Reklama

Niedziela Częstochowska

Siemkowice: uroczystości ku czci Matki Bożej z góry Karmel

[ TEMATY ]

odpust

Ks. Stanisław Kochel

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Dzisiaj wchodzimy do szkoły Maryi, która prowadzi nas do Jezusa” - mówił w homilii ks. Mariusz Frukacz, redaktor Tygodnika atolickiego „Niedziela”, który wieczorem 16 lipca przewodniczył Mszy św. odpustowej w parafii pw. św. Marcina w Siemkowicach z racji uroczystości ku czci Matki Bożej z góry Karmel.

„Przeżywając naszą dzisiejszą uroczystość, chcemy dziękować Bogu za dar wiary. Prośmy o Maryję o wsparcie dla nas samych, dla naszej parafii i naszych rodzin. Naśladujmy Jej cnoty, bo Maryja prowadzi nas do Jezusa” - mówił na początku Mszy św. ks. Paweł Hadaś, proboszcz parafii w Siemkowicach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na Mszy św. zgromadzili się m.in. kapłani z dekanatu, wierni z parafii. Mszę św. ubogaciła swoją grą Orkiestra z Siemkowic pod kierunkiem Stanisława Rysia.

W homilii ks. Mariusz Frukacz nawiązał do postaci proroka Eliasza. – Dzisiaj w duchu wiary wchodzimy na górę Karmel, gdzie prorok Eliasz bronił wiary w jednego Boga. My także żyjemy w czasach, w których jak prorok Eliasz, musimy bronić wiary w Boga – mówił ks. Frukacz.

„Wyznając Credo wypowiadamy naszą wiarę nie tylko w artykuły wiary w nim zawarte, ale przede wszystkim wypowiadamy naszą wiarę w Osobę Boga. Wiara to moje osobiste i głębokie zjednoczenie z Osobą Boga” – kontynuował ks. Frukacz.

Reklama

Redaktor „Niedzieli” wskazał na przykład św. Jana Pawła II jako „człowieka odważnej i głębokiej wiary” – Św. Jan Paweł II, który nosił ponad pięćdziesiąt lat szkaplerz karmelitański był człowiekiem zawierzenia, człowiekiem „Totus tuus”. Uczył nas jak być ludźmi wiary, jak nieść cierpiącym lub samotnym i potrzebującym naszej pomocy nadzieję”.

Ks. Frukacz przypomniał przywileje związane z noszeniem szkaplerza, a mianowicie to, że szkaplerz gwarantuje szczególną opiekę Najświętszej Maryi Panny w trudnych sytuacjach i niebezpieczeństwach doczesnego i szczęśliwą śmierć i zachowanie od wiecznego potępienia oraz przywilej sobotni wyrażający wiarę, że Matka Jezusa szybko, bo już w pierwszą sobotę po śmierci, uwalnia z czyśćca tych, którzy za życia praktykowali nabożeństwo szkaplerzne.

„Widomym znakiem realizacji przywilejów szkaplerza było odchodzenie Jana Pawła II do Domu Ojca, w pierwszą sobotę miesiąca, po Apelu Jasnogórskim i na zakończenie modlitwy różańcowej, którą w tamtych trudnych chwilach Polacy odmawiali na Jasnej Górze” - mówił ks. Frukacz.

Redaktor „Niedzieli” pytał, co nam, ludziom dwudziestego pierwszego wieku, ludziom, którzy zachwycają się zdobyczami techniki, technologii, także w świecie cyfrowym, mówi dzisiaj Maryja? – Maryja wskazuje nam drogę do świętości, która wiedzie poprzez pokorne życie, codzienny pacierz, poprzez rodzinne uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. – mówił redaktor „Niedzieli” i dodał: „Idąc z Maryją przez życie, mamy w Niej szczególną obronę i opiekę. Czujemy, że nie jesteśmy sami w trudnych chwilach”.

Reklama

Ks. Frukacz przypomniał także słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane podczas poświęcenia nowego budynku Seminarium Duchownego w Częstochowie, 15 sierpnia 1991 r.: „Z całym radykalizmem właściwym postawie Maryi stojącej pod krzyżem winni oni głosić ewangelię Jej Syna i świadczyć o niej życiem, wielkodusznie, bez najmniejszego kompromisu z duchem tego świata, czy też jakiegoś lęku” – mówił wówczas Jan Paweł II.

„Szkaplerz oznacza, że moje życie powierzam Jezusowi przez Maryję. Dla wielu z nas szkaplerz jest znakiem zawierzenia i macierzyńskiej obecności Maryi. Szczególnie kiedy jest nam trudno, doświadczamy cierpienia, wówczas szkaplerz przypomina nam o tym, że Maryja jest naszą Matką” - podsumował Kaznodzieja.

Uroczystości zakończyły się wystawieniem Najświętszego Sakramentu i procesją wokół świątyni. Na przełomie XII i XIII wieku na zboczach góry Karmel w Palestynie powstała wspólnota pustelników, którzy na znak szczególnej więzi z Matką Bożą nazwali siebie Braćmi Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Po klęsce krzyżowców w 1291 r. klasztor karmelitański na Karmelu został zburzony, a wielu zakonników zginęło jako męczennicy za wiarę. Reszta powróciła do Europy, gdzie istnienie Zakonu w pewnej chwili zostało zagrożone. W tym okresie generał karmelitów Szymon Stock miał objawienie. 16 lipca 1251 r. Matka Boża wręczyła mu szkaplerz i zapewniła, że każdy, kto będzie go nosił, będzie pod Jej szczególną opieką, zostanę mu też skrócony okres przebywania w czyśćcu - zostanie z niego uwolniony w pierwszą sobotę po śmierci. Stolica Apostolska zaliczyła Szkaplerz do sakramentaliów. Potwierdziła przywileje Szkaplerza i prawdziwość obietnic Maryi. Nabożeństwo szkaplerzne rozprzestrzeniło się po całym chrześcijańskim świecie stając się symbolem Maryjnego charakteru zakonu karmelitańskiego.

Pierwsza wzmianka na temat parafii w Siemkowicach pochodzi z 1382 r., choć nie zweryfikowane źródła mówią o jej istnieniu już w XII stuleciu. Obecny kościół murowany został zbudowany staraniem ks. Justyna Gryglewskiego w 1879 r. w miejscu dawnego. Został on uroczyście poświęcony (konsekrowany) 22 maja 1880 r. przez bp. Wincentego Chościak-Popiela.

2016-07-17 10:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Duchu Święty, ześlij dary!

Niedziela zamojsko-lubaczowska 24/2020, str. IV

[ TEMATY ]

odpust

Joanna Ferens

Uroczysta suma odpustowa

Uroczysta suma odpustowa

Mieszkańcy wsi Ciosmy, należącej do Parafii pw. św. Michała Archanioła w Soli, przeżywali coroczne uroczystości odpustowe, które miały miejsce w kościele filialnym Siedmiu Darów Ducha Świętego w Ciosmach.

Tegoroczne uroczystości miały nieco skromniejszy charakter, związany z trwającym w Polsce stanem epidemicznym. Mimo to, z zachowaniem bezpieczeństwa i higieny, mieszkańcy Ciosmów z radością przystroili swój mały kościół i z wiarą i modlitwą przybyli, aby modlić się o siedmiorakie dary i dziękować Panu Bogu za łaski, którymi obdarza ich, ich rodziny i domostwa ukryte wśród pięknych lasów i łąk.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Chryzostom

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Arcybiskup Wilna przestrzega przed rosyjskim ekspansjonizmem

2024-09-13 16:17

[ TEMATY ]

arcybiskup

Wilno

Rosja

wikipedia/G.Tuono&Ipatiy Vashchyshyn, OSBM na licencji Creative Commons

Gintaras Grusas, arcybiskup metropolita wileński

Gintaras Grusas, arcybiskup metropolita wileński

Katolicki arcybiskup Wilna Gintaras Grušas wezwał do większego wsparcia dla Ukrainy - w tym militarnego. „Zawsze należy uciekać się do dyplomacji i negocjacji, bez nich nie da się tego zrobić” - stwierdził litewski hierarcha, który jest także przewodniczącym Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Ale „dopóki agresja nie zostanie powstrzymana, będą umierać ludzie” - tłumaczył litewski hierarcha w rozmowie z kolońskim portalem „domradio.de” 13 września w Kolonii.

Jednocześnie abp Grušas przestrzegł przed rosyjskimi działaniami ekspansjonistycznymi. „Tak było podczas II wojny światowej, w Armenii, w Gruzji, a teraz na Ukrainie”, przypomniał. Wysiłki te nie kończą się same. „Mówią to nie tylko obserwatorzy polityczni, ale także sama rosyjska propaganda”, zauważył katolicki arcybiskup Wilna.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję