Reklama
Z fotografii uśmiechają się do nas dwie dziewczynki w krakowskich strojach. „To siostrzyczki, nasze byłe podopieczne - mówi s. Joanna Bodzak, dyrektor Domu Małych Dzieci w Częstochowie, prowadzonego przez Siostry Służebniczki Starowiejskie. - Przysłały nam to zdjęcie z Chicago, gdzie teraz mieszkają ze swoją nową rodziną. Są szczęśliwe, list i zdjęcie to podziękowania od nich i ich rodziców. Mamy kilka takich listów i zdjęć od polskich rodzin w Stanach Zjednoczonych, które adoptowały dzieci z naszej placówki. Skrzętnie zbieramy te pamiątki, są żywym świadectwem, że nasza praca jest potrzebna, że dobrze służy dzieciom pokrzywdzonym przez los”.
Zwiedzam Dom. Jest pora obiadu. W maleńkich łóżeczkach śpią niemowlaki. W pokoju najmłodszych roznosi się jeszcze słodki zapach dziecięcego posiłku. W następnym pomieszczeniu ulokowano jadalnię dla starszych dzieci - wygląda jak pokoik dla krasnoludków. Niziutkie stoły i taboreciki. Za drzwiami słychać już gwar przygotowywanych do posiłku dzieci. Otwieramy pokój zabaw trzylatków. Szczebiocące dzieci podbiegają do s. Joanny i wplątują się ufnie w fałdy habitu. W sali dla starszych dzieci jeszcze pusto. Dwie dziewczynki wróciły już ze szkoły i przebierają się w domowe ciuszki. W kolejnej sali zza stołu i krzeseł przykrytych barwną tkaniną wyłaniają się nóżki 10-letniej Asi, która z powodu przeziębienia nie poszła do szkoły, ale tęskni za koleżankami. Dzisiaj ona jest „panią”, zadaje pytania i wydaje polecenia wyimaginowanym uczniom. Obok, w akwarium, przysłuchuje się „lekcji” żółw Grześ.
Dom Małych Dzieci w Częstochowie przy ul. św. Kazimierza jest socjalizacyjno-interwencyjną placówką opiekuńczo-wychowawczą dla dzieci od urodzenia do 10 roku życia. Wyjątkowo przebywają tutaj dzieci starsze i tylko wtedy, gdy mają tu młodsze rodzeństwo. „Do naszego Domu kierowane są dzieci, których rodzice nie wypełniają swoich funkcji rodzicielskich, - mówi Siostra Dyrektor - mają zawieszone prawa rodzicielskie, a w sądzie toczy się sprawa o ograniczenie lub odebranie władzy rodzicielskiej. Niechciane nowo urodzone dzieci przywożone są wprost ze szpitala. Matki mają sześć tygodni na podjęcie decyzji, czy zrzekają się praw rodzicielskich - wówczas dziecko kierowane jest do adopcji - czy też będą wychowywać swoje maleństwa”.
Dla wielu dzieci pobyt w Domu jest szansą na poznanie innego życia niż to, które pamiętają z domu rodzinnego. Tu stawiane są diagnozy zaniedbań i patologii, w czym pomagają specjaliści: lekarz, psycholog, pedagog, i opracowany zostaje program pomocy. „Dzieci, które do nas trafiają, nie mają często podstawowych szczepień, odczuwają lęk przed przytulaniem, mają chorobę sierocą - wyjaśnia Siostra Dyrektor. - U nas uczą się poprawnych kontaktów z rówieśnikami, wartości, norm i wzorów zachowań”.
W Domu mieszkają dzieci oczekujące na adopcję, rodzinę zastępczą lub powrót do domu rodzinnego, gdy sytuacja rodziny ulegnie poprawie. „W tym roku opuściło nasz Dom 53 dzieci - mówi s. Joanna. - Wśród nich 12 znalazło rodziny adopcyjne, 15 rodziny zastępcze, a 20 wróciło do rodziców biologicznych. 6 wychowanków, ze względu na stan zdrowia czy wiek, przekazanych zostało do innych placówek opiekuńczo-wychowawczych”.
Siostry Służebniczki Starowiejskie korzystają z pomocy ośrodków adopcyjnych położonych na terenie całej Polski. Mają też doświadczenie w przeprowadzeniu adopcji zagranicznych, co nie jest sprawą błahą w gąszczu przepisów obowiązujących rodziców adopcyjnych, mieszkających poza Polską i najczęściej nie znających dostatecznie języka polskiego, by poruszać się po instytucjach.
Codzienne życie Domu Małych Dzieci wspierają dobrodzieje. Dzięki ich pomocy siostry remontują pokoje dzieci, łazienki, a często też płacą rachunki. „Cieszymy się, że w tym dziele pomaga również nasza Niedziela. - mówi s. Joanna. - Czytelnicy Niedzieli, rozsiani po całym świecie, wspierają Dom. Dr Janina Langiewicz, pediatra z Chicago, rokrocznie w czasie wakacji prosi rodziców swoich małych pacjentów o paczki gwiazdkowe dla naszych dzieci. Później przysyła je w wielkich pakach pod adresem Domu Małych Dzieci. Prezenty gwiazdkowe kierowane są do konkretnego dziecka. Ileż jest radości, gdy maluch odwiązuje paczkę z dalekiej Ameryki zaadresowaną na swoje nazwisko. Dr Langiewicz, gdy jest w Polsce, zawsze odwiedza nasze dzieci. Nie wiem, co byśmy zrobiły bez pomocy naszych dobrodziejów. To dzięki nim nasza placówka może funkcjonować”.
Dom potrzebuje wymiany mebli w pokojach dzieci i wyposażenia pięknego ogrodu w sprzęty do bezpiecznego spędzania wolnego czasu przez dzieci. Te, które są, już się zużyły - jak to bywa przy wychowywaniu dzieci. Siostry wierzą, że chicagowscy Czytelnicy Niedzieli nie pozostaną obojętni na potrzeby Domu, który przygarnia dzieci w trudnym dla nich okresie życia. Jednocześnie dziękują za dotychczasową pomoc. Bóg zapłać wszystkim Polakom, wrażliwym na potrzeby dzieci w Ojczyźnie.
Konto dla ofiarodawców:
dolarowe: BRE BANK S.A. O/Częstochowa 11401889 - 00 - 526941 - USDCURR01 - 16
złotówkowe: 11401889 - 00 - 526941 - PLNCURR01 - 25
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dom Małych Dzieci im. bł. Edmunda Bojanowskiego w Częstochowie, ul. św. Kazimierza 1
tel. +48 34 324-67-51
e-mail: dom_malych_dzieci_czestochowa@poczta.onet.pl
Dom Małych Dzieci jest placówką niepubliczną prowadzoną przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej Starowiejskie. Siostry Służebniczki opiekują się dziećmi na terenie Częstochowy od 1937 r., tworząc dla porzuconych i niechcianych maluszków dom pełen ciepła, bezpieczeństwa i miłości.