Każdego roku po Dniu Zadusznym, w środę, w bazylice archikatedralnej zbierają się członkowie Kapituły Archikatedralnej, aby pod przewodnictwem biskupów celebrować uroczystą Mszę
św. za zmarłych biskupów i kanoników łódzkich. Także w tym roku 5 listopada biskupi pomocniczy: Adam Lepa i Ireneusz Pękalski, w gronie kanoników
gremialnych i honorowych, odprawili Mszę św. żałobną. Homilię podczas Liturgii wygłosił ks. prał. Bogdan Nowacki, proboszcz parafii św. Antoniego w Łodzi. Kaznodzieja podkreślił,
że motywem tego spotkania jest nie tylko nakaz statutu Kapituły, ale przede wszystkim miłość i życzliwa pamięć o zmarłych duszpasterzach. Nawiązując do podstawowych prawd naszej
wiary, ks. Nowacki podkreślił, obok prawdy o Świętych Obcowaniu, obowiązek naszej modlitwy za pokutujących w czyśćcu. Wspominając naszych zmarłych w modlitwie,
składając za nich Najświętszą Ofiarę, poszcząc i świadcząc jałmużnę, przychodzimy im z pomocą na drodze do pełni zbawienia. Dzisiaj w wielu wypadkach troskę
o naszych bliskich zmarłych zastępuje troska o sprawy zewnętrzne, materialne. Na alejki cmentarne wdziera się atmosfera festynu, zaś przygnębieniem napawają opustoszałe w tym
dniu świątynie. - Na niewiele przydają się tłumaczenia i prośby kierowane do wiernych, aby oderwać wzrok od grobu, ziemi i spojrzeć w niebo, bo tam jest nasz cel
i przyszłość - stwierdził Kaznodzieja. - Grób jest znakiem śmierci i beznadziei. Ulegając przenikającej do nas zza oceanu pogańskiej obyczajowości, maszkaradowym pochodom
i zabawom, próbuje się ośmieszyć śmierć, by nie była taka straszna, groźna, prawdziwa.
Zdaniem Kapłana, egzamin z naszej wiary i wiedzy o prawdach ostatecznych: śmierci, Bożym Sądzie i Niebie, albo piekle zdajemy szczególnie przy okazji chrześcijańskiego
pogrzebu lub przypadających na początek listopada świąt. - Przewodnicząc Liturgii pogrzebowej, często dostrzegam, że to, co mówię w oparciu o przeczytany fragment Pisma Świętego
oraz to, o co się modlę, zupełnie nie trafia do uczestników pogrzebu - wyznał ze smutkiem ks. Nowacki.
- Obojętne twarze, głuche milczenie, dyskretne zerkanie na zegarek - są wymownym znakiem. A przecież Chrystus daje nam najlepszą odpowiedź, z którą nie może się równać
żadna inna: „Niech się nie trwoży serce wasze! Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu mego Ojca jest mieszkań wiele”. Te słowa winny wzbudzić
w ludzkim sercu, w którym tli się choćby iskierka wiary, nadzieję i ukoić ból rozstania.
Kaznodzieja wezwał także do świadczenia dzieł miłosierdzia wobec naszych zmarłych i zakończył słowami pieśni żałobnej, będącej zarazem wyznaniem wiary i prośbą:
Mój Odkupiciel, Chrystus Zmartwychwstały
jest Panem życia, ja w moc Jego wierzę.
I chociaż teraz śmierć mnie pokonała.
On moje ciało z prochu ziemi wskrzesi.
Na własne oczy ujrzę Boga mego.
W oblicze Boga będę się wpatrywał.
A tego szczęścia nikt mi nie odbierze.
Bo w domu Ojca nie ma łez i śmierci.
W modlitwie wiernych proszono o Boże miłosierdzie dla zmarłych biskupów, kanoników Kapituły, z których wielu było proboszczami lub wikariuszami łódzkich parafii oraz za kapłanów.
W Liturgii uczestniczyły także siostry zakonne, klerycy oraz wierni świeccy. Na zakończenie bp Adam Lepa zachęcił wszystkich do nawiedzenia krypty w podziemiach bazyliki, w której
spoczywają zmarli ordynariusze łódzcy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu