Maciej Gierula: - Poezja Księdza stała się bardzo popularna. Czym jest ona dla Księdza?
Ks. Jan Twardowski: - Poezja czy twórczość, są bardzo wzniosłymi słowami. Ja, to co piszę nazywam po prostu wierszami. Dla mnie poezja jest jednym ze sposobów porozumiewania się, dogadania się z drugim człowiekiem - wtedy ma ona sens. Nie ukrywam przy tym, że poezja jest dość specyficzną formą porozumiewania się, bardzo szeroką i dającą wiele możliwości języka.
- Skąd czerpie Ksiądz inspirację do twórczości?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Staram się nie zawężać spojrzenia na świat tylko do okna mojego pokoju, skąd widać mój mały ogródek, ale przede wszystkim staram się patrzeć szerzej w świat. To spojrzenie rodzi zawsze jakiś zachwyt nad tym, czego Bóg dokonał poprzez akt stwórczy i z tego zachwytu można wiele wyciągnąć treści. Tak powstają wiersze.
- Skąd bierze się w Księdza wierszach zarazem prostota i głębia, oraz to specyficzne „czerpanie” z przyrody?
- Przynajmniej staram się żeby tak było, natomiast jak mi to wychodzi, to trudno powiedzieć. Osobiście wydaje mi się, że im prostsze wiersze i mniej wyszukane w składni, tym mogą dotrzeć do większej rzeszy ludzi w sposób bardziej komunikatywny.
- Zawsze jest to spojrzenie przez pryzmat wiary?
Reklama
- To jest bardzo specyficzne i głębokie spojrzenie. Pozwala patrzeć w głąb, dostrzec o wiele więcej z tajemnicy ludzkiego życia i z tajemnicy Boga.
- Czy jest coś, co zawsze Ksiądz starał się „przemycać” do ludzi w swojej poezji?
- Chyba nic takiego. Moje wiersze pochodzą z mojego natchnienia i w tym zawsze starałem się być autentyczny. Ja zawsze pisałem o tym, co sam przeżywałem.
- Można zatem powiedzieć, że natchnieniem albo celem pisania była chęć dzielenia się z innymi?
- Dzielenie się to jedna rzecz, ale przede wszystkim nadzieja, żeby w dzisiejszym świecie szukać tej ważnej cnoty, a nie poddawać się rozpaczy. Człowiek musi być pełen nadziei, bo ona nadaje kształt twórczego życia.
- Napisał Ksiądz wstęp do ostatniego tomiku wierszy kleryków z Przemyśla. Co radziłby Ksiądz młodym poetom?
- Pamiętam dobrze ten tomik. Po pierwsze chcę powiedzieć, by starali się pisać - to przede wszystkim. Ważne żeby byli autentyczni w swojej twórczości, żeby nie udawali innych, by pisali tak, jak naprawdę czują i aby byli szczerzy w tym, co tworzą. Wydaje mi się, że bardzo ważny aspekt poezji to prawdziwość jej twórcy.
- Gdyby miał dzisiaj Ksiądz wygłosić kazanie do ludzi młodych, co chciałby im Ksiądz powiedzieć?
Reklama
- W młodych jest wielka siła i twórczość oraz zapał życia. Życzyłbym im autentyczności przeżywania tego pięknego okresu ludzkiego życia; życzyłbym, aby nie próbowali naśladować innych według panującej mody, która dzisiaj z wielką siłą panoszy się w społeczeństwie, a często przynosi zgubne efekty. Najlepiej, żeby młodzi byli tacy, jacy są, z całym skarbem ich młodzieńczej natury.
- Skąd mają czerpać inspirację do takiego życia, do tej „twórczej młodości”, żeby nie utracić skarbów młodego wieku?
- Przede wszystkim z Ewangelii, na tym się oprzeć. Ewangelia jest ogromnym i cennym skarbem zawierającym siłę i źródło motywacji dla nas wszystkich. To ona powinna być na pierwszym miejscu i trudno mi znaleźć drugie tak silne źródło.
- Widzi Ksiądz jakieś sposoby zachęcenia, zwłaszcza ludzi młodych, do czytania Ewangelii?
- Trudno o jakiś złoty sposób. Oni po prostu muszą nauczyć się czytać Ewangelię, bo to jest Księga Życia. Ją trzeba zgłębiać po to, by zbudować swoje życie na trwałych fundamentach - wtedy nikt ich nie zniszczy. Poza tym wydaje mi się, że do czytania Ewangelii nie można nikogo zmusić. Człowiek sam musi się przekonać o jej wartości i częściej po nią sięgać.
- Czy jest coś takiego w poezji, czego można się lękać?
- Chyba w tej złej poezji, która nie niesie żadnych wartości, która nie próbuje zagłębiać się w tajemnicę życia, ale odrzuca wartości i tak naprawdę nie wiadomo, co chce ukazać.
- Twórczość jakich poetów, pisarzy poleciłby Ksiądz ludziom młodym? Może właśnie takich, którzy pomogą odkrywać piękno Ewangelii.
Reklama
- Takich jest sporo. Poleciłbym na pierwszym miejscu Czesława Miłosza, nie tylko jego wiersze, ale tłumaczenia Ksiąg Pisma Świętego, którego on dokonał. Dalej polecam Romana Brandstaettera, jego piękne dzieło pt.: Jezus z Nazaretu. Ta powieść rozjaśnia i pomaga poznać postać samego Jezusa, poza tym bardzo dobrze i przyjemnie się ją czyta.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.
- Ja również dziękuję i pozdrawiam wszystkich Czytelników Niedzieli Przemyskiej.
Dawna wigilia
Ks. Jan Twardowski
Przyszła mi na wigilię zziębnięta głuchociemna
z gwiazdą jak z jasną twarzą - wigilia przedwojenna
z domem co został jeszcze na cienkiej fotografii
z sercem co nigdy umrzeć porządnie nie potrafi
z niemądrym bardzo piórem skrobiącym w kałamarzu
z przedpotopowym świętym z Piłsudskim w kalendarzu
z mamusią co od nieszczęść zasłonić chciała łzami
podając barszcz czerwony co śmieszył nas uszkami
z lampą z czajnikiem starym wydartym chyba niebu
z całą rodziną jeszcze to znaczy sprzed pogrzebów
Nad stołem mym samotnym zwiesiła czułą głowę
nad wszystkie figi z makiem - dziś już posoborowe
Przyszła usiadła sobie. Jak żołnierz pomilczała
Jezusa z klasy pierwszej z opłatkiem mi podała