Rzeszowski szpital Pro-Familia, który dokonywał aborcji niepełnosprawnych dzieci i pozywał do sądu działaczy Fundacji Pro – Prawo do życia za podawanie tego do publicznej wiadomości, nie będzie więcej zabijał dzieci przed narodzeniem - informuje portal stopaborcji.pl.
To wielkie zwycięstwo — podkreślają działacze Fundacji Pro – Prawo do życia. Dobrze, że ten szpital będzie robił to, do czego jest powołany, czyli ratował życie — powiedział w rozmowie z serwisem nowiny24.pl Jacek Kotula z Fundacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jako powód zaprzestania aborcyjnej działalności przez szpital, podano skorzystanie ze sprzeciwu sumienia przez wszystkich ginekologów pracujących w szpitalu. Szpital nie będzie więc przeprowadzał aborcji, ponieważ żaden z lekarzy nie chce w niej uczestniczyć.
Jacek Kotula z Fundacji Pro - Prawo do życia przyznał, że nie bez znaczenia dla decyzji szpitala był rachunek ekonomiczny.
Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w ubiegłym roku na Podkarpaciu dokonano 8 aborcji: 5 w Pro-Familii, 2 w szpitalu przy ul. Lwowskiej w Rzeszowie i jednej w Sanoku. Za taki zabieg NFZ płaci 1350 zł, więc nie są to pieniądze, za które szpital będzie ryzykował taką ujmę na wizerunku. Ja cieszę się, że Pro-Familia już nie tylko z nazwy jest za rodzinami — wyjaśniał.
Reklama
Jak przypomina portal stopaborcji.pl jako pierwsze przeciw aborcji w szpitalu Pro-Familia zaprotestowały położne pracujące w tym szpitalu, a najodważniejsza z nich, Agata Rejman podała informacje o dokonywanych tam aborcjach do wiadomości publicznej. Szpital próbował zastraszyć położną, grożąc jej sankcjami finansowymi. W obronie położnej wystąpili wolontariusze Fundacji Pro – Prawo do życia, organizując pikiety pod szpitalem i w innych miejscach w Rzeszowie. Szpital zareagował na to pozwami sądowymi skierowanymi przeciw organizatorom pikiet, Jackowi Kotuli i Przemysławowi Syczowi.
Sąd cywilny uznał, że działacze Fundacji naruszyli dobre imię szpitala, twierdząc, że zabija się w nim chore dzieci. Sąd karny natomiast uznał, że Kotula i Sycz nie dopuścili się zniesławienia szpitala, a nazywanie aborcji zabijaniem dzieci jest jak najbardziej uzasadnione. W obu sprawach obrońców życia reprezentował mecenas Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris. W sprawie cywilnej Kotula i Sycz złożyli wniosek o kasację.
Zaniechanie przez szpital Pro-Familia wykonywania aborcji pokazuje, że pikiety pod szpitalami są skutecznym narzędziem walki z aborcją.
Przypominamy, że w niedzielę 15 maja ulicami 140 polskich miast, w tym Rzeszowa, przejdą marsze dla życia i rodziny.