Z ks. prał. dr. Stanisławem Gębką - przewodniczącym Komitetu ds. Peregrynacji Obrazu Jezusa Miłosiernego w archidiecezji częstochowskiej, proboszczem parafii Świętej Rodziny w Częstochowie - rozmawia ks. Paweł Maciaszek
Ks. Paweł Maciaszek: - Kończący się rok liturgiczny był dla naszej archidiecezji czasem peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego. Jego hasłem było: „Pokochać Chrystusa”. Jak Ksiądz Prałat ocenia ten czas, czy wierni Kościoła częstochowskiego miłują Jezusa jeszcze bardziej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. prał. Stanisław Gębka: - Gdy rodziło się to dzieło, wszyscy mieliśmy wiele obaw i lęków. Tak jednak zdecydował Ksiądz Arcybiskup i staraliśmy się zaangażować całym
sercem w przygotowanie peregrynacji, aby nie zmarnować Bożej łaski. Peregrynacja rozpoczęła się od Częstochowy, gdzie mamy ogrzewane kościoły i niewielkie są odległości pomiędzy
nimi. Z biegiem czasu fizycznie było już trudniej, jednak dzieło „rozkręcało się”, księża poczuli atmosferę i przygotowywali swoje wspólnoty najlepiej jak mogli. Świadczyły
o tym m.in. zewnętrzne znaki - wiosną dekoracje były wyjątkowo piękne - które były także wyrazem bogactwa wnętrza ludzkiego serca.
Kiedy trzeba odpowiadać na pytanie o wzrost miłości do Zbawiciela, to niech świadczą o tym odprawione rekolekcje, przyjęte sakramenty pokuty i pojednania, Komunie
św. Kiedy zabierano obraz do następnej parafii, zachęcałem wiernych do zawierzenia życia Jezusowi; my się martwimy, płaczemy, denerwujemy, bo brak pracy, tyle codziennych problemów - i co
nam to wszystko daje? Wskazywałem na zawierzenie jako źródło spokoju i radości.
- Można zatem powiedzieć, że wierni naszych parafii na nowo zawierzyli bądź utwierdzili się w miłości Jezusa Miłosiernego.
- Dowodem ludzkiego zaufania Bogu jest Księga Zawierzenia; zapisano w niej ok. 3500 stron, które obrazują modlitwy, podziękowania i prośby zanoszone do Jezusa Miłosiernego. Również Księża Proboszczowie podkreślali liczną obecność ludzi na Mszach św. i adoracjach (także nocnych).
- Przed rokiem, u progu nawiedzenia mówił Ksiądz Prałat o nadziei na większe zaangażowanie religijne wiernych, zwłaszcza dzieci i młodzieży. Jak statystycznie ocenia się udział parafian w tej uroczystości?
- Wszystkiego nie da się ująć statystycznie. Opracowałem wprawdzie formularz sprawozdań na podstawie formularza z peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, ale dokładniejszych analiz jeszcze nie prowadziłem. Robiłem wszystko, żeby zdobyć jak najwięcej materiału, by kiedyś pokusić się o opracowanie naukowe. Szukałem nawet kandydata, który podjąłby się tego dzieła, na bieżąco gromadził materiały.
- Wiem, że Ksiądz Prałat wielokrotnie był obecny we wspólnotach parafialnych podczas nawiedzenia. Czy miały wówczas miejsce jakieś szczególne wydarzenia?
Reklama
- Zawsze uderzała (co podkreślali także moi zastępcy) niesamowita wiara w obecność Jezusa Miłosiernego w znaku obrazu. Nikt np. nie instruował wiernych, nie podawał informacji, że podczas przejazdu samochodu z obrazem należy przyklękać czy żegnać się. A jednak często tak się zachowywano; szczególnie czynili to wierni w rejonie wieluńskim i wzruszały takie postawy u młodzieży.
- Czy nie będzie zbyt śmiałym pytanie o osobiste przeżycie tych uroczystości?
- To było dla mnie wielkie przeżycie duchowe i wielki zaszczyt pełnić funkcję przewodniczącego Komitetu ds. Peregrynacji. Ksiądz Arcybiskup kierował się pewnie moim doświadczeniem z poprzedniego nawiedzenia, na temat którego pisałem też pracę doktorską. Obrona mojej pracy miała miejsce 16 maja a 1 listopada zlecono mi rozpoczęcie przygotowań do obecnej peregrynacji. Żałuję tylko, że nie mogłem osobiście być w każdej parafii, jak to było podczas poprzedniej peregrynacji, ale pomagało mi dwóch, a potem trzech kapłanów - ks. kan. Andrzej Parusiński, ks. Marek Bator i ks. Mariusz Gieszczyk.
- Jakie będą losy obrazu „Jezu, ufam Tobie”, o którym już teraz można powiedzieć, że jest w jakimś stopniu cudowny?
- Na pewno Ksiądz Arcybiskup używa takiego terminu. Również ja sam widzę, jak ten obraz szczególnie jest omodlony i ile łask wierni otrzymali za jego pośrednictwem. Po uroczystym zakończeniu peregrynacji w archikatedrze obraz będzie umieszczony w kaplicy Najświętszego Sakramentu w tejże bazylice. Jak długo pozostanie on u nas, tego nie wiem. Najprawdopodobniej kilka miesięcy, ponieważ już od samego początku Ksiądz Arcybiskup przeznaczył go dla zaplanowanej w Częstochowie parafii poświęconej św. Siostrze Faustynie. Jest już wydelegowany prezbiter, który będzie proboszczem tej parafii. W tej chwili załatwiane są formalności dotyczące miejsca budowy kościoła, a kiedy będzie odpowiednia kaplica, wówczas uroczyście przeniesiony zostanie tam nasz obraz.
- Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę wielu dalszych duchowych radości.