Adwent, w który weszliśmy w ubiegłą niedzielę, posiada podwójny charakter. Z jednej strony jest czasem bardziej intensywnego niż w innych okresach liturgicznych
przygotowania na dzień Paruzji, z drugiej jednak strony poprzedza doroczną pamiątkę pierwszego przyjścia Syna Bożego na ziemię. Ma to swoje odbicie również we współczesnej liturgii
adwentowej. W Ogólnych Normach Roku Liturgicznego i Kalendarza czytamy, że czas Adwentu „jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez który wspominamy
pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia przy
końcu czasów. Z obu tych względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania” (ONRLiK 39).
Dwie myśli przewodnie Adwentu podzieliły ten okres na dwie części. Od I Niedzieli Adwentu do 16 grudnia koncentrujemy naszą uwagę na oczekiwaniu na drugie przyjście Chrystusa w dniu
Sądu Ostatecznego. Natomiast ostatni tydzień Adwentu, trwający od 17 do 24 grudnia, charakteryzujący się tzw. wielkimi antyfonami „O” śpiewanymi w tym tygodniu razem z Magnificat
podczas Nieszporów (O Mądrości, O Panie, Wodzu Izraela, O Korzeniu Jessego, O Kluczu Dawida, O Wschodzie, O Królu narodów, O Emmanuelu),
przeznaczony jest na bezpośrednie przygotowanie do uroczystości Bożego Narodzenia. Podział ten zauważamy w tekstach liturgicznych: w modlitwach, w tym w obydwu
adwentowych prefacjach mszalnych, i w czytaniach mszalnych. Na bogate w łaski przyjście Zbawiciela człowiek musi się odpowiednio przygotować. Dlatego w Adwencie
od wielu już lat w parafiach i różnych grupach modlitewnych organizowane są rekolekcje i spowiedź święta. Stąd liturgia adwentowa stawia nam przed oczy proroka Izajasza
i św. Jana Chrzciciela, którzy nawoływali: „Gotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki” (por. Iz 40, 3; Mk 1, 3). Czytania z Księgi Proroka Izajasza, towarzyszące
nam przez całą adwentową liturgię, obrazują tęsknotę Narodu Wybranego za wyczekiwanym od tysięcy lat Mesjaszem: „Niebiosa spuśćcie Sprawiedliwego jak rosę, niech jak deszcz spłynie z obłoków,
niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela” (por. Iz 45, 8).
Ten sam biblijny motyw towarzyszy odprawianej w Polsce w Adwencie zwykle jeszcze przed świtem Mszy św. roratniej. Nazwa tej szczególnej w polskiej pobożności Mszy
św. bierze się właśnie od pierwszych słów antyfony mszalnej odmawianej lub śpiewanej, niegdyś po łacinie, podczas wejścia celebransa, a zaczerpniętej od proroka Izajasza: Rorate, caeli, desuper,
et nubes pluant iustum; aperiatur terra et germinet Salvatorem. Roraty należą do najstarszych i najbardziej lubianych przez lud oznak czci Matki Najświętszej. W Polsce pierwsze zachowane
świadectwa odprawiania Mszy św. roratniej pochodzą z XIII w. W czasie tej Mszy św. na ołtarzu lub w pobliżu niego pali się dodatkowa, przystrojona świeca, symbolizująca
Matkę Bożą, która w Noc Betlejemską poda nam swoimi rękoma wschodzącą Światłość świata: Chrystusa, swego Jednorodzonego Syna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu