Pielgrzymowanie jest kontynuacją ślubowania złożonego Matce Bożej przez niektóre kobiety, że gdy ujdą z życiem, będą co roku przybywać na Jasną Górę, aby dziękować za ten cud. Dziś ideały więźniarek pielęgnują najbliżsi i ci, którym droga jest pamięć o kobietach więzionych, torturowanych i mordowanych za wyznawane wartości i wierność Ojczyźnie.
Wśród ocalonych jest dr Wanda Półtawska, która w obozie była poddawana zbrodniczym doświadczeniom medycznym: „Trzeba pamiętać, że podczas II wojny światowej dziewczęta, harcerki, młodzież była w konspiracji. To jest następne pokolenie polskiej młodzieży, następna generacja broniąca Ojczyznę. I to trzeba przekazać, nie osobiste życie tej czy tej pani tylko fakt, że było takie pokolenie, które było gotowe umrzeć za Ojczyznę autentycznie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dziś na Jasnej Górze ukonstytuowało się Stowarzyszenie „Rodzina Ravensbruck”, które pielęgnować ma pamięć o polskich bohaterkach. Stowarzyszenie przyjęło statut, w maju nastąpić ma formalna rejestracja. Inicjatorka Stowarzyszenia Maria Lorens, córka Katarzyny Matei, harcerki "Murów" – drużyny działającej od 31 listopada 1941 roku w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck – podkreśliła, że kontynuacja pielgrzymek na Jasną Górę jest wyrazem wdzięczności i pamięci o zamordowanych i ocalonych więźniarkach: - „Dziękujemy, że byłyście. Dziękujemy, ze dałyście takie świadectwo i niech to światło waszego życia nas prowadzi, bo bardzo jest potrzebne w dzisiejszej dobie”. Lorens za inną była obozową więźniarką – dr Wandą Półtawską - powtórzyła, że tamtemu pokoleniu było łatwiej, bo Kościół, rodzina, szkoła uczyła tego samego, do tego samego mobilizowały. Dziś każdy ciągnie młodego człowieka w swoja stronę i dlatego apelowała do młodego pokolenia „więc jeżeli nikt was nie chce wychowywać, wychowujcie się sami. Wymagajcie od siebie. I to jest krzyk. Dlatego czas na młode pokolenie, naprawdę, na nas czas”.
Inicjatorka Stowarzyszenia dodała także, że szczególnie z Jasnej Góry należy upominać się o prawdę i walczyć z kłamstwem „polskich obozów koncentracyjnych”.
Sześcioosobowa rodzina Marii Lelonek należała do Armii Krajowej. Ona sama jako 16-latka, wraz ze starszą siostrą, znalazła się w Ravensbruck jako uczestniczka Powstania Warszawskiego. Była więźniarka podkreśliła, że pielgrzymka na Jasna Górę jest dla niej wyrazem wdzięczności za uratowane życie, prośbą o życie wieczne dla pomordowanych towarzyszek, ale też przynosi podniesienie na duchu i jest nadzieją, na przekazanie tej tradycji młodym, „aby pamięć o nas dalej przetrwała”.
Ks. Stanisław Michałowski, kapelan więźniarek obozu koncentracyjnego w Ravensbruck wskazał na niezwykłą tradycję pielgrzymek na Jasna Górę. Duchowny przypominał, że polskie więźniarki przyrzekały w obozie, że jeśli przetrwają piekło Ravensbrück, to udadzą się z dziękczynną pielgrzymką na Jasną Górę. Fenomen - mówił ks. Michałowski - tych pielgrzymek polega na tym, że odbywają się co roku nieprzerwanie od 70 lat.
Reklama
„Tysiące kobiet zginęło w obozie. Było w obozie 132 tys. kobiet z 27 narodowości, z tego okupant hitlerowski wymordował 92 tys. Najwięcej było Polek - 450 tys., przeżyło z nich 8 tys., z rodzin inteligenckich, harcerek, uczennic gimnazjum, studentek. A dlaczego do tego obozu się dostały? A dlatego, że kochały Boga i Ojczyznę, kochały życie i były za życiem. Naczelnym hasłem było: Bóg, honor i Ojczyzna. 75 kobiet w obozie, więźniarek było poddawanych pseudo-medycznym eksperymentom, głównie nauczycielki i harcerki. W tych dniach obchodzimy 71. rocznicę wyzwolenia obozu w Ravensbrück i to jest ten wielki fenomen, że każdego roku tutaj, na Jasnej Górze, w duchowej stolicy Polski, te sędziwe panie, które przeżyły gehennę w obozie przyjeżdżały do Matki, aby podziękować, aby prosić, aby zawierzyć, przyjeżdżały i nabierały sił do dalszego życia” – przypomniał historię więźniarek kaznodzieja.
„Wtłoczone za gruby mur obozu koncentracyjnego, wśród grozy szalejącego terroru hitlerowskiego - my - numery ravensbruckie - złożyłyśmy ufności w Miłosierdziu Bożym i w opiece Matki Najświętszej” – brzmi początek ślubowania więźniarek.
W Sanktuarium została złożona ziemia z trzech niemieckich obozów zagłady, którą przywieźli motocykliści z Rajdu „Most Pamięci”.