie świata.
"To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez życie nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność" - podkreślił Franciszek.
Reklama
"Właśnie tutaj mamy do czynienia z wielkim paraliżem, kiedy zaczynamy myśleć, że szczęście jest synonimem wygody, że być szczęśliwym to iść przez życie w uśpieniu albo narkotycznym odurzeniu, że jedynym sposobem, aby być szczęśliwym jest trwanie jakby w otępieniu" - mówił do młodych papież.
Czuwanie Modlitewne zakończył odmówiony przez papieża i pielgrzymów Apel Jasnogórski.
Wielu pielgrzymów pozostanie w Brzegach przez całą noc do niedzieli, gdy pod przewodnictwem papieża zostanie odprawiona finałowa msza święta. Czuwanie i msza będą kulminacją Światowych Dni Młodzieży. Organizatorzy spodziewają się, że może tam przybyć od 1,5 do nawet 1,8 mln osób. Ważnym momentem ostatniego dnia wizyty Franciszka w Polsce będzie ogłoszenie miejsce i daty kolejnych ŚDM.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ wkt/