Reklama

Temat tygodnia

Skazani na bezdomność

Niedziela sosnowiecka 47/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O zjawisku bezdomności pisze się najczęściej zimą, bo właśnie wtedy, gdy przychodzą pierwsze chłody, problem ten uwidacznia się w całej swojej pełni. O ile latem ludzie, którzy nie mają dachu nad głową, w jakiś sposób sobie z tym radzą, o tyle zimą pukają do drzwi domów dla bezdomnych i noclegowni, prosząc o schronienie.
Aby trafić do domu dla bezdomnych lub noclegowni, trzeba mieć skierowanie z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Najczęściej jest ono wypisywane na okres 2, 3 miesięcy, ale istnieje możliwość przedłużenia okresu przebywania w placówce, jeśli zaistnieją ku temu powody. Kierownicy domów dla bezdomnych oraz noclegowni nie zamykają drzwi przed osobami, które są w nagłej potrzebie, chcą schronić się gdzieś przed chłodem. „Zawsze przyjmiemy taką osobę na okres kilku dni potrzebnych na uregulowanie formalności” - zaznacza kierownik Domu dla Bezdomnych w Ząbkowicach Bogumierz Biesiadecki. „Nie zamykamy drzwi także przed ludźmi z innych terenów. U nas każdy potrzebujący może liczyć na nocleg i ciepły posiłek, jednak po upływie 1 do 3 dni trafia do MOPSU, skąd z kolei kierujemy go do podobnych placówek, ale na terenie, z którego pochodzi” - zaznacza.
W diecezji sosnowieckiej funkcjonują dwa domy dla Bezdomnych w Będzinie-Łagiszy przy ul. Energetycznej 7 i w Dąbrowie Górniczej-Ząbkowicach przy al. Zwycięstwa 6. Istnieją też dwie noclegownie - w Dąbrowie Górniczej przy ul. Komuny Paryskiej 7 oraz w Sosnowcu przy ul. Kilińskiego.
Nad wszystkimi placówkami sprawuje pieczę Caritas Diecezji Sosnowieckiej z jej dyrektorem, diecezjalnym duszpasterzem dobroczynności, proboszczem parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w Dąbrowie Górniczej, ks. Stefanem Wyporskim, we współpracy z Urzędem Miejskim.
W dąbrowskiej noclegowni bezdomni mogą przebywać w godz. od 19.00 do 7.00. Placówka dysponuje 22 miejscami. Tamtejszy Dom dla Bezdomnych to dwupiętrowy budynek, w którym obecnie przebywa 47 mężczyzn. Budynek jest po gruntownym remoncie. Na jego terenie znajduje się kuchnia, pomieszczenia na żywność, świetlica oraz jadalnia. Każdy pokój jest ogrzewany, są sanitariaty, w salach telewizory, mieszkańcy otrzymują trzy posiłki dziennie. Sosnowiecka noclegownia oferuje natomiast schronienie 45 osobom. Obecnie jest prawie komplet, ale - jak twierdzi jej kierownik Tomasz Kmita - nawet gdy pojawi się więcej chętnych, dadzą sobie radę. Tutaj pensjonariusze mogą liczyć nie tylko na nocleg, ale i na ciepły prysznic, pomoc medyczną i wsparcie duchowe. Mają możliwość wyprania ubrań czy ugotowania ciepłego posiłku. Podobnie jak noclegownia w Dąbrowie Górniczej, sosnowiecka placówka czynna jest w godz. od 19.00 do 7.00. Pomyślano też o osobach chorych, które mogą przebywać tutaj również w ciągu dnia. Z kolei w będzińskim Domu dla Bezdomnych przebywa obecnie więcej pensjonariuszy niż jest miejsc. W chwili zamykania numeru Niedzieli sosnowieckiej było w niej 40 mężczyzn, a miejsc - 35.
Osoby, które znalazły miejsce w domach dla bezdomnych i noclegowniach naszej diecezji, to głównie ci, którzy nie mają pracy ani warunków do samodzielnego życia i funkcjonowania w społeczeństwie, ludzie po odbytych wyrokach, osoby samotne, opuszczone, bezdomne, byli pracownicy okolicznych zakładów pracy, którzy wraz z utratą pracy zmuszeni byli także opuścić hotel, w którym mieszkali.
Niepokojącym zjawiskiem jest fakt, że z roku na rok wzrasta liczba bezdomnych. Wszystkie placówki są pełne, a przecież jeszcze prawdziwa zima nie nadeszła. Ci, którzy trafili bądź jeszcze trafią do pomocowych placówek, mogą czuć się szczęśliwcami. Nie wiemy i chyba nigdy się nie dowiemy, ile osób każdego roku dochodzi do dna ubóstwa, bo trudno nazwać to życiem. Każdego roku na wigilii organizowanej przez Caritas Diecezji Sosnowieckiej gromadzi się ok. 250 samotnych i bezdomnych mieszkańców naszej diecezji. Jednak liczba ta nie oddaje w pełni realiów okrutnej rzeczywistości. Zjawisko bezdomności przeraża i z każdym rokiem zatacza coraz szersze kręgi. Do 1991r. w Dąbrowie Górniczej było tylko jedno schronisko dla 36 osób i to wystarczało. Teraz łącznie noclegownie i domy dla bezdomnych są w stanie pomieścić ok. 150 osób i jest komplet. Co będzie za rok, dwa, 10 lat?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Złoto, kadzidło i mirra – dlaczego?

Ewangelia według św. Mateusza, której fragment odczytujemy w uroczystość Objawienia Pańskiego, podpowiada, że Mędrcy (dosł. w greckim oryginale – Magowie) ze Wschodu złożyli nowonarodzonemu Jezusowi w darze złoto, kadzidło i mirrę. Od razu jedna ważna uwaga: wszystkie trzy dary były po prostu bezcenne, szczególnie w Ziemi Świętej. Dlaczego? Bo tam praktycznie nie występowały. Trzeba je było importować – przede wszystkim złoto. Od niego więc zacznijmy.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na 6 stycznia ks. Mariusza Rosika: Dokąd gwiazda prowadziła

2024-12-30 11:22

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Karol Porwich/Niedziela

Zapisana na karcie Ewangelii scena owiana jest poświatą tajemniczości. Rozgrywa się pod rozgwieżdżonym niebem, we wschodnich – pełnych kolorów i zapachów – klimatach, co jeszcze bardziej fascynuje i zaciekawia. Ewangelista posłużył się gatunkiem literackim zwanym legendą. Legenda opisuje wydarzenia historyczne, używając bogatej symboliki, aby przekazać przesłanie ponadczasowe.

Jednak legenda o trzech tajemniczych wędrowcach obrosła legendami, które nie mają nic wspólnego z Mateuszowym opowiadaniem. Jakimi?
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. kan. Stanisław Starczyński

2025-01-06 12:00

[ TEMATY ]

nekrolog

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

Materiały kurialne

Śp. ks. Stanisław Starczyński

Śp. ks. Stanisław Starczyński

5 stycznia 2025, w 90. roku życia i 59. roku kapłaństwa, w szpitalu w Zielonej Górze zmarł śp. ks. kan. Stanisław Starczyński, emerytowany kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Ks. Stanisław Starczyński urodził się 8 maja 1935 we wsi Strzałków (pow. Busko-Zdrój, woj. świętokrzyskie). W 1947 roku jego rodzina przeprowadziła się do Róży Wielkiej koło Wałcza. Tam Zmarły ukończył szkołę podstawową, a następnie kontynuował naukę w szkole zawodowej w Wałczu. Po zdobyciu zawodu ślusarza podjął pracę w Zakładach Sprzętu Budowlanego w Katowicach, a później w kopalni Gottwald. Po pomyślnym przebyciu doświadczenia ciężkiej choroby postanowił zostać kapłanem. Powrócił do Wałcza i rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących. W 1955 roku przerwał naukę i odbył dwuletnią zasadniczą służbę wojskową. Po powrocie z wojska kontynuował naukę i w 1959 roku uzyskał świadectwo dojrzałości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję