Eric Molina znokautował w dziesiątej rundzie byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych, Tomasza Adamka w głównym wydarzeniu sportowym gali Polsat Boxing Night w Krakowie.
Walka przebiegała zgodnie z oczekiwaniami, popularny "Góral" próbował atakować seriami, z kolei Molina czekał na mocne ciosy z prawej ręki. Polak był bokserem dużo aktywniejszym, lecz jego ciosy zbyt często nie dochodziły celu. Adamek, nawet jeśli trafiał, to jego uderzenia nie robiły na amerykańskim pięściarzu żadnego wrażenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Molina prawie w każdym starciu trafiał Adamka silnymi ciosami z prawej ręki, jednak zbyt często cofał się do narożników i pozwalał Polakowi wyprowadzać całe serie uderzeń bez żadnej odpowiedzi. Amerykanin w końcu jednakl doczekał się swojej szansy w ostatnich sekundach dziesiątej rundy, kiedy to ściął "Górala" z nóg prawym prostym.
Adamek został wyliczony do dziesięciu i po raz drugi w karierze przegrał walkę przed czasem. Dla Moliny było to najcenniejsze zwycięstwo w swej dotychczasowej karierze bokserskiej, a dla Adamka najprawdopodobniej pożegnanie z zawodowym boksem.
Tomasza Adamka zapamiętamy jednak głównie jako sportowca z ogromnymi osiągnięciami w światowym boksie zawodowym. Zdobycie przez "Górala" mistrzostwa świata w wadze półciężkiej i junior ciężkiej było szczytem jego pięknej, bokserskiej kariery. Ostatnia porażka Adamka to jedna z niewielu w rekordzie bokserskim mistrza. Na pewno nie ona będzie odzwierciedleniem obrazu Tomasza Adamka- boksera. W ringu nie tylko błyszczał jako znakomity sportowiec, lecz także wielokrotnie dawał świadectwo swojej głębokiej wiary. Nasz polski bokser twierdzi, że wiara pozwala mu lepiej żyć i lepiej walczyć. Dzięki temu ma stabilniejszą psychikę i jest zupełnie inaczej poukładany.
Dziękujemy za wszystkie piękne chwile w ringu i życzymy Tomaszowi Adamkowi spełnienia w innych dziedzinach życia. Dziękujemy mistrzu!