W doświadczeniu choroby człowiek nie musi być sam
Ojciec św. szukając odpowiedzi na zadane powyżej pytanie zauważa i podkreśla znamienny fakt, że chorzy w swoim niewyrażalnym cierpieniu, jak i ci, którzy im pomagają, borykając się nieraz z własnymi i systemowymi ograniczeniami oraz porażkami, nie muszą być sami przeżywając te trudne doświadczenia. Mogą i powinni bardzo świadomie zaprosić Jezusa i Jego Matkę. Bowiem podobnie jak w trudnej sytuacji w Kanie Galilejskiej, tak i w życiu każdego człowieka wierzącego doświadczającego cierpienia i trudności chce być obecny miłosierny Jezus „który pomaga osobom w potrzebie i w trudnej sytuacji”. Blisko Niego zawsze jest obecna Maryja, „Matka opatrznościowa i prosząca”, która pociesza swoje dzieci. Franciszek przypominając tę prawdę stwierdza: „Ileż nadziei dla nas wszystkich w tym wydarzeniu! Mamy Matkę, której oczy są czujne i dobre jak oczy Syna; Jej macierzyńskie serce jest pełne miłosierdzia, jak On; Jej ręce chcą pomagać, jak ręce Jezusa, które łamały chleb dla łaknących, które dotykały chorych i ich uzdrawiały. Napełnia nas to ufnością i otwiera na łaskę i miłosierdzie Chrystusa”.
Reklama
Zaproszenie Jezusa i Jego Matki w miejsce, gdzie znajdują się osoby chore i cierpiące wydaje wielorakie owoce. „W trosce Maryi odzwierciedla się czułość Boga. Ta czułość uobecnia się w życiu licznych osób, które są blisko chorych i potrafią zrozumieć ich potrzeby, nawet najbardziej niedostrzegalne, ponieważ patrzą oczami pełnymi miłości. Ileż razy mama przy łóżku chorego dziecka, czy syn opiekujący się starszym rodzicem, bądź też wnuk będący blisko dziadka lub babci składa swoje prośby w ręce Matki Bożej!”. Obecność Jezusa i Maryi przy łóżku chorego sprawia także i to, że najbliżsi i opiekujący się nim proszą dla nich o coś więcej niż tylko zdrowie fizyczne - proszą „o pokój, o pogodę ducha w życiu, która rodzi się w sercu i jest darem Boga, owocem Ducha Świętego, którego Ojciec nigdy nie odmawia tym, którzy Go o to z ufnością proszą”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pomocnicy Jezusa i Maryi
Maryja zawsze wskazuje na Jezusa, ucząc nas ufności w Jego Boskie działanie. I tak jak kiedyś do sług w scenie z Kany Galilejskiej, tak dziś do opiekujących się chorymi mówi to samo: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5), zachęcając ich do pełnej miłości i wiary współpracy na rzecz chorych. W kontekście trwającego Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, Papież zaprasza ludzi wierzących, aby byli bardziej wrażliwi i otwarci na pomoc osobom chorym i cierpiącym, przypominając, że „my również możemy być rękami, ramionami, sercami, które pomagają Bogu w dokonywaniu cudów, często ukrytych. My również zdrowi lub chorzy możemy ofiarować nasze trudy i cierpienia, jak tę zwykłą wodę, która wypełniła stągwie na weselu w Kanie Galilejskiej i została przemieniona w najlepsze wino. Pomagając dyskretnie osobom cierpiącym, podobnie jak w chorobie, bierzemy na swoje barki codzienny krzyż i idziemy za Mistrzem (por. Łk 9, 23) i choć spotkanie z cierpieniem będzie zawsze tajemnicą, Jezus pomaga nam odsłonić jego sens”.
Papież Franciszek przypomina nam w tegorocznym Orędziu na Światowy Dzień Chorego, że człowiek wierzący - zarówno chory, jak i pomagający mu - nie mogą zapomnieć o Jezusie i Jego Matce, którzy pełni miłosierdzia chcą być z nimi w tych trudnych doświadczeniach, pozwalając odkryć im głęboki sens tego, co przeżywają oraz zobaczyć, że „choroba może być drogą do większej bliskości z Jezusem, który idzie u naszego boku, dźwigając krzyż”.