Niedziela Miłosierdzia Bożego to odpowiedź Kościoła na pragnienie Chrystusa przekazane s. Faustynie Kowalskiej: „Pragnę, aby było święto Miłosierdzia. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy; ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia” (Dzienniczek św. s. Faustyny Kowalskiej, 49). Pragnienie Jezusa – jednak nie tylko dla Niego samego, dla Jego tylko czci, ale pragnienie, u którego źródła jest człowiek, troska o jego zbawienie.
Chrystus przez to święto daje konkretne narzędzie, za pomocą którego możemy wypraszać zdroje łask dla siebie, dla wszystkich grzeszników. „Pragnę – powiedział Pan Jezus – aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. Kto w dniu tym przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski, niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jak szkarłat” (Dz. 699).
Święto Miłosierdzia
Obchody święta Miłosierdzia Bożego sięgają już lat powojennych. Polscy biskupi w 1948 r. wystąpili do Stolicy Apostolskiej z prośbą o jego zatwierdzenie według wskazówek zapisanych przez s. Faustynę w „Dzienniczku”. Jednak dopiero – po wydaniu przez Ojca Świętego Jana Pawła II encykliki „Dives in misericordia” o Bogu bogatym w miłosierdzie, po beatyfikacji i kanonizacji Sekretarki Bożego Miłosierdzia, Stolica Apostolska oficjalnie zezwoliła na obchodzenie święta Miłosierdzia we wszystkich diecezjach w Polsce, zaś w 2000 r. Kongregacja ds. Kultu Bożego i ds. Dyscypliny Sakramentów wydała dekret ustanawiający święto Miłosierdzia Bożego w całym Kościele powszechnym.
Warunkami wypełnienia obietnicy Jezusa danej nam przez s. Faustynę są: ufność w dobroć Boga i czynna miłość bliźniego, stan łaski uświęcającej (po spowiedzi) i godne przyjęcie Komunii św. Bezpośrednim przygotowaniem jest nowenna do Miłosierdzia Bożego, rozpoczynajaca się w Wielki Piątek.
Miłosierdzie – obowiązkiem każdego
„Miłosierdzie moje powinna odzwierciedlać każda dusza (…). Serce moje jest przepełnione litością i miłosierdziem dla wszystkich” (Dz. 1148). Tłumacząc jakby te słowa, Ojciec Święty w encyklice o miłosierdziu zapisał: „Jezus Chrystus ukazał, że człowiek nie tylko doświadcza i «dostępuje» miłosierdzia Boga samego, ale także jest powołany do tego, ażeby sam «czynił» miłosierdzie drugim” (DM 14). Nasze serca winny więc być jak serce Chrystusa – powinien z nich tryskać zdrój miłosierdzia dla ludzi, którzy żyją wokół nas. Miłosierdzia Jezusa, a więc pozbawionego chwały własnej, pychy, szukania pochwał i pokazania światu siebie samych.
Jak więc czynić miłosierdzie? Jak upodobnić się do Chrystusa? Z pomocą znów przychodzą słowa, które zapisała Sekretarka Bożego Miłosierdzia: „Żądam (...) uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy – czyn; drugi – słowo; trzeci – modlitwa. W tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć miłosierdziu mojemu” (Dz. 742).
Miłosierdzie w czynie
Pan Jezus przynagla nas, żebyśmy dawali życie za innych każdego dnia. „Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich” (DM 14). Jako pierwszy jego sposób przychodzi nam na myśl zwykle czyn – służba chorym i cierpiącym, ale też ubogim, potrzebującym wsparcia materialnego. To solidarność z tymi, od których odwraca się świat, bo są na końcu w hierarchii społecznej, bo na marginesie, bo… Ale to właśnie do nich przyszedł Chrystus, do tych, którzy potrzebują lekarza, źle się mają.
Czasem chodzi o wielkie rzeczy, wielkie akcje dobroczynne, a czasem wystarczy kawałek chleba przekazany temu, który go nie ma, wdowi grosz, wobec którego Chrystus pozostaje „bezbronny”.
Miłosierdzie w słowie
To drugi sposób, w jaki możemy świadczyć miłosierdzie naszym bliźnim. Ale można je świadczyć dwojako – głosić orędzie miłosierdzia, wychwalać dzieła, które Bóg działa w naszym życiu, a także dobrym słowem budować cywilizację miłości.
Ważne jest nasze świadectwo, bo wielu ludzi nie zna Boga jako miłosiernego Ojca, który przebacza nasze wykroczenia, nie zna Boga, który wychodzi człowiekowi naprzeciw pomimo niewierności, sprzeniewierzenia się miłości miłosiernej. Traktuje Go zwykle jako sędziego albo kogoś, kto zostawił człowieka i nie interesuje się nim. Przez nasze świadectwo możemy zmienić ten sposób postrzegania Boga i zaprosić innych do uwierzenia, że jest On „miłością i miłosierdziem samym” (Dz. 1074).
Ale naszą mową możemy również budować innych przez pocieszenie, wskazywanie drogi dobra, mówienie tak, by budować, a nie gorszyć i rozbijać jedność Ciała Chrystusa. Możemy przywracać nadzieję, która swoje źródło ma jedynie w Bogu.
Miłosierdzie w modlitwie
To droga otwarta dla wszystkich – zarówno dla tych, którzy aktywnie żyją w świecie, jak i dla tych, którzy schorowani nie mogą wyjść poza obręb swojego domu czy szpitala. W każdym stanie, wieku i sytuacji życiowej powinno się modlić o miłosierdzie dla świata całego, uśmierzać gniew Boga.
Pan Jezus przekazał s. Faustynie szczególny rodzaj modlitwy – Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Każdy, kto „będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. (…) chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski nieskończonego miłosierdzia mojego. Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie moje; niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają mojemu miłosierdziu” (Dz. 687). Nasza modlitwa odnosi dodatkowy skutek, gdy jest odmawiana w Godzinie Miłosierdzia – godzinie śmierci Pana Jezusa. „W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i innych; w tej godzinie stała się łaska dla świata całego – miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość” (Dz. 1572). Modlitwa to także oddawanie Panu Bogu naszych cierpień – i tych duchowych, i tych fizycznych – one mają wielką moc przed Panem Bogiem.
Warto przypomnieć, że czynienie miłosierdzia jest naszym obowiązkiem. Nie możemy nie stawać się na wzór Jezusa Miłosiernego. „Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób, nie dostąpi miłosierdzia mojego w dzień sądu” (Dz. 1317).
O Miłosierdziu Bożym mówić i pisać można wiele, a i tak nigdy nie zgłębimy tu, na ziemi, całego bogactwa, które daje nam Bóg przez ten największy – najbardziej potrzebny człowiekowi przymiot. Każdego więc ranka powinniśmy prosić Pana Boga o miłosierne oczy, uszy i serca, byśmy coraz bardziej upodabniali się do Niego, a nocą – zdać relację z naszych słów, myśli i czynów: czy były przepełnione miłosierdziem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu