Krajobraz kulturowy ziemi kłodzkiej nie ma sobie równych. Wzgórza i doliny usiane są niezwykle urokliwymi kapliczkami, krzyżami przydrożnymi i kolumnami maryjnymi, które oprócz funkcji
sakralnej pełnią też wciąż ważną funkcję znaków orientujących w przestrzeni. To tutaj krzyżują się linie historii Polski, Czech i Niemiec z całym bagażeń doświadczeń -
dobrych, a czasami tragicznych. Kapliczki, krzyże i kolumny maryjne są nie tylko wyrazem filozoficznej refleksji, manifestacją religijną, potrzebą dążenia do piękna wyrażonego poprzez
sztukę, ale i odzwierciedleniem ludzkich losów. Powstały głównie dzięki prywatnym fundacjom - za ocalenie życia, uzdrowienie, jako ochronę od głodu, zarazy, ognia, tam, gdzie
pochowano nieznanego człowieka lub po prostu jako akt zawierzenia Bożej Opatrzności. Pełniąc rolę wotum, sakralizują przestrzeń, w której zaistniały.
To misterium krajobrazu wciąż trwa. Krzyże i kapliczki stawiane są przez kolejne pokolenia. Obecnie takie fundacje mają najczęściej motyw czysto religijny. Dawniej dochodził nieraz także
polityczny, zwłaszcza w przypadku kolumn maryjnych, będących swoistym elementem konfrontacji z doktryną protestancką.
Mała architektura sakralna dostarcza nie tylko wzruszeń, pobudza do refleksji, ale i jest ważnym elementem wiedzy o człowieku, jego potrzebach, gustach estetycznych, zwyczajach.
Sama nazwa kapliczka, kaplica pochodzi od słowa „cappa” - płaszcz. Ich twórcy przejmowali szerzone przez Kościół wzory kultury antycznej, inspirowały ich style historyczne, ale też bardzo
często czerpali po prostu natchnienie z tradycji architektury rodzimej. Niejednokrotnie więc dojrzymy w kapliczkach wzory podpatrzone w kościołach. Ich cechą charakterystyczną
jest dekoracyjność, dążenie do jak największego upiększenia. Stąd faliste daszki, ozdobne kolumienki, fantazyjne szczyty, a także ażury, profilowane belki, ornamenty florystyczne, a nawet
polichromie. Doświadczenie religijne ludu zawsze opierało się przede wszystkim na zmysłach. Wizerunki religijne były nie tylko wyobrażeniem Boga czy świętych, ale zawierały też cząstkę świętości. W sposób
szczególny na ludową wyobraźnię wpływało wszystko to, co związane było z Męką Pańską - dlatego tak chętnie przedstawiano Ukrzyżowanego. Widać to także na terenie ziemi kłodzkiej. W mentalności
ludowej poczucie sacrum było tak powszechne, że wszystko było jednocześnie zarówno naturalne, jak i nadprzyrodzone. Chcąc przenieść do domu choć odrobinę sacrum z odwiedzonego przez
siebie sanktuarium, przywożono z niego jakiś sakralny obraz czy inną pamiątkę. Czasem figury i obrazy przedstawiające świętych umieszczano na frontonach domów, co - w świadomości
ich mieszkańców - poszerzało obszar bezpieczeństwa.
Święci pośrednicy mają chronić od zagrożeń niesionych przez życie. Z tych samych powodów na mostach niczym strażnicy chroniący przez powodzią stoją figury św. Jana Nepomucena. A na
rozstajach dróg, granicach wsi, na starych drzewach, miejscach samobójstw czy mordu, czyli wszędzie tam, gdzie według wierzeń działały złe moce - kapliczki. Czasami są to krzyże, zwłaszcza na rozstajach.
Oprócz swoistej funkcji magicznej przypominają o cierpieniu Chrystusa - że życie człowieka jest jednym wielkim pielgrzymowaniem. Zmuszają do refleksji, są też swoistym drogowskazem. Nie
tylko w przenośni.
Sanktuaria to szczególne miejsce spotkania człowieka z Bogiem. Ich wielkość na ziemi kłodzkiej to jeszcze jeden swoisty genius loci tego regionu. Wystarczy wymienić Wambierzyce, Stary Wielisław,
Szalejów Dolny oraz Szalejów Górny. Niektóre, jak Szalejów Dolny oraz Górny, z biegiem czasu straciły na znaczeniu, ale być może i one odzyskają dawny status, jak stało się w przypadku
Starego Wielisławia. Przechowywane w sanktuariach wizerunki uważane za cudowne przyciągały licznych pielgrzymów, z myślą o których działało szereg warsztatów
wytwarzających pamiątki religijne, co w naturalny sposób przyczyniało się do rozwoju sztuki ludowej. Szczególny charakter tych miejscowości widoczny jest do dzisiaj - drogi prowadzące
do sanktuariów usiane są licznymi kapliczkami i krzyżami przydrożnymi. Tak jest choćby w Starym Wielisławiu.
O części obiektów trudno powiedzieć, że mają charakter ludowy, choć stoją na wsiach, a i ich twórcy są dla nas już anoniomowi. Ich wykonanie zlecano znakomitych artystom, pracującym
na zlecenie Kościoła. Dotyczy to zwłaszcza rzeźbionych w kamieniu grup figuralnych oraz figur Madonn ze strzelistych kolumn. Zainteresowanie losem kapliczek, krzyży i figur
przydrożnych wzrasta. Niektóre doczekały się renowacji. W gminie Kłodzko jest tak choćby w Starym Wielisławiu. W Szalejowie Dolnym kilka obiektów odzyskało ostatnio dawną
świetność dzięki zaangażowaniu Helmuta Goebela z Niemiec, dawnego mieszkańca tej wsi. Ideę świątka kłodzkiego popularyzuje kłodzki rzeźbiarz i sztukator Jarosław Radomski, który
zamierza wykonać miniatury wszystkich śląskich świętych. Dużą wagę do zachowania tradycji kulturowej przywiązują też władze gminy Kłodzko, zwłaszcza wójt Ryszard Niebieszański. Pozostaje mieć nadzieję,
że krąg ten będzie się poszerzał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu