Z proboszczem parafii św. Ferdynanda, ks. Dawidem Cortesi, rozmawia Henryk Cendal
Henryk Cendal: - Jak długo Ksiądz jest proboszczem parafii św. Ferdynanda w Chicago?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. David Cortesi: - Od 16 lat.
- Jak dużo jest w parafii grup etnicznych.
- Działa kilka takich dużych grup etnicznych. Najbardziej aktywną grupą są Polacy. Mamy także bardzo aktywną grupę Filipińczyków. Włosi wyróżniają się podczas każdej niedzielnej Mszy św. oraz w trakcie świętowa Wielkiego Tygodnia. Od jakiegoś czasu obecna jest też spora grupa hiszpańskojęzyczna, nie możemy co prawda wprowadzić Mszy św. w tym języku, ponieważ nasz harmonogram jest już bardzo napięty, liczymy jednak w tym względzie na kilka sąsiednich parafii, które są w stanie zaopiekować się tą grupą językową.
Reklama
- Kiedy polska grupa w parafii św. Ferdynanda stała się tak silna? Jak do tego doszło?
- W 1993 r. został przydzielony do parafii św. Ferdynanda ksiądz polsko-amerykański, po nim był drugi ksiądz Polak, dobrze mówiący po angielsku. Wtedy uświadomiłem sobie, że w parafii św. Ferdynanda jest już duża grupa Polaków, emigrantów pierwszego i drugiego pokolenia oraz nadal napływają nowi ludzie z Polski. Konsultowałem się więc z nowymi wikariuszami w sprawie wprowadzenia polskiej Mszy św. Okazało się, że chętnie zaakceptowali nowe ustalenia i tak 26 września 1993 r. odprawiliśmy pierwszą w historii parafii św. Ferdynanda Mszę św. w języku polskim. Po roku lub dwóch latach dodaliśmy drugą i trzecią polską Mszę św. Gdy i to nie wystarczyło wprowadziliśmy ostatecznie czwartą Mszę św. w tym języku. Wraz z rosnącą liczbą Polaków zauważyliśmy także potrzebę udzielania sakramentów chrztu i małżeństwa w języku polskim wraz z przygotowaniem do tych sakramentów.
- Czego oczekuje Ksiądz, jako proboszcz wspólnoty, od polskiej społeczności parafialnej?
- Moje oczekiwania w stosunku do Polaków są takie same jak do Filipińczyków, Włochów, Amerykanów czy grupy hiszpańskojęzycznej: szanowanie parafii jako duchowego domu, wspieranie się we wspólnym wyznawaniu wiary, wychowanie i służba Ludowi Bożemu. Drogą do osiągnięcia tego jest uczęszczanie na Msze św., udział w organizacjach katolickich, również przez uroczystości parafialne oraz uczęszczanie do parafialnej szkoły: amerykańskiej i polskiej. Kolejnym moim oczekiwaniem w stosunku do Polaków jest to, by widzieli parafię jako miejsce, które może przynieść ich w klimat ich rodzinnego kraju oraz ukazać co znaczy być katolikiem - że jest to okazja do rozwijania osobistego doświadczenia pochodzenia z jednej kultury w poznawaniu wielu kultur. Ojciec Święty Jan Paweł II dał nam dobry przykład. On ma doskonałe kontakty z ludźmi innych kultur, mówi wieloma językami, uczy nas, że powinniśmy chętnie poznawać inne kultury w przeżywaniu naszej wspólnej więzi wiary.
- Czy trudno jest być duszpasterzem parafii, w której działa tyle grup etnicznych?
- Oczywiście, będąc proboszczem parafii z wieloma grupami etnicznymi daje to z jednej strony duże możliwości, z drugiej jest wyzwaniem. Do czego jesteśmy wezwani jako ludzie pochodzący z różnych krajów? Po pierwsze, urzeczywistniać to w czym uczestniczymy, co powinniśmy przekazać potomności. Uświadomienie sobie, że to nie jest „moja” parafia, ale to jest „nasza” parafia, którą w równej mierze dzielimy z innymi; mieszkają tu jeszcze ludzie, którzy budowali ten kościół. Po drugie, możemy uczyć innych szanowania naszych wartości, jeśli chętnie dzielimy się naszymi tradycjami. Nie musimy mówić innymi językami, ale możemy brać udział w przyjęciach z narodowymi potrawami i tańcami. To jest międzynarodowy język i w ten przyjemniejszy sposób także poznajemy kulturę innych ludzi. Przez wiele lat słyszało się o różnych grupach kulturowych: „Dlaczego oni nie uczą się języka angielskiego?”. Tymczasem przyzwyczajenie ludzi do języka urodzenia jest ważne, bo umożliwia im uczestniczenie w praktykach religijnych w całej pełni. Z drugiej strony żyją oni, poza swoim krajem, często będąc ciągle jego obywatelami, i dlatego powinniśmy nauczyć ich co mogą zdziałać w tym położeniu. Moją radością jest fakt, że zbliżyliśmy się do siebie, że Lud Boży może uczyć się jeden od drugiego, a nie osiągnęlibyśmy tego pozostając zamknięci w kręgu kultury swojego kraju.