Kościół św. Stanisława w Czeladzi obok wielu zabytków malarskich,
liturgicznych posiada również wiekowe, pochodzące z 1637 r., dziewięciogłosowe
organy, bogato zdobione motywami roślinnymi. Jeszcze trzydzieści
lat temu w czasie liturgii rozbrzmiewał ich głos, obecnie ten wczesnobarokowy
instrument oczekuje na gruntowną renowację.
Organy przeniesiono do kościoła wkrótce po jego zbudowaniu,
czyli ok. 1913 r. Pierwotnie instrument był umieszczony centralnie,
przy balustradzie chóru. Jednak, kiedy po wojnie zakupiono nowe 41-głosowe
organy, stare przeniesiono na boczny chór kościoła, ustawiając je
przy tylnej ścianie. Podczas montowania rozety instrument odsunięto,
powodując wiele szkód. Organy zostały wykonane dla dawnej świątyni
w 1637 r. Świadczy o tym zachowana inskrypcja z tą datą. Obok znajdują
się również inicjały "RP" i "AM". Mogą to być monogramy twórcy organów.
Instrument ma dwie sekcje dźwiękowe - manualną i pedałową, posiada
wiatrownice klapowo-zasuwowe i mechaniczną trakturę. Manuał umieszczony
jest w lewej bocznej ścianie organów. Prof. Julian Gembalski, badając
czeladzkie organy, napisał m.in., że posiadają prospekt wczesnobarokowy,
architektoniczny, zdobiony dekoracją snycerską, ozdabiają je trzy
wieżyczki, środkowa zamknięta półkolistym ryzalitem i niższe wieżyczki
boczne - zamknięte kątowo.
Pierwotnie instrument był typowym w swej konstrukcji
pozytywem bez pedału. Jednak postanowiono dodać sekcje pedałową i
stąd widać zmiany w konstrukcji szafy. Zespół brzmieniowy zachowany
jest częściowo w stanie oryginalnym. Szczególnie cenne są piszczałki
prospektowe, pochodzące z pewnością z okresu budowy organów, wykonane
z cyny, z charakterystycznym dla manieryzmu i wczesnego baroku ukształtowaniem
górnych labiów. Mechanizm powietrzny jest młodszy od pozostałych
części, został zamontowany najprawdopodobniej w XIX w. Składa się
z dużego prostokątnego miecha magazynowego oraz kanałów powietrznych.
W 1996 r. w pracowni Konserwacji Organów w Krakowie odrestaurowano
metalowe piszczałki oraz zniszczoną przez korniki szafę i piszczałki
drewniane.
"Cenny zabytek - jak powiedział ks. prał. Mieczysław
Oset - wymaga jeszcze wielu konserwatorskich starań, by przywrócić
mu dawną świetność". Znajdzie to na pewno swoje odbicie w organizowanym
w świątyni festiwalu "Ave Maria". "Czeladzka świątynia - jak się
o niej wypowiedział Sławomir Pietras - jest wprost stworzona w swej
urodzie architektonicznej i wielkości do organizowania w niej festiwalu
muzyki sakralnej. Przestrzeń, wspaniały chór, piękne prezbiterium
i niezwykłe warunki akustyczne - wszystko to sprzyja muzyce organowej
i wokalnym popisom". Należy przypomnieć, że od przybycia do parafii
ks. Mieczysława Oseta świątynia odzyskała swój dawny blask. Zmieniono
dach świątyni, pokrywając go miedzianą blachą, wymieniono niszczejące
cegły klinkierowe, uszczelniono miejsca narażone na działanie wilgoci,
uporządkowano parkany oraz zbudowano małą architekturę. Księdzu Prałatowi
udało się wzbogacić świątynię o nowe piękne mozaiki nad wejściami
do świątyni i Pietą, wybudować Dom Katechetyczny. Po intronizacji
obrazu Matki Bożej Pocieszenia urządzono kolejne kaplice: św. Anny,
św. Stanisława, Matki Bożej Częstochowskiej i Miłosierdzia Bożego.
Odnowiono także ściany świątyni, podkreślając jej architekturę. Ufundowane
zostały stacje drogi krzyżowej, odnowiono prezbiterium, ukazując
kunszt najróżniejszych detali architektonicznych, a przede wszystkim
ufundowano marmurowy ołtarz z relikwiarzem św. Stanisława oraz ikonami
Ewangelistów. Natomiast nową polichromię otrzymały boczne kaplice
św. Stanisława i Matki Bożej Pocieszenia oraz Matki Bożej Częstochowskiej.
Jak widać, bardzo dużo już uczyniono, jednak czeladzka świątynia
kryje jeszcze wiele dzieł sztuki sakralnej, które czekają na odnowę,
by znów jaśnieć blaskiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu