W drodze do Watykanu
Polska żegnała nas deszczem, pogoda przypominała, że już późna jesień. Szybko mijaliśmy kolejne granice. Gdy celnicy usłyszeli, że jedziemy do Watykanu kiwali rękami, żeby przejeżdżać. Po noclegu w Austrii,
wybraliśmy się do Asyżu - miejsca narodzin św. Franciszka. Asyż witał nas o zachodzie słońca. Jesień, lecz ciepło, wręcz upalnie.
Chwila zadumy, medytacji, modlitwy nad grobem „Świętego Biedaczyny”, podziwiania cudownych fresków Giotta i wyjazd na nocleg, po którym czekał nas właśnie „ten dzień”.
Pozdrówcie swoich bliskich
Tego dnia zerwaliśmy się ze snu wcześnie, każdy chciał jak najszybciej dotrzeć do Watykanu i zobaczyć Ojca Świętego. Rzym przywitał nas cudowną pogodą, dość powiedzieć, że temperatura
wynosiła 22 stopnie. Szybko minęło nam stanie w długiej kolejce do Auli Pawła VI. Sala wypełniona była po brzegi. Blisko 10 tys. pielgrzymów z całego świata zgromadziło się, by zobaczyć
i posłuchać słów Piotra naszych czasów. Wśród tłumów cudzoziemców było mnóstwo Polaków. Przyjechali tu z USA, Kanady, Niemiec, Francji i oczywiście z Polski.
Ks. bp Marian Florczyk z uśmiechem wita nas i instruuje, że po audiencji grupa, która ma wręczyć Ojcu Świętemu akt honorowego obywatelstwa powinna ustawić się z boku.
Dołącza do nas o. Konrad Hejmo. „To ile osób ma wręczać ten akt” - pyta - Dziewięcioro? Nie za dużo?”. Ale szybko rozwiewa nasze wątpliwości i wręcza
dziewięć przepustek, dzięki którym możemy podejść blisko do Ojca Świętego.
Nagle śpiewy cichną i cała sala napełnia się burzą oklasków - pojawia się Ojciec Święty. Nie było chyba w auli Pawła VI nikogo, kto by nie pomachał ręką, nikogo, na twarzy
którego nie pojawiłby się uśmiech. „Witamy Cię Ojcze Święty!!!”, „Szczęść Boże”. Ojciec Święty jest wyraźnie ożywiony, pozdrawia pielgrzymów w kilku językach. Wita Polaków
i mówi: „Pozdrówcie swoich bliskich w domach, prześlijcie im moje błogosławieństwo”. Wspomina o nadaniu mu honorowego obywatelstwa Kielc, dziękuje za wyróżnienie
i za pamięć.
Najważniejszy dla nas moment - wręczenie Ojcu Świętemu aktu honorowego obywatelstwa. Kolejka dłuży się w nieskończoność, o. Hejmo szybko nas znajduje i instruuje: „Wspólne
zdjęcie, szybciutko, a gdzie wasz Ksiądz Biskup?”. Biskupa Mariana nie trzeba szukać, jest przy nas. To on prowadzi naszą delegację do Ojca Świętego. Staje przy Papieżu i przedstawia
kolejne osoby. Podchodzimy do Ojca Świętego... i ze wzruszenia zapominamy, co mieliśmy powiedzieć. Po chwili płyną słowa pozdrowień i zaproszenia do odwiedzenia Polski.
Ojciec Święty dziękuje i błogosławi.
Żal odjeżdżać
Stoimy przed bazyliką św. Piotra. Co dalej robimy, gdzie idziemy? Z kolegą zostaję, w takim dniu nie chce mi się zwiedzać Rzymu. Zostajemy w bazylice św. Piotra, gdzie jest wyjątkowo mało zwiedzających. W ciszy oglądamy bazylikę i nie przestajemy myśleć o spotkaniu z Piotrem naszych czasów. Szybko nadchodzi godzina odjazdu, za szybko. I chciałoby się przytoczyć słowa Ojca Świętego, które wypowiedział podczas ostatniej pielgrzymi na lotnisku w Balicach „Żal odjeżdżać”, naprawdę żal.
Pomóż w rozwoju naszego portalu