Każdego roku w pierwszy dzień listopada manifestujemy wiarę w Świętych obcowanie poprzez obecność na cmentarzu, gdzie spoczywają nasi najbliżsi. Tak też było w parafii
pw. Świętej Rodziny w Przedczu.
Po Mszy św. procesyjnie udaliśmy się na cmentarz parafialny, położony w odległości około 1 km od kościoła. Na czele orszaku procesyjnego niesiony był krzyż, będący symbolem zwycięstwa nad
śmiercią. Krzyż, który nadaje sens życiu, naszym zmartwieniom, zmaganiom, trudnościom, a także cierpieniom.
Cmentarz w Przedczu jest dość duży, zadbany, jego aleje są wyłożone kostką brukową. Na grobach zapalone były znicze, położone kwiaty - symbole ludzkiego przywiązania, pamięci i miłości.
Przy grobach - modlący się za zmarłych bądź zadumani nad przemijającym życiem.
Po zakończeniu procesji, prowadzącej wyznaczonymi alejami między grobami, licznie zebrani wierni uczestniczyli w Mszy św., której przewodniczył wikariusz parafii - ks. Jan Kozłowicz.
Kazanie o przemijaniu, wartości cierpienia i nadziei wygłosił proboszcz parafii - ks. kan. Józef Warga. On też przewodniczył modlitwie za zmarłych i procesji.
W uroczystość Wszystkich Świętych cmentarz wypełniony był ludźmi przybyłymi do Przedcza z całej Polski po to, by wesprzeć modlitwą swoich bliskich zmarłych. Jeśli kiedyś, przebywając w Przedczu,
przyjdziecie na cmentarz parafialny, zatrzymajcie się i odmówcie modlitwę przy mogiłach zasłużonych dla miejscowego Kościoła kapłanów: ks. Józefa Ornastowskiego, ks. Wacława Gajzlera, ks. Witolda
Szyksznela, a także nieznanego księdza, rozstrzelanego w 1944 r. Odmówcie Wieczny odpoczynek nad grobem zasłużonych dla budowy kościoła parafialnego ziemian: Haliny z Kurowskich
i Leona Szemplińskich. Pomódlcie się za wszystkich ludzi, którzy śpią tu snem wiecznym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu