IV Święto Chleba zorganizowane zostało przez Stowarzyszenie Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej Polskiej, Muzeum Wsi Lubelskiej oraz Izbę Rzemieślniczą i Małej Przedsiębiorczości w Lublinie.
Koncelebrze uroczystej Mszy św., odprawionej w intencji członków stowarzyszenia w XVII-wiecznym drewnianym kościółku Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z Matczyna,
przewodniczył abp senior Bolesław Pylak. Przy powitaniu powiedział do licznie zgromadzonych wiernych, że uświadomienie sobie wartości chleba jako podstawowego pokarmu i szaty, dzięki której
Chrystus uobecnił swoje Ciało i Krew, powinno przynaglać nas do szacunku dla tego owocu pracy człowieka. „Dzisiaj ogarniamy wdzięcznością piekarzy. Jest to bardzo ważny zawód. Organizowanie
Święta Chleba ma wartość religijną, społeczną i narodową” - mówił Arcypasterz. W jego wypowiedzi nie zabrakło wątku osobistego: „Pamiętam z dzieciństwa
chleb z mąki zrobionej na śrutowniku, to był taki graham, cudowny chleb”. Podczas homilii ks. prał. Tadeusz Pajurek przypomniał nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II o Eucharystii,
której szczególnym znakiem, uczynionym przez Jezusa w Wieczerniku jest właśnie chleb. Do ołtarza piekarze przynieśli wiklinowe kosze, wyścielone białymi serwetami, pełne rumianych bochnów i złocistych
bułek, a na ręce ks. kan. Eugeniusza Zarębińskiego, proboszcza parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika, na której terenie znajduje się lubelski skansen, złożyli biały ornat,
dwie alby, dwie komże i nowe księgi na przyszły rok liturgiczny - dla potrzeb służby Bożej w kościółku z Matczyna.
Oficjalnego otwarcia Święta Chleba dokonał Andrzej Motyl, prezes SRP RP - region Lubelszczyzna. Wśród licznie zgromadzonych gości znaleźli się przedstawiciele władz wojewódzkich, samorządowych,
miejskich i powiatowych, reprezentanci cechów z regionu, seniorzy, nauczyciele i rzemieślnicy piekarstwa z rodzinami. Splendoru uroczystości dodała krótka wizyta
Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta RP na obczyźnie, przebywającego w Lublinie z okazji I zjazdu rodu Kaczorowskich.
Na trwającą kilka godzin część artystyczną złożyły się występy „Skanseniaków” - zespołu śpiewaczego i kapeli pod kierunkiem Jana Domańskiego, działających przy skansenie
w Lublinie oraz zespołu ludowego z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Osinach k. Puław, przybyłego na festyn z proboszczem, ks. Andrzejem Mizurą, konkursy
na najładniejsze stoisko, najlepszy wyrób piekarski, najcieńszą kromkę chleba i szybkość w jedzeniu lubelskich kozich rogów. Anna Ostaszewska, przewodnicząca 5-osobowej konkursowej
komisji, wysoko oceniła poziom kulinarny i artystyczny wypieków. Najbardziej spodobały się 4 chleby: w kształcie snopka zboża, z kompozycją kwiatową z pieczywa,
z herbem Lublina i ze smalcem w środku.
Tłumnie odwiedzający skansen lublinianie przy dźwiękach podróżniaków, polek i oberków, próbowali i kupowali pieczywo ciemne i białe, przygotowane metodami tradycyjnymi
lub według starych rodzinnych receptur chleby razowe i pytlowe, grahamy, obwarzanki, rogale, bułki z rozmaitymi dodatkami (makiem, siemieniem, otrębami, sezamem, kminkiem, koprem,
czarnuszką, czosnkiem), paluchy, chałki, sękacze, ciastka i ciasta o przeróżnych smakach, aromatycznych zapachach, w wielu odcieniach ciepłej złocistej barwy i ciekawych
kształtach (warkocze, snopy, zwierzęta), wystawione na ponad 20 stoiskach przez piekarzy m.in. z: Lublina, Kraśnika, Kraczewic, Lubartowa, Poniatowej i Biłgoraja. Ogromnym powodzeniem cieszyła
się pajda chleba z chrupiącą skórką, smalcem i kiszonym ogórkiem.
Jak powiedział Mieczysław Kseniak, dyrektor Muzeum Wsi Lubelskiej, chleb jest owocem pracy żniwiarza, młynarza i piekarza, dlatego Święto Chleba połączono z obchodami tradycyjnych
Dworskich Dożynek. Pierwszym etapem była Msza św., odprawiona w kościółku z Matczyna, w czasie której żniwiarze w tradycyjnych świątecznych strojach dziękowali
Bogu za swoją pracę i za plony ziemi, przyniesione do poświęcenia przed ołtarz w postaci chleba i dożynkowego wieńca ze zbóż, owoców i warzyw.
Kolejnym etapem było przejście ze śpiewem ludowych piosenek na ustach w korowodzie okrężną drogą (stąd inna nazwa dożynek - okrężne) z kościółka pod dwór z Żyrzyna
z niesionym na drążkach w formie feretronu poświęconym wieńcem. Przed dworem pracownicy i przyjaciele muzeum odegrali dwie scenki, ukazujące najważniejszy element dożynek
- przekazanie wieńca gospodarzom, włożenie przez wiejskie panny na głowy państwa w poddańczym geście wianków z żyta i pszenicy.
Ostatnim etapem była uczta z udziałem aktorów i widzów. W tradycyjnych dożynkach uczta fundowana była przez właściciela majątku żniwiarzom odrabiającym pańszczyznę.
Scenariusze opracowano na podstawie wywiadów z mieszkańcami folwarku Krychowskich na Sławinie, fotografii z dożynek z I połowy lat 40. w majątku Kiełczewskich
w Guzówce k. Turobina, dialogów i pieśni zaczerpniętych z Lubelskiego Oskara Kolberga i Okrężnego - popularnej wśród dworskich teatrów XIX-wiecznej sztuki
Józefa Korzeniowskiego.
Zabawa w skansenie trwała do wieczora. Dzięki zaangażowaniu wielu osób mieszkańcy Lublina mogli na nowo uświadomić sobie wartość i znaczenie chleba, podziękować Bogu za Jego
dary i chwalić Go wspólnym świętowaniem. Miłośnicy ludowej kultury i wszyscy, dla których regionalne zwyczaje Lubelszczyzny są wciąż żywe, mieli okazję do wspaniałych przeżyć i udziału
w pięknej lekcji dożynkowych tradycji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu