Kard. Tagle przyjechał do Łodzi, aby spotkać się z uczestnikami Festiwalu "Paradise in the City", zorganizowanym w tym mieście przez rzymskokatolicką Wspólnotę Chemin Neuf. W wydarzeniu bierze udział ponad 5 tys. osób z 40 krajów świata, którzy przygotowują się do spotkania z papieżem Franciszkiem na ŚDM w Krakowie.

Zdaniem duchownego młodzi ludzie nie tylko czują ogromną potrzebę przynależności do swojej grupy, ale również - co jest bardzo ważne - chcą poczucia bezpieczeństwa. To bezpieczeństwo powinna dać im rodzina. "W dzisiejszych rodzinach wiele czasu poświęca się na zapewnienie bytu, znalezienie pracy. To jest ważne, ale młodzi ludzie chcą wiedzieć, chcą czuć, że są w rodzinie rodzice, dziadkowie, którzy dadzą im poczucie bezpieczeństwa" - mówił na konferencji prasowej.

Jego zdaniem aby tak się stało, trzeba słuchać młodych ludzi, słuchać tego, czego się boją, jakie mają pragnienia, bo tylko dzięki ich wysłuchaniu można zrozumieć, czego pragną, co jest w ich sercach.

Na spotkaniu z mediami kardynał mówił również o Kościele na Filipinach. To wyjątkowy kraj na kontynencie azjatyckim, bo katolicy stanowią tam 85 proc. ludności.

Jak powiedział, dla Filipińczyków Kościół jest tą rzeczywistością, która ich "spaja, jako naród, jako społeczność". Wszyscy mają poczucie przynależności do jednej rodziny. Ale - jak mówił - kościół to także budynek, do którego Filipińczycy chodzą. "Teraz, kiedy wielu z nich wyjeżdża za pracą, kiedy są z dala od domu, od rodziny, najlepsze miejsce, do którego można się udać, aby poczuć się jak w domu, to właśnie jest kościół" - mówił. Według niego Filipińczycy często chodzą tam, aby szukać ciszy, wypłakać się, porozmawiać z Bogiem o swoim osamotnieniu, kiedy czują, że nikogo nie obchodzą. "Tam znajduje się dom Ojca, tam też jest ich Matka" - dodał.

Zwrócił uwagę, że na Filipinach bardzo rozpowszechniony jest kult Bożego Miłosierdzia. Znana jest też postać św. Faustyny. Wyjaśnił, że kult ten jest tak silny, że o godzinie trzeciej po południu odmawia się koronkę do Bożego Miłosierdzia. "W bankach, urzędach, fabrykach, sklepach, o tej godzinie jest przerwa i ludzie modlą się" - mówił. Jego zdaniem ta modlitwa jest bardzo bliska Filipińczykom, bo jako naród przeżyli oni wiele tragedii - trzęsienia ziemi, tajfuny, biedę.

"Jesteśmy świadomi tego, że to dzięki Bożemu Miłosierdziu możemy przetrwać jako naród i dzięki Bożemu Miłosierdziu możemy uleczyć wiele ran" - przekonywał. Jak mówił, zarówno Filipińczycy jak i Polacy mają wiele wspólnego. To m.in. cierpienie i wynikające z tego głębokie rany i bóle. Wierzy, że jest taka siła, która pomaga cierpiącym wstać. Ta siła bierze się z wiary.

Louis Antonio Tagle urodził się w czerwcu 1957 roku w Manili na Filipinach. Święcenia kapłańskie przyjął w lutym 1982 roku. W 2011 roku został arcybiskupem swojej rodzinnej diecezji. Rok później papież Benedykt XVI powołał go do kolegium kardynałów. Jest jednym z najmłodszych kardynałów w Kościele. (PAP)

jaw/ brw/