W zimny, pochmurny, mglisty poranek 10 listopada 1918 r. do Warszawy przybył uwolniony z niemieckiego więzienia Józef Piłsudski. Rada Regencyjna, namiastka polskiego rządu jeszcze z nadania
zaborców, złożyła władzę w jego ręce. Zawieszenie broni, podpisane nazajutrz w dalekiej Francji, zakończyło I wojnę światową, która z polskiego punktu widzenia
przyniosła wynik najlepszy z możliwych: wszyscy trzej zaborcy - Rosja, Niemcy i Austro-Węgry - choć należeli do wrogich sobie obozów, znaleźli się po stronie przegranych.
W atmosferze radości zmieszanej z niedowierzaniem na ziemiach dobrowolnie opuszczonych przez wrogie armie wybuchła polska niepodległość...
Tegorocznym obchodom tych wydarzeń, odmiennie niż przed laty, towarzyszyła przepiękna, słoneczna pogoda. Toruński kościół św. Katarzyny wypełniły tłumy wiernych, liczne poczty sztandarowe, żołnierze
z miejscowego garnizonu, kombatanci, harcerze, przedstawiciele władz samorządowych i parlamentarzyści. Uwagę zwracał przepojony patriotyczną symboliką wystrój świątyni, historyczne
mundury ułanów oraz stroje członków bractwa kurkowego.
Mszy św. koncelebrowanej, sprawowanej w intencji Ojczyzny, przewodniczył bp Andrzej Suski, który również wygłosił homilię. Uświadomił zebranym, że sens obchodów Święta Niepodległości nie
tyle sprowadza się do wspominania przeszłych wydarzeń, choćby najbardziej doniosłych, ile stwarza okazję do refleksji nad obecnym stanem Ojczyzny i kondycją obywatelską Polaków. Uczestnicy
nabożeństwa usłyszeli mocne słowa. Za kanwę do rozważań posłużył fragment Księgi Jozuego, odczytany podczas liturgii Słowa. Do Izraelitów, którzy po ucieczce z niewoli egipskiej,
po trudach wędrówki przez pustynię, „wybili się na niepodległość” i objęli w posiadanie Ziemię Obiecaną, Jozue skierował twarde żądanie: „Rozstrzygnijcie dziś,
komu chcecie służyć”. I dodał: „Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu” (Joz 24,15).
Naród izraelski udzielił wówczas znamiennej odpowiedzi: „Dalecy jesteśmy od tego, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć cudzym bogom. Czyż to nie Pan, Bóg nasz, wyprowadził nas i przodków
naszych z ziemi egipskiej, z domu niewoli? Czyż nie On przed oczyma naszymi uczynił wielkie znaki i ochraniał nas przez całą drogę, którą szliśmy, i wśród wszystkich
ludów, pomiędzy którymi przechodziliśmy?” (Joz 24,16-17).
Biskup Andrzej, rysując analogię między zdobyciem Ziemi Obiecanej przez Izraelitów przed 3000 tysiącami lat i polskim „cudem niepodległości” sprzed 85 lat, podkreślił z całą
mocą, że nie ma mowy o prawdziwej wolności tam, gdzie politycznej suwerenności nie towarzyszy wybór dobra. Człowiek nie wyraża swej wolności czyniąc, co chce, lecz w ten sposób,
że wybiera dobro, a odrzuca zło. Im więcej w nas dobra, godności, szlachetności, moralnej prawości, tym bardziej jesteśmy wolni. - Brak wolności zewnętrznej możemy przetrzymać
- zauważył Ksiądz Biskup - natomiast bez wolności wewnętrznej - gaśniemy i umieramy.
W homilii nie zabrakło akcentów nawiązujących do współczesności. - Mamy szczęście żyć w Polsce wolnej i niepodległej - powiedział Biskup Andrzej, pytając jednocześnie,
na fundamencie jakich wartości budowana jest nasza ojczyzna - Najjaśniejsza Rzeczpospolita. Czy pozostajemy wierni Bogu Wybawicielowi, który przeprowadził nas bezpiecznie przez lata niewoli i obdarował
wolnością?
Człowiek ze swej natury skierowany jest ku Bogu. Słowa: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” znaczą - nie wyszukuj sobie fałszywych bożków. Nie kłaniaj im się
w pas, nie oszukuj siebie namiastkami! Nie gaś swoich pragnień wodą z kałuży, skoro możesz pić ze źródła! Człowiek wierzy w Boga lub w bożka, ale
wierzyć musi. Jeżeli Go odrzuca, to Jego miejsce nie pozostaje puste, lecz zajmują je rozmaite bożki. Odrzuca Stwórcę, ale akceptuje kult jednostki, ubóstwia materię, seks, pieniądze - i traci
na tym, bo już sobą nie włada, popada w zniewolenie ducha.
Rozstrzygnijcie, komu chcecie służyć! Na jakich zasadach chcecie budować swoją przyszłość? Dzisiaj to rozstrzygnijcie! - usłyszeli zebrani w świątyni. - Tej sprawy nie wolno
odkładać na później! Przyszłość narodu trzeba budować na trwałym fundamencie wartości, tak jak dom, który wznosi się na skale, jeśli ma przetrzymać wszystkie wichry i nawałnice. Budowany na
piasku prędzej czy później niechybnie runie. Czy jest to więc temat zastępczy - na czym budować przyszłość? - zapytał Biskup Andrzej.
Na zakończenie Ksiądz Biskup przywołał słowa św. Pawła z Listu do Galatów, które z wielu powodów zabrzmiały niczym niezwykle aktualna przestroga: „Wy zatem, bracia, powołani
zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie. (...) A jeśli u was jeden
drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli” (Ga 5,13. 15).
Po Mszy św. uczestnicy uformowali pochód, który przy dźwiękach orkiestry wojskowej ruszył ulicami Starówki w stronę pomnika Józefa Piłsudskiego. Tam odczytany został Apel Poległych, przedstawiciele
władz samorządowych wygłosili krótkie przemówienia, a delegacje złożyły kwiaty u stóp Marszałka.
Od kilkunastu lat, po ustąpieniu komunistycznej nocy, możemy znowu w nieskrępowany sposób przywoływać pamięć wydarzeń sprzed 85 lat, wspominać bohaterów, których nazwiska wróciły na należne
im miejsce w podręcznikach historii, a także tysiące bezimiennych, szeregowych uczestników bojów o niepodległą Polskę. Z jednej strony trudno nie cieszyć się
udziałem w tegorocznych uroczystościach niemałej liczby osób, w tym szczególnie młodzieży, z drugiej - jak przykra jest obojętność bijąca z faktu, że
większości mieszkańców naszego miasta nie stać było tego dnia nawet na udekorowanie swoich domów flagami narodowymi. Na groteskę zakrawa fakt, że wśród tych, którzy zapomnieli o tym prostym,
niewiele kosztującym geście, znalazł się nawet... Wydział Historyczny UMK.
Pomóż w rozwoju naszego portalu