Z Ewą Rogalewską - współtwórczynią wystawy pt. „Sybiracy”, pracownikiem Białostockiego Oddziału IPN-u - rozmawia Marta Dacko
Marta Dacko: - Wystawa, z którą Państwo przybyliście do Jedwabnego, jest włączona w program edukacyjny IPN-u.
Czy przybyliście tu z własnej, wynikającej z programu inicjatywy czy na zaproszenie Urzędu Miasta lub Domu Kultury?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ewa Rogalewska: - Realizujemy program o losach ludności polskiej na Wschodzie, a ponieważ wystawa jest czynna już od roku, rozesłaliśmy propozycje do gmin na temat różnych wystaw, które możemy zaprezentować. Od Urzędu Miasta i Gminy Jedwabne otrzymaliśmy pismo, że jest zainteresowany zaprezentowaniem wystawy Sybiracy. Procedura jest taka, że urzędy lub domy kultury zgłaszają się do nas, a my robimy terminarz i preliminarz, ustalając termin przyjazdu.
- Jak wiele miast odwiedziliście Państwo z tą wystawą?
- Odwiedziliśmy już około dziesięciu miast. Poprzednio była ona prezentowana w Sokołach, jeszcze wcześniej w Czyżewie, a 17 września, w rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, w Hajnówce. Zwłaszcza tam była z wielkim zainteresowaniem i bardzo ciepło przyjęta. Poprzedzona była, jak tu, w Jedwabnem, spotkaniem z młodzieżą i ze środowiskiem Sybiraków.
- Z jakim odbiorem spotyka się wystawa?
- Wszędzie zwłaszcza Sybiracy bardzo emocjonalnie przeżywają tę wystawę, ponieważ odnajdują w niej swoje własne losy lub losy swych bliskich. Dla wszystkich bardzo ważny jest fakt, że dziś na ten temat można już mówić. Do wiosny przyszłego roku z wystawą odwiedzimy miasta naszego regionu, a później pojedziemy do województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie zamieszkuje dużo osób przesiedlonych ze Wschodu, którzy przeżyli deportacje.
- Dziękuję serdecznie za rozmowę.