8 maja 2016 r. miała miejsce III pielgrzymka motocyklistów z Dolnego Śląska do Krzeszowa. Na obszernym placu przed sanktuarium zaparkowało prawie dwieście motocykli.
Pielgrzymka rozpoczęła się od prezentacji i koncertu organowego. Fani dwóch kółek z zaciekawieniem wysłuchali prelekcji o możliwościach instrumentu Michała Englera Młodszego oraz wysłuchali muzyki dawnych mistrzów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O godz. 12 sprawowana była Eucharystia w intencji uczestników zjazdu motocyklowego. Homilię do przybyłych kierowców wygłosił ks. Aleksander Radecki. Odwołują się do Ewangelii o Wniebowstąpieniu, stwierdził, że „największym skarbem, jaki można przekazać drugiemu człowiekowi jest skarb wiary”. Zwrócił się do motocyklistów, których określił jako „dobrzy bracia jeżdżący na stalowych rumakach”, zadając im pytanie: ,,Czy motocyklista jeżdżąc po ulicach naszych miast i wsi staje się świadkiem Chrystusa?”. Opowiedział również autentyczną, tragiczną historię o wypadku z udziałem jednośladu, w którym kierowca nawrócił się w końcowych chwilach życia, przyjmując namaszczenie chorych. Duchowny podkreślił, że zapewne „ktoś mu tę łaskę wymodlił”. Zachęcał zgromadzonych, aby uczestnictwo w takiej pielgrzymce było również przeżyciem duchowym i aby mogli z czystym sercem powiedzieć: „byłem w Krzeszowie i spotkałem Jezusa”.
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ
Po Mszy św. czekała na pielgrzymów agapa. Motocykliści mogli skosztować myśliwskiego bigosu, czy tradycyjnych polskich potraw, jak chleb z smalcem czy kiszone ogórki. Po posiłku na chętnych czekał przewodnik, który przybliżał historię krzeszowskiego opactwa, oprowadzając po kościele św. Józefa i po bazylice.
Cieszy rosnąca frekwencja pielgrzymki. W tym roku przybyło około 300 uczestników (prawie 200 maszyn). Ubrani w czarne, skórzane stroje dawali niezwykłe świadectwo, zasiadają w ławkach krzeszowskiej bazyliki. Pomimo różnych stereotypów, niekiedy krzywdzących, pokazali, że wielu fanów motocykli to gorliwi i pobożni katolicy.
Foto Przemysław Groński