Papież Franciszek w bulli "Misericordiae vultus" zauważa, że rozpoczęty Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia jest dobrą okazją do tego, aby na nowo przemyśleć uczynki miłosierne względem duszy i ciała. Potrzeba bowiem „wyobraźni miłosierdzia” - o której pisał św. Jan Paweł II w liście "Novo millennio ineunte" (06.01.2001, nr 49-53) - która pomaga odczytać nowe wyzwania/problemy jakie niesie współczesny świat i odnaleźć sposoby zaradzania im w duchu współczującej i twórczej miłości, pochylającej się nad rożnymi postaciami ubóstwa i to nie tylko materialnego, ale także intelektualnego, moralnego oraz duchowego. W tym kontekście słuszne wydaje się być spostrzeżenie, że wielkim problemem współczesnego człowieka jest „choroba języka” - nadmiar nieprawdziwych i krzywdzących słów.
Wszechogarniające kłamstwo - chory język
Łatwy dostęp do różnorodnych mass mediów i komunikatorów oraz niczym nie skrepowana wolność, przybierająca postać anarchii, sprawiają, że złe, kłamliwe słowa błyskawicznie docierają do wszystkich zakątków ziemi. Mowa zamiast budować wspólnotę (komunikacja służy tworzeniu porozumieniu i komunii), staje się narzędziem wielopostaciowego kłamstwa i wzajemnego poniżania oraz agresji. Wydaje się, że kłamstwo jako świadome i celowe wprowadzanie w błąd drugiego odnośnie prawdy, zawładnęło słowem współczesnego człowieka. Przybiera ono różne postacie i jawi się jako: zatajenie prawdy, przemilczanie, obłuda, hipokryzja, nieszczerość, przewrotność, pochlebstwo, zdrada, krzywoprzysięstwo, szyderstwo, potwarz, podstęp, krętactwo, intryga, oszczerstwo, plotka itd. Dla wielu, kłamstwo stało się metodą życia i działania. Ta sytuacja jest niebezpieczna zarówno dla poszczególnego człowieka, jak i całych społeczeństw. Sprzyja ona degeneracji narodu, państwa i demokracji. Dlatego domaga się pilnego i systemowego rozwiązania.
„Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”
Św. Jan Paweł II przypominając przesłanie Dekalogu podczas IV pielgrzymki do Ojczyzny, uczył w Olsztynie, dnia 6 czerwca 1991 r., do czego zobowiązuje przykazanie „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Mówił wówczas, że: „niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo wypowiadane nie jest wolne. Jeśli jest spętane egocentryzmem, kłamstwem, podstępem, może nawet nienawiścią lub pogardą dla innych [...]. Każdy podstęp wobec drugiego człowieka, każda skłonność do używania osoby ludzkiej w charakterze narzędzia, każde używanie słów po to, aby wpływać na innych swoim zagubieniem moralnym, swoim wewnętrznym nieporządkiem - wprowadza w życie społeczne atmosferę kłamstwa [...]. Całe ludzkie bytowanie jest jakimś wielkim trybunałem. Ludzie słuchają, ludzie słyszą i albo dociera do nich prawda, albo też nie [...]. Więc jest szczególna odpowiedzialność za słowa, które się wypowiada, bo one mają moc świadectwa: albo świadczą o prawdzie, albo są dla człowieka dobrem, albo też nie świadczą o prawdzie, są jej zaprzeczeniem i wtedy są dla człowieka złem, chociaż mogą być tak podawane, tak preparowane, ażeby robić wrażenie, że są dobrem”.
Papież w przywołanym przemówieniu podkreślał doniosłość tego zagadnienia, zauważając, że „Chrystus był bardzo na to wrażliwy. Chrystus bardzo nas przestrzegał przed tym […]. Jeżeli czytamy Ewangelię, jeżeli ją wciąż czytamy i wciąż nad nią myślimy, to uświadamiamy sobie, że ta sprawa między prawdą a kłamstwem, między świadectwem prawdy, świadkami prawdy a ojcem kłamstwa, jest jakąś sprawą pierworodną i podstawową. Człowiek jest wolny, człowiek jest wolny także, ażeby mówić nieprawdę. Ale nie jest naprawdę wolny, jeżeli nie mówi prawdy. Chrystus daje na to jasną odpowiedź: «Prawda was wyzwoli». Życie ludzkie jest więc także dążeniem do wolności przez prawdę”.
„Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni” (Łk 6, 37)
Papież Franciszek w przeżywanym Nadzwyczajnym Roku Miłosierdzia, stawia walkę z wielopostaciowym kłamstwem jako jedno z priorytetowych zadań. Umieszcza ją w kontekście uczynków miłosiernych, co w myśli św. Faustyny Kowalskiej prowadziłoby do troski o „miłosierny język”. Franciszek przypominając nauczanie Jezusa, aby nie sądzić i aby nie potępiać, napisał w bulli "Misericordiae vultus", że „jeśli nie chce się zostać osądzonym przez Boga, nie powinno się stawać sędzią swego brata. Ludzie bowiem z ich osądem zatrzymują się zwykle na tym, co zewnętrzne, podczas gdy Bóg patrzy na to, co w środku. Jakież zło czynią słowa, które są spowodowane uczuciami zazdrości i zawiści! Mówić źle o bracie, gdy jest nieobecny, jest równoznaczne przedstawieniu go w złym świetle, szkodzeniu jego reputacji i pozostawieniu go na łaskę i niełaskę plotek. Nie sądzić i nie potępiać znaczy również, pozytywnie rzecz ujmując, umieć dostrzec dobro, które jest w każdej osobie i nie pozwolić na to, aby cierpiała ona z powodu naszego częściowego osądzenia i naszej zarozumiałej znajomości wszystkiego”.
Wykąpmy nasze słowa w prawdzie i milczeniu
Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia jest nam podarowany między innymi po to, abyśmy każdy z osobna i wszyscy razem jako społeczeństwo rozpoczęli wielką pracę nad uzdrawianiem mowy/języka. Rabindranath Tagore - indyjski poeta, laureat literackiej nagrody Nobla z 1913 r. - apelował do współczesnego sobie człowieka: „jesteś okryty pyłem martwych słów. Wykąp swą duszę w milczeniu”. Słowa te i dzisiaj są aktualne i wysoce pożądane. Rozpoczynając wielką pracę nad mową, do której zaprasza Franciszek, modlimy się słowami św. Faustyny Kowalskiej: „Dopomóż mi Panie, aby mój język był miłosierny, bym nigdy nie mówił ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miał słowo pociechy i przebaczenia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu