Trzeci w historii stolicy Podbeskidzia marsz w obronie życia i rodziny wyruszył spod bielskiej katedry, gdzie wcześniej ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej. W homilii duchowny nawiązując do hasła tegorocznego Marszu, przestrzegł, by nie oceniać życia na podstawie własnych oczekiwań i marzeń. „Każde życie nie może być wartościowane w taki sposób, że nie odpowiada moim marzeniom, że zaskoczyło, że nie pasuje do planu, że nie odpowiada aspiracjom, prestiżowi, statusowi społecznemu rodziców” – przestrzegł i wyjaśnił, że marsz ma na celu wyrażenie afirmacji dla każdego życia, nawet takiego, które trudno zaakceptować.
Reklama
„Chcemy zamanifestować Ewangelię Życia. Życie jest od Boga. Bóg powołał do życia dziecko czy dorosłego dla jego szczęścia, dla jego zbawienia” – dodał. „Meandry tego życia mogą być bardzo bolesne. Ale życie jest bezcenne, bo taką wartość ono ma w oczach Boga samego - Pana życia” – zauważył dalej, nawiązując także do postaci św. Barnaby – apostoła, dzięki któremu przyjęto do Kościoła nawróconego prześladowcę Pawła z Tarsu. „Życie Barnaby - człowieka, który potem przeszedł na dalszy plan - było bezcenne. Gdyby nie on, nie mielibyśmy Pawła głoszącego Ewangelię narodom” – podkreślił kaznodzieja i zachęcił, by uczestniczyć w marszu z wiarą. „Dopiero wiara daje motywację do tego, by powiedzieć, że każde jest od Boga i każde życie jest bezcenne” – zauważył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dominika Konior, rzecznik prasowy Bielskiego Marszu dla Życia i Rodziny, wyjaśniła, że w czasie marszu uczestnicy otrzymali m.in. „Małego Jasia” - model dziecka nienarodzonego. „Ten naturalnej wielkości model dziecka w łonie matki w wieku 10. tygodni od poczęcia, liczący zaledwie 5 centymetrów, przemawia do ludzkich serc i jest bardzo skutecznym obrońcą życia” – zauważyła. Spod katedry ulicami Bielska-Białej ruszył marsz złożony z licznych rodzin, młodzieży i starszych, którzy przechodząc obok mieszkań i lokali usytuowanych wzdłuż ulic pozdrawiali innych bielszczan i zachęcali do przyłączenia się do manifestacji. Rozśpiewani uczestnicy pochodu trzymali transparenty z hasłami: „Gdy rodzina zjednoczona, żadne zło jej nie pokona”, „Wybieram rodzinę” czy „Rodzina ostoją Polski”. Wielu niosło wiatraczki z logo marszu, baloniki, chorągiewki, flagi narodowe.
Reklama
Podczas marszu wysłuchano m.in. świadectwa Małgorzata Martyniak – prezes Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Osób z Zespołem Downa „Wielkie serce”, matki trojga dzieci, w tym Konstantego z zespołem Downa. „W tym świecie, który promuje pięknych, zdrowych i bogatych, ludzie z zespołem Downa udowadniają, że można być pięknym pięknem swojego serca. Udowadniają też, że można być szczęśliwym i cieszyć się życiem, nie będąc zdrowym” – powiedziała Martyniak do uczestników marszu, którzy zatrzymali się na chwilę na bielskim Placu Chrobrego.
Świadectwo złożyło także małżeństwo, które zdecydowało się na adopcję dzieci – Jasia i Stasia. „Obecność dzieci nadała naszemu życiu sens. Jest ona wielką łaską i jednoczy nas jako męża i żonę” – podkreślili. Marsz po prawie godzinie dotarł do parku Słowackiego, gdzie rozpoczął się Festyn Rodzinny Caritas. Wystąpiły dzieci i młodzież w programach muzycznych i teatralnych. Festyn poprowadził Piotr Mirecki z zespołu „Dzień Dobry” wraz ze swoją rodziną. Wspólnie śpiewali na scenie i przekonywali do wartości życia i rodziny.
Biorący udział w marszu wojowie z Bielskiej Drużyny Najemnej „Svantevit” zbudowali średniowieczną wioskę i zapoznawali dzieci z tajnikami białej broni. Ogłoszono także finał akcji „Kilometry Caritas”, która na Podbeskidziu rozpoczęła się 12 marca br. Same tylko Szkolne Koła Caritas zebrały 6 tysięcy złotych. Marsze dla Życia i Rodziny to publiczna manifestacja przywiązania do wartości rodzinnych i szacunku dla życia ludzkiego. W 2016 roku marsze przejdą przez ulice 140 miejscowości. Koordynatorem przedsięwzięcia jest Fundacja Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny.