- Niech Warszawa stanie się miejscem szczególnie odpowiedzialnego świadectwa dla Polski i dla świata. To świadectwo jest dzisiaj bardzo potrzebne u progu trzeciego tysiąclecia.
Czeka na nie nasza Ojczyzna, Kościół, oczekują go nowe pokolenia. Przyszłość naszej stolicy zawierzam Matce Bożej Królowej Polski i św. Stanisławowi - mówił Ojciec Święty podczas uroczystości
wręczenia mu honorowego obywatelstwa Warszawy, która odbyła się w Rzymie 7 maja 1997 r.
W 25. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową przypominamy jego niektóre wypowiedzi na temat Warszawy.
Nie sposób zrozumieć Warszawy bez Chrystusa
Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną - bez Chrystusa. Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku
1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli
się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu.
(2 VI 1979 r., Plac Zwycięstwa)
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Proszę, ażeby była łaskawa dla mnie
Reklama
Jest Matką Boską Łaskawą. Tak Ją czcimy tu, w Warszawie, przy boku katedry świętojańskiej, Matkę Łaski Bożej, Matkę łaski pełną. (...) Jest dla mnie bardzo łaskawa ta warszawska Matka Boska
Łaskawa, przed której podobizną, przed której obrazem - bliskim zresztą sercu Włochów z powodu Faenzy - tu stoimy. Więc proszę Ją, ażeby była łaskawa dla mnie i przez
te następne godziny i te następne dni, ażebym i ja mógł być jakoś łaskawy. Taka jest Boża logika... To jest logika łaski, więc trzeba, ażeby każdy z nas umiał przyjmować
łaskę i być łaskawy. Pragnę też bardzo, ażeby Matka Boża Łaskawa była łaskawa dla moich braci kardynałów i biskupów.
(16 VI 1983 r., sanktuarium Matki Bożej Łaskawej)
Miej w opiece Warszawę
Matko Słowa Wcielonego, Pani Łaskawa, miej w opiece Warszawę, jej mieszkańców i całą naszą Ojczyznę! Strzeż obecności Twojego Syna w sercach wszystkich ochrzczonych, aby
pamiętali zawsze o swej godności ludzi odkupionych krwią Chrystusa, wezwanych do ufności Bogu i do służenia z miłością człowiekowi. Wypraszaj, Maryjo, Twojemu ludowi wytrwałość,
której potrzebuje, aby mógł pełnić wolę Ojca niebieskiego i dostąpić spełnienia obietnicy zbawienia. Niech pod Twoją opieką ziarno świętości, tak bogato posiane na polskiej ziemi, stale się
rozwija ożywiane łaską Ducha Świętego i wydaje obfite owoce w kolejnych pokoleniach.
(13 VI 1999 r., plac J. Piłsudskiego)
Jeszcze jedno zwycięstwo moralne narodu
Reklama
Z tego miasta - stolicy narodu i państwa, które z nakładem największych ofiar walczyło za dobrą sprawę w czasie ostatniej wojny światowej - pragnę
przypomnieć wszystkim, że prawo Polski do suwerennego bytu, a także do prawidłowego rozwoju w zakresie kulturalnym i społeczno-ekonomicznym, apeluje do sumienia wielu
ludzi i wielu społeczeństw na świecie. Polska wypełniła do ostatka - owszem: z nawiązką! - zobowiązania sprzymierzeńcze, jakie wzięła na siebie w straszliwym
doświadczeniu lat 1939 - 1945. Los Polski w 1983 roku nie może być obojętny narodom świata - zwłaszcza Europy i Ameryki.
Drodzy moi Rodacy! Bracia i Siostry! W 1944 roku stolica Polski została zamieniona w wielką ruinę. W ciągu lat powojennych ta sama Warszawa została odbudowana
tak, jak widzimy ją dzisiaj - zwłaszcza tu, z tego miejsca - dawna i nowoczesna zarazem. Czy to nie jest jeszcze jedno zwycięstwo moralne narodu?
(17 VI 1983 r., Stadion Dziesięciolecia)
Mam przed oczyma duszy całe dzieje ojczyzny
Reklama
Spotkanie przy okazji mojej trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny ma miejsce w Zamku Królewskim w Warszawie. Zamek ten, zniszczony jak i cała stolica w czasie drugiej
wojny światowej, doczekał się odbudowy i może nadal świadczyć o tradycjach polskiej państwowości. O dziejach niepodległej i suwerennej Ojczyzny. W myśli
łączę tę rezydencję z Zamkiem Królewskim na Wawelu, aby uzyskać pełniejszy obraz tychże dziejów na przestrzeni stuleci. Wypadałoby jeszcze cofnąć się do Poznania i Gniezna -
najdawniejszych piastowskich stolic. Wyłaniają się wówczas przed nami tysiącletnie dzieje narodu i państwa polskiego, tej Rzeczypospolitej, która - poczynając zwłaszcza od końca wieku
XIV - była Rzeczpospolitą dwóch i trzech narodów, wielu narodów. Była krajem szeroko otwartym dla wszystkich, bez względu na różnice etniczne, kulturalne czy religijne. Powracają często
do naszej świadomości słowa tego monarchy, który w okresie wielkich i często krwawych napięć wiedział o tym, że „nie jest królem ludzkich sumień” - i dał
temu wyraz publiczny. Zamek Królewski w Warszawie doczekał się odbudowy z ruin. Te ruiny znikły, ale nie znikła ze świadomości Polaków - podobnie zresztą jak wielu
innych narodów europejskich - pamięć drugiej wojny światowej. Jeśli w wypowiedziach mężów stanu (...) tak często brzmi słowo „pokój”, to pozostaje ono w związku
z tą przede wszystkim wojną, która tyle za sobą pociągnęła ofiar. Przemawiając dzisiaj na Zamku Królewskim w Warszawie, mam przed oczyma duszy całe dzieje Ojczyzny, jakże
często naznaczone stygmatem wojny i zniszczenia.
(8 VI 1987 r., Zamek Królewski w Warszawie)
Męczeńskie sanktuarium narodu
Jeśli pamiętamy o tej wielkiej daninie krwi, jaką Warszawa tyle razy składała na ołtarzu miłości Ojczyzny, jawi się nam nasza stolica - zwłaszcza w chwilach podniosłych -
jako męczeńskie sanktuarium narodu. Męczeńskie sanktuarium narodu - tak nazwał Warszawę Prymas Tysiąclecia. Zauważmy w tym określeniu cały ciężar gatunkowy ewangelicznego świadectwa.
Męczennik - martyr - świadek. Świadek miłości, która jest większa od nienawiści.
Bo przecież w naszym już stuleciu, podczas Powstania Warszawskiego, a potem po jego zakończeniu, stolica stała się widownią śmiertelnego zwarcia pomiędzy heroizmem a bestialstwem
- tak zatytułował swą powojenną książkę wielki filozof, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, ks. Konstanty Michalski, więzień Sachsenhausen.
To, co wtedy działo się w Warszawie, było jakby ostatnim spiętrzeniem nienawiści, która przez kilka pokoleń starała się zniszczyć, dosłownie zniszczyć nasz naród. I oto ta Warszawa
- Warszawa elekcji królów polskich, stała się w naszym już stuleciu miejscem innych jeszcze wyborów i rozstrzygnięć: między życiem a śmiercią, między miłością a nienawiścią.
Przedziwny ciąg wydarzeń. Zapis dawny i zapis współczesny - jeden i drugi ważny dla dziejów narodu.
(9 VI 1991 r., Park Agrykola)
Trudno być naraz i Warszawiakiem, i Krakowiakiem
Przybywacie, aby przekazać mi dyplom Honorowego Obywatelstwa Stolicy. Bardzo dziękuję za ten gest pełen wyrazu. Ma on szczególną wymowę dla Papieża, który jest Polakiem, Papieża, który nosi
głęboko w swym sercu całą historię tego bohaterskiego miasta, stolicy całego narodu. Przez ten akt zostaje podkreślona więź Warszawy z Następcą Świętego Piotra, ze Stolicą
Apostolską, z Kościołem powszechnym. Więź ta, która ma swe źródło w wierze, była zawsze głęboko zakorzeniona w całej tysiącletniej tradycji narodu. Z niej czerpała
także Warszawa natchnienie dla kształtowania swego duchowego oblicza.
Wasze miasto ma tę historię bogatą, zarazem trudną i tragiczną. W ciągu wieków wielokrotnie było niszczone. Powstawało, odbudowywało się, zmartwychwstawało wciąż na nowo do życia,
zyskując miano „miasta nieujarzmionego”. Zdewastowane przez Potop Szwedzki, ograbione przez przemarsze wojsk rosyjskich i pruskich, pustoszone przez pożary, okaleczone polityczną
niewolą narodu, mężnie broniło zawsze swej godności i chwały. Nie uległo agresji bolszewickiej w 1920 r. i nie uległo też niemieckim najeźdźcom w 1939 r.
Nosi na sobie blizny najbardziej krwawego ze wszystkich powstań polskich, tego, które wpisało się w ludzką historię jako Powstanie Warszawskie. Legła wówczas w popiołach
i gruzach Warszawa, ale pokonana nie została (...).
Dzieje stolicy zmuszają do głębokiej refleksji i stanowią zarazem wyzwanie dla współczesnych pokoleń. Miasto wasze, nasze, zawsze żyło wiarą. Muszę przyznać, że mam jednak za sobą
to pochodzenie krakowskie i jestem raczej warszawiakiem z adopcji. Kiedy państwo mówicie o różnych szczegółach topografii warszawskiej czy geografii, to wówczas słabo
się orientuję, w Krakowie lepiej, ale trudno być naraz i warszawiakiem, i krakowiakiem. Postaramy się! Miasto Warszawa zawsze żyło wiarą, z niej czerpało siłę
do walki o wolność i niepodległość, a z miłości do Chrystusa rodziło się w sercach jego mieszkańców głębokie i ofiarne umiłowanie Ojczyzny.
Warszawa służyła wiernie przez 400 lat autentycznym wartościom chrześcijańskim i narodowym. Broniła ich, ponosząc niejednokrotnie ogromne ofiary. Historia tego miasta uczy nas, że na Chrystusie
trzeba budować nasze dziś i jutro. On, który powiedział o sobie, iż jest „drogą, prawdą i życiem” (por. J 14, 6), winien być i pozostać naszą
jedyną ostoją. Winien wyznaczać kierunek naszym działaniom i naszym wysiłkom, winien umacniać wewnętrznie każdego z nas, nasze rodziny i całe społeczeństwo.
(7 V 1997 r., Rzym)