Reklama

Prymas Wyszyński wobec odbudowy kościołów

Niedziela łowicka 20/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dwukrotnie już członkowie i sympatycy Łowickiego Klubu Katolickiego mogli się spotkać z ks. dr. Stanisławem Banachem - proboszczem i dziekanem głowieńskim. Podczas pierwszego wykładu, 22 marca, ks. dr Banach mówił o zniszczeniach kościołów w Polsce w czasie II wojny światowej, a szczególnie na terenie dawnej archidiecezji warszawskiej. W tym to temacie ks. Banach jest prawdziwym specjalistą: przez 12 lat w 100 parafiach zbierał materiały do pracy doktorskiej, zdobywając informacje ze starych kronik, dokumentów parafialnych i przede wszystkim rozmawiając ze świadkami tamtych wydarzeń.

W czasie okupacji Niemcy najczęściej pozostawiali tylko jeden funkcjonujący kościół na terenie całego powiatu, przeważnie w małej miejscowości - na przykład kościółek w Mnichu służył wiernym z 43 przedwojennych parafii powiatu kutnowskiego! Pozostałe kościoły były zamykane - zamieniane na magazyny, składy albo wręcz rozbierane, traktowane jako źródło materiału budowlanego. Wiele z nich zostało najpierw poważnie uszkodzonych w wyniku działań wojennych: już we wrześniu 1939 r. poważnie ucierpiała łowicka kolegiata, kościół Świętego Ducha, św. Jana, św. Leonarda i kaplica szpitalna.

Trzeba podkreślić ogromną odwagę i determinację nie tylko kapłanów i osób zakonnych, ale także wiernych świeckich. Wszyscy oni z narażeniem życia chronili przez profanacją Najświętszy Sakrament, ratowali z palących się świątyń obiekty kultu, naczynia liturgiczne i przedmioty zabytkowe, wynosili i przechowywali dokumenty parafialne, zakopywali lub topili w stawach dzwony kościelne.

Tematem zniszczeń i odbudowy kościołów ks. Banach został zainteresowany nie przez kogo innego, jak przez kard. Stefana Wyszyńskiego - Prymasa Tysiąclecia. To właśnie Ksiądz Prymas, który mawiał o warszawskiej Starówce "perła zmartwychwstania", stał się bohaterem kolejnego wykładu ks. dr. Banacha w Łowiczu (a zwłaszcza jego starania o odbudowę kościołów archidiecezji warszawskiej).

Prelegent omówił najpierw okoliczności mianowania ks. Stefana Wyszyńskiego - podówczas rektora Seminarium Duchownego we Włocławku i proboszcza w Świerczynie - biskupem lubelskim. Miało to miejsce 4 marca 1946 r., a nowo mianowany biskup liczył sobie zaledwie 45 lat. Jadąc na spotkanie z prymasem Hlondem w Poznaniu nie spodziewał się zresztą bynajmniej wiadomości o biskupstwie, ale " natarcia uszu" za opublikowanie w Tygodniku Warszawskim artykułu pt. Problem Watykanu.

Trzy lata później, po śmierci prymasa Hlonda, bp Wyszyński mianowany został arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim, a 12 listopada 1948 r. Pius XII wyniósł go do godności Prymasa Polski. Ingres do Gniezna odbył się 2 lutego, w święto Matki Bożej Gromnicznej, wieczorem, pośród morza świec. "Pokochano go od pierwszego wejrzenia - opowiadał ks. Banach - a on nie pozostawał dłużny swojej nowej stolicy. W ciągu następnych lat włożył wielki wysiłek w przywrócenie wewnętrznej architektury świątyni do jej dawnych wzorów gotyckich, zasłoniętych przebudową dokonywaną w późniejszych wiekach".

6 lutego 1949 r. miał miejsce ingres kard. Wyszyńskiego do Warszawy. Rozpoczęła się odbudowa katedry, a Prymas powiedział: " Od dziś zaczęła się moja droga przez Warszawę. Znam ją dobrze, jestem z nią związany tak blisko, może najbardziej była mi bliska, gdy broczyła krwią w Powstaniu, gdy patrzyłem z Izabelina na dymy ofiarnego wielkiego ołtarza całopalenia. Dzisiaj muszę pokochać Warszawę i oddać jej swe siły i życie. O wiele to łatwiej dziś niż kiedykolwiek. Oby Bóg-Miłość nadał tej pasterskiej miłości swoje Ojcowskie oblicze".

Był to okres, kiedy Warszawa - a zwłaszcza większość jej świątyń z katedrą na czele - leżała jeszcze w gruzach. Trzeba było odbudować co najmniej 50 świątyń, wznoszonych przez setki lat. Teraz tego dzieła miało dokonań jedno pokolenie! Ksiądz Prymas sam kierował pracami Prymasowskiej Rady Odbudowy Kościołów Warszawy. Postawił sobie zresztą za zadanie odbudowę obu katedr: warszawskiej i gnieźnieńskiej.

Odbudowa katedry warszawskiej trwała od 1945 r. do 1953 r., jej konsekracja odbyła się w 1960 r. Etap wstępny prac polegał na zabezpieczeniu ruin, w czym pomagali m.in. klerycy i jeńcy. Poświęcenie kamienia węgielnego nastąpiło 24 czerwca 1947 r. Odbudowa w stanie surowym przypadła na lata 1949-56, a odbudowa wnętrza, uzupełnienie i rekonstrukcja zabytków trwała od 1956 r. do konsekracji. Był to gorący okres, powstawała dokumentacja, w fundamentach robiono ciekawe odkrycia archeologiczne i hisotryczne (na przykład odnaleziono grobowiec ostatnich książąt mazowieckich), a ks. Michał Kliszko kazał z drewnianych desek na rusztowania wykonać... łóżka dla ludności Starego Miasta.

Przy odbudowie świątyni pracowali znakomici fachowcy-murarze, pamiętający budowę kościoła św. Floriana na Pradze. Prymas sam wspinał się na rusztowania, rozmawiał z majstrami i robotnikami, rozdawał im obrazki z fotografią figury Jezusa z warszawskiej katedry, swoim podpisem i sentencją: "Błogosławię budowę katedry w głąb i wzwyż" - zdecydował bowiem o znacznym powiększeniu podziemi świątyni.

Katedrę wznoszono przez 7 wieków, a odbudowało ją jedno pokolenie. Zaś prymas Wyszyński mógł o sobie powiedzieć w Poznaniu w 1959 r.: "Jestem biskupem, który już trzecią katedrę w swym krótkim życiu odbudowuje. Odnowiłem katedrę lubelską, obecnie w prymasowskiej stolicy w Gnieźnie jest odnawiana i przygotowywana na Tysiąclecie Chrześcijaństwa Polski - prymasowska bazylika św. Wojciecha. Bóg pozwolił doprowadzić do końca odbudowę katedry warszawskiej, którą przejąłem w spuściźnie po moim wspaniałym poprzedniku, prymasie kard. Hlondzie.

W tylu miejscach Polski dzieje się to przedziwne zjawisko, iż Kościół Święty niemal bez budżetu, bez oszczędności, bez zapasów, oddaje na służbę Bożą coraz to nowe świątynie. Chociaż z pożogi wojennej nie wszystko jeszcze podniesiono z gruzów, to jednak najwspanialsze świątynie, najwspanialsze zabytki, sięgające przeszłością daleko w dzieje kultury Narodu, odnawiają się na szlaku Starej Polski. ( ...) Czasy obecne są trudne i ciężkie. (...) Ale gdy wszystkiego brak, gdy dźwigamy się z gruzów z wielkim wysiłkiem i niemałym trudem, zdumiewa i nas, i cudzoziemców, którzy do nas przyjeżdżają, że najszybciej dźwigają się w Polsce katolickiej świątynie. To znaczy, że widocznie Polakom może na wszystko brakować, ale na to, by domy Boże odnawiać nigdy im nie brakuje. [...] Funduszem, z którego czerpiemy, jest wiara żywa i gorąca miłość ludu polskiego do Boga w Trójcy Świętej Jedynego, gorące zaufanie tego ludu do Kościoła, do Biskupów, do Duchowieństwa. Ten lud wie, że ofiary, które złoży w ręce Biskupów i Kapłanów, na pewno będą dobrze użyte na większą chwałę Bożą".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Czy wierzysz w znaki od Boga? Ten odcinek może Cię zaskoczyć

2025-12-19 11:04

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Diec. Bielsko-Żywiecka

Wyobraź sobie: noc, autokar pełen pielgrzymów… i nagle ktoś orientuje się, że jedziemy pod prąd autostradą. Przez 15 minut strach ściska gardło – a jeden przeoczony znak mógł kosztować życie wielu osób.

I wtedy zadałem sobie pytanie, które dziś stawiam także Tobie: czy my przypadkiem nie robimy tego samego w życiu duchowym?
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Znak Emmanuela w sercu Maryi

2025-12-19 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe Stock

• Iz 7, 10-14 • Łk 1, 26-38
CZYTAJ DALEJ

Papież: Jubileusz dobiega końca, ale nadzieja się nie kończy

2025-12-20 10:44

[ TEMATY ]

papież

audiencja jubileuszowa

Papież Leon XIV

Vatican media

U progu Bożego Narodzenia Kościół wskazuje na Maryję jako na znak nadziei rodzącej życie. Papież Leon XIV mówił o nadziei zdolnej przemieniać świat i przypominał: „Mieć nadzieję to rodzić”. Ojciec Święty podkreślał, że zakończenie Roku Jubileuszowego nie oznacza zamknięcia dróg nadziei.

Na początku audiencji Papież nawiązał do kończącego się Adwentu: „Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia możemy powiedzieć: Pan jest blisko!”. Jak zaznaczył, bez Jezusa słowa te mogłyby brzmieć jak groźba, lecz w Nim objawiają Boga jako źródło miłosierdzia. „W Nim nie ma groźby, lecz jest przebaczenie” – zapewnił Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję