Z ponad 40-letnimi tradycjami
Uroczystą Eucharystią sprawowaną w intencji myśliwych przez proboszcza parafii Miłosierdzia Bożego w Rokitnie Szlacheckim - ks. Piotra Kubata rozpoczęli doroczne świętowanie myśliwi z Koła Łowieckiego „Cietrzew”, które jest jednym z najstarszych kół w naszej diecezji. Zostało powołane do życia 28 stycznia 1960 r. Początkowo nosiło nazwę Koło Łowieckie „Nr 57 Chruszczobród”. Jego siedzibą był budynek Gromadzkiej Rady Narodowej w tej miejscowości, a założycielami: Władysław Pniak, Stanisław Kierzyk, Mieczysław Zaciera i Antoni Porębski. Na początku swojej działalności Koło zajmowało teren o powierzchni 5160 ha, w tym użytków rolnych 2672 ha oraz gruntów leśnych 2488 ha. W roku 1965 zmieniono nazwę Koła na Koło Łowieckie „Cietrzew”. Obecnie Koło skupia 22 myśliwych. Jego prezesem jest Marian Dudek. Siedzibą - Dom Myśliwski w Łazach. Koło zajmuje teren 3800 ha, z czego 2560 ha to tereny leśne, a 1240 ha - polne. Posiada 3 ha poletek łowieckich zaporowych, 17 ambon, 22 zwyżki, 19 paśników, 40 posypów, 18 lizawek i 2 magazyny na przechowywanie karmy dla zwierząt. Myśliwi z „Cietrzewia” na dokarmianie zwierzyny zakupują rocznie 4 tony paszy treściwej, 1 tonę paszy objętościowej, 1,5 tony paszy okopowej, 30 kg soli do lizawek.
W trosce o leśną zwierzynę
Od 1985 r. Koło zakupuje rocznie w celu uzupełnienia łowiska ok. 50 sztuk bażantów. W roku bieżącym łowisko zasilone zostało 6 sztukami danieli. Na czele myśliwych stoi łowczy, który prowadzi polowanie, gospodaruje łowiskiem, wykonuje prace gospodarcze, itd. „Polowania zbiorowe rozpoczynają się 15 sierpnia polowaniem na kaczki, a kończą ostatniego lutego. Najwięcej polowań organizowanych jest na sarny, dziki, bażanty, jelenie oraz lisy. Od 5 lat na naszym terenie nie urządzamy polowań na zające, bo w naszych lasach jest ich niewiele” - wyjaśnia myśliwy z „Cietrzewia” Zdzisław Lorek. „W ciągu bieżącego roku odstrzeliliśmy 12 kozłów, 14 saren, a na wolność wypuściliśmy 50 bażantów” - informuje prezes Marian Dudek. „Myślistwo to społeczna służba, to troska o leśną zwierzynę, dokarmianie i selekcjonowanie jej, utrzymywanie stabilności, praca odpowiedzialna i kosztowna” - podkreślał ks. Kubat podczas homilii. Za ochronę naszych pól i lasów swoją wdzięczność dla braci myśliwych wyraziły dzieci z filii Szkoły Podstawowej nr 5 w Zawierciu. Najmłodsi dziękowali myśliwym za ochronę ojczystej przyrody, za troskę o zwierzynę, żeby przetrwała najbardziej mroźne i śnieżne zimy.
Hubertowiny...
Korzenie polskiego łowiectwa sięgają początków naszych dziejów, a przywiązanie Polaków do tej tradycji jest ogromne, toteż współcześni myśliwi na każdym kroku czerpią z bogatej spuścizny swych przodków. Specjalne miejsce w polskiej tradycji łowieckiej zajmuje przywiązanie myśliwych do patrona - św. Huberta. Jego obecność widoczna jest na każdym kroku, a już na pewno nie sposób wyobrazić sobie koła łowieckiego, w którym 3 listopada nie organizowano by tradycyjnego polowania połączonego z Mszą św. Polowania hubertowskie albo tzw. hubertowiny są szczególnie uroczyste. Ten dzień jest okazją, by w łowiskach rozległy się myśliwskie sygnały, by młodzi uczyli się myśliwskiego języka, by zrozumieli, że kawał dziczyzny nie może przesłaniać i łamać myśliwskiego kodeksu etyki, który zapewnia rycerskość w stosunku do sąsiada na linii frontu czy niefortunnego pudlarza. Jest ten dzień również okazją do zasiędnięcia przy ognisku, by popróbować myśliwskiego bigosu czy pieczeni z dzika lub sarny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu