Artur Stelmasiak: - Miał Pan wystąpienie na Kongresie Kobiet, a zebrane panie do ministra krzyczały: "zejdź ze sceny". Jak Pan się poczuł?
Minister Wojciech Kaczmarczyk: - Choć spodziewałem się niezbyt ciepłej reakcji, to swoje przeszedłem... nie było miło. Jednak szczególnie mnie ubodło zachowanie sali podczas odczytywania listu Prezydenta Andrzeja Dudy. Ja rozumiem, że można nie zgadzać się z Prezydentem, ale zachowanie pań było wyrazem braku szacunku do najważniejszego urzędu w Polsce.
A.S.: - Czy rząd planuje jakieś zmiany w tzw. ustawie równościowej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Jest jedna kwestia, która budzi moje zaniepokojenie. To niedostateczna ochrona osób niepełnosprawnych w dostępie do usług. Jestem bardzo otwarty na postulaty środowisk zajmujących się pomocą oraz zrzeszających osoby z niepełnosprawnością. Będziemy starali się poprawić prawo w tym zakresie. Jeżeli chodzi o inne obszary ustawy, to ostatnia dyskusja pokazała, że w odniesieniu do ochrony mniejszości, mamy bardzo różne stanowiska i trzeba mieć na uwadze konflikt wartości, które są chronione polską Konstytucją.
Reklama
A.S.: - Nie zgodził się Pan na patronat podręcznika do zwalczania homofobii, bo był antykatolicki. Czy również w przyszłości możemy liczyć, że nie będzie Pan patronował inicjatywom, które godzą w wartości chrześcijańskie i dyskryminują katolików?
- Oczywiście, że tak. Urząd publiczny nie może obejmować swoim patronatem działań, które pod hasłami antydyskryminacyjnymi i nierównego traktowania doprowadzają do piętnowania i powielania stereotypów wobec innych. Nie zgodzę się także na działania, które pod hasłem walki z dyskryminacją próbują wyeliminować z przestrzeni polskiej kulturę chrześcijańską i zwyczaje, które są częścią naszego dziedzictwa narodowego.
A.S.: - Niebawem opublikowany będzie raport Komisarza Praw Człowieka Rady Europy. Czego możemy się po nim spodziewać?
- Komisarz był w Polsce na początku roku i przyglądał się temu, jak przestrzegane są prawa człowieka w naszym kraju. W tej chwili trwa procedura zgłaszania przez nasz Rząd i jego agendy różnych zastrzeżeń, wątpliwości i sprostowań do tego dokumentu. Nie ukrywam, że mamy sporo zastrzeżeń. Po pierwsze komisarz posługuje się pojęciami, które nie należą do katalogu praw człowieka i manipuluje niektórymi danymi. Odpowiadając na jego treść opieramy się na twardych faktach, danych i odwołaniu się do fundamentu, którym są Prawa Człowieka, a nie do jakiejś rozszerzonej i nowej wersji, która nie ma żadnego ugruntowania w prawie międzynarodowym.
A.S.: - Jakie będzie stanowisko Rządu podczas Rady ds. Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia i Ochrony Konsumentów (EPSCO)?
Reklama
- W czerwcu na posiedzeniu EPSCO finalizowane będą konkluzje grupy ds. społecznych m. in. w stosunku do osób LGBT. Polska stoi na stanowisku, że należy przestrzegać wszystkich praw, które się tym osobom należą. Jednak zwracamy uwagę innych państw UE, że np. nie można opierać się na wynikach badań Agencji Praw Podstawowych, bo nie są one reprezentatywne i powstały na podstawie jedynie ankiety internetowej. Co więcej, ankieta nie była zabezpieczona nawet przed tym, aby osoba korzystająca z jednego adresu IP mogła uczestniczyć kilkukrotnie w tym samym badaniu. Pozyskane w ten sposób dane nie mają charakteru reprezentatywnego, a więc wyciąganie na ich podstawie wniosków i budowanie polityki Komisji Europejskiej jest nieuzasadnione. Mamy również zastrzeżenia do szeregu innych kwestii, które zgłaszamy i będziemy podejmować podczas dalszej dyskusji. Mogę zapewnić, że nasz Rząd nie zgodzi się na konkluzje, które godziłyby w polskie interesy i w polskie prawo.
A.S.: - Wyniki i sposób przeprowadzenia tych badań pokazuje, że ktoś celowo manipuluje, albo przynajmniej przyzwala na manipulowanie polityką europejską.
- Nie wiem, czy celowo. Chciałbym uniknąć tego typu ocen... Zwracam tylko uwagę na coś co nie ma uzasadnienia w faktach.
A.S.: - Czy do Pełnomocnika ds. Równego Traktowania zwracają się osoby, które są dyskryminowane np. za wiarę i wyznawane wartości?
- W trakcie mojego półrocznego urzędowania nie przypominam sobie tego typu wniosków. Natomiast na spotkaniach i konferencjach, które organizuje podnoszone są tego typu przypadki. Często ludzie mówią, że nie można wprowadzać takiego prawa antydyskryminacyjnego, które jednocześnie zagrażałoby innym wartościom konstytucyjnym jak np. wolność sumienia i religii.
A.S.: - A gdyby do Pana Ministra zgłosił się np. aptekarz, którego wyrzucono z pracy, bo nie chciał sprzedać pigułki wczesnoporonnej. Czy wówczas można mówić, że jest dyskryminowany za wiarę i naruszana jest wolność jego sumienia?
Reklama
- Na pewno zająłbym się taką sprawą i nagłośnił ją. Moją rolą jest też zwracanie się do instytucji, które mogą zmienić prawo w tym zakresie, aby lepiej chroniło przed dyskryminacją. Mam ograniczone instrumenty, aby interweniować w tych instytucjach, które nadzorują podległe im placówki, gdzie doszło do naruszenia prawa antydyskryminacyjnego. Jednak moja funkcja polega głównie na tym, aby koordynować politykę rządu w zakresie równego traktowania. W pojedynczych przypadkach moje kompetencje są ograniczone, ale są one dla mnie ważne, bo są sygnałem do pracy nad rozwiązaniami systemowymi.
A.S.: - Mówił Pan, że rząd polski chce wprowadzić family mainstreaming zamiast propagowanego w UE gender mainstreaming, czyli czeka nas zastąpienie strategii opartej na gender na rzecz polityki prorodzinnej. Na czym ta zmiana ma polegać?
- Nasz rząd zmierza do tego, aby w głównym nurcie postawić na politykę wspierającą rodzinę. My nie zastępujemy zasady gender mainstreaming, rozumianej jako równość praw i szans kobiet i mężczyzn na rzecz family mainstreaming, ale chcemy poprzez family mainstreaming na pierwszym miejscu troski państwa postawić rodzinę. Z punktu widzenia rozwoju państwa rodzina jest tym obszarem życia społecznego, na którym nam wszystkim powinno szczególnie zależeć. Dlatego też wprowadziliśmy program 500+ i teraz rząd zamierza wprowadzić program tanich mieszkań.
A.S.: - Czy planujecie jakieś kolejne "plusy"?
Reklama
- Wspólnie z organizacjami pozarządowych myślimy o programie, który hasłowo został nazwany "Dom też praca". To pomysł, który wyszedł od takich organizacji jak Instytut Spraw Obywatelskich. Chcielibyśmy wspólnie budować dobrą atmosferę i afirmować rodziców, a w szczególności matki, które poświęcają się wychowywaniu dzieci. Jeśli kobieta poszłaby do pracy i zostawiłaby dzieci pod opieką żłobka lub przedszkola, to dostaje pomoc od państwa, które wspiera instytucje wczesnego wychowania. Natomiast, jak mama zostaje w domu, aby zająć się dziećmi, to tej pomocy nie otrzymuje. A to przecież jest nierówne traktowanie.
A.S.: - Panie Ministrze. Odwrócił Pan funkcjonowanie urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania o jakieś 170, jeśli nie o 180 stopni. Do tej pory pełnomocnicy w ogóle nie zajmowali się wspieraniem rodzin. Czy nie boi się Pan ataków środowisk lewicowych?
- Ja myślę, że ważne jest, abyśmy wracali do korzeni i mówili o tym, co jest rzeczywistym problemem społecznym, a nie ulegali naciskom. Mam także świadomość, że realizuje dobrze rozumianą politykę tego rządu i w tym zakresie mam bardzo silne wsparcie pani Premier Beaty Szydło, której troską jest los polskich rodzin... Pierwsze efekty tej troski są już widoczne.
A.S.: - Polityka gender mainstreaming była wymierzona w antagonizowanie kobiet przeciwko mężczyznom, a więc uderzała w rodzinę.
- Dlatego też chciałbym widzieć gender mainstreaming w takim znaczeniu, jakim było to na początku, czyli słusznego zrównania praw oraz szans kobiet i mężczyzn. Niestety do pierwotnych założeń dorobiono bardzo dużo niepotrzebnej ideologii. Wracajmy więc do korzeni.