Reklama

Wiadomości

Mocne słowa prezydenta Dudy na Wybrzeżu

[ TEMATY ]

prezydent

Andrzej Duda

prezydent.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

III RP nie zdała egzaminu sprawiedliwości, uczciwości, elementarnej przyzwoitości — powiedział prezydent Andrzej Duda w czwartek rano w Gdyni na obchodach 45. rocznicy Grudnia‘70. Mówił też o wstydzie za III RP, w której komunistycznych bandytów nazywano ludźmi honoru.

Poranne uroczystości odbyły się pod pomnikiem upamiętniającym ofiary tragedii, niedaleko stacji Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia-Stocznia, gdzie 17 grudnia 1970 roku padły pierwsze strzały do robotników.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Staję tu dzisiaj przed państwem, a wcześniej przyklęknąłem przed pomnikiem ofiar Grudnia‘70 roku, oddając hołd, hołd w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej i całego naszego narodu. Hołd, jak przystało na prezydenta Rzeczypospolitej, który silną i sprawiedliwą Polskę ma jako swoje najważniejsze zadanie, w służbie, którą podjął się pełnić. Przyklękam w pamięci i hołdzie o wszystkich tych, którzy polegli, zostali ranni, cierpieli, byli prześladowani przez całe lata i nigdy nie doczekali się od III Rzeczypospolitej elementarnej sprawiedliwości, sprawiedliwości na poziomie prawnym, sprawiedliwości na poziomie państwowym — mówił.

Reklama

Bo w sercach ludzi, Polaków, uczciwych, dumnych, zawsze są i będą, nie mam co do tego żadnych wątpliwości, ale za tę III RP po 1989 roku, która nie umiała skazać sprawców tej zbrodni, wstyd, zwyczajnie wstyd dzisiaj. Chyba nam wszystkim, jak tutaj stoimy — mówił prezydent, otrzymując za te słowa oklaski.

Jak powiedział, wstyd „za tę III RP, w której komunistycznych bandytów nazywano, bo byli tacy, ludźmi honoru”.

Wstyd za tę III RP, która z honorami wojskowymi i państwowymi pochowała większość oprawców z 1970 roku. Wstyd, zwyczajnie wstyd — mówił prezydent.

Jest wielkim świadectwem historii to, co stało się tutaj 45 lat temu — mówił Andrzej Duda przypominając, że w okolicy przystanku SKM Gdynia-Stocznia w 1970 roku strzelano do ludzi, którzy szli do pracy.

Strzelano do ludzi, których władza wcześniej do tej pracy wezwała, a w tym samym czasie wysłała na nich wojsko — mówił Duda. Przypomniał, że w grudniu 1970 r. zmobilizowano 1,5 tysiąca czołgów, a 550 brało udział w tłumieniu protestów.

To tu na Wybrzeżu robotnicy wtedy zareagowali w sposób zdecydowany. Na co zareagowali? Zareagowali na cyniczne obniżenie przez władze poziomu ich życia. Cyniczne, bo dokonywane tuż przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy wiadomo, że zawsze robimy większe zakupy (). Wtedy władza zdecydowała się na drastyczną podwyżkę cen. Niezapowiadaną wcześniej. I nagle ludzie spojrzeli w swoje portfele i doszli do wniosku, że do tej pory byli w trudnej sytuacji, () i nagle uświadomili sobie, że teraz będą w sytuacji dramatycznej — mówił Duda.

Reklama

Zastosowano to, co często stosowano w krajach komunistycznych - brutalną siłę wobec ludzi. Niestety, także przy użyciu polskiego wojska. 46 tys. pocisków w czasie wydarzeń grudniowych wystrzelili żołnierze. Nie wiadomo, ile wystrzeliła ich milicja. Zginęło co najmniej 45 osób, co najmniej 18 tutaj, w Gdyni — mówił prezydent.

Podkreślił, że tamta krew, przelana za zwykłe ludzkie sprawy życiowe, za godność, poziom życia, za normalność, nie poszła na marne. Dodał, że z tej krwi zrodziła się Solidarność.

To ta krew spowodowała, że polskie społeczeństwo zrozumiało, jak bardzo cały czas jest oszukiwane, jak władza nim pomiata. Zrozumiało arogancję tych, którzy nazywają siebie partią robotniczą — mówił Duda.

To właśnie m.in. dzięki tamtej krwi, a potem także dzięki krwi górników z kopalni Wujek, których rocznicę śmierci obchodziliśmy wczoraj, udało się dojść do Polski, którą dziś cały czas budujemy. Polski, która jest cały czas kulejąca, bo nie jest sprawiedliwa, bo nie udało się w tej Polsce naprawić, zmienić wymiaru sprawiedliwości — powiedział prezydent, otrzymując za te słowa oklaski.

Mówił, że dlatego m.in. „oprawcy odeszli bezkarni”.

I dlatego dzisiaj ze wstydem ja - i mam nadzieję, wielu ludzi władzy - pochylam głowę za tę Rzeczpospolitą i obiecuję wszystkim państwu, tym, którzy przeżyli tamte straszne dni, którzy zostali ranni, a są dzisiaj z nami, rodzinom tych, którzy polegli, którzy byli prześladowani, że zrobię wszystko, aby ta Rzeczpospolita była naprawiona, aby stała się wreszcie państwem sprawiedliwym, państwem uczciwym — powiedział Duda.

Reklama

Prezydent odniósł się też do słów przedstawiciela lokalnej „S”, który przemawiając przed nim, wspomniał, że dziś wielu stoczniowców pracuje w ramach samozatrudnienia i w związku z tym nie mogą oni korzystać z urlopów i podstawowych świadczeń pracowniczych.

Jeżeli się temu przyjrzeć, to ktoś może dojść do wniosku, że III RP, że te władze, które przecież składały się w części z ludzi dawnej opozycji, ukarały Wybrzeże, ukarały Gdańsk, Gdynię, Szczecin, ukarały stoczniowców, którzy wtedy protestowali — mówił Duda. Dodał, że „stocznie zostały zlikwidowane, a nie rozliczono oprawców”.

Wstyd. III Rzeczpospolita nie zdała egzaminu. Nie zdała egzaminu sprawiedliwości, nie zdała egzaminu uczciwości, a w tym ostatnim względzie nie zdała egzaminu elementarnej przyzwoitości i gospodarności” — mówił prezydent, dodając, że „to wszystko trzeba będzie naprawić”.

Dlatego dziś, chyląc głowę przed pamięcią ofiar Grudnia‘70, proszę wszystkich państwa o wsparcie dla tego procesu naprawy Rzeczypospolitej. Głęboko wierzę w to, że jesteśmy w stanie go dokonać oddając także w tym najszerszym słowa znaczeniu sprawiedliwość wszystkim tym, którzy zostali pomordowani i poszkodowani — powiedział Duda.

Chwała wszystkim poległym, cześć i honor ofiarom Grudnia 1970 roku. Uczciwa, sprawiedliwa Polska, uczciwi, sprawiedliwi Polacy nie zapomną o was nigdy — zakończył swoje przemówienie Duda.

W uroczystościach wzięli też udział m.in. prezes IPN Łukasz Kamiński oraz przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda.

Reklama

Przez lata domagaliśmy się sprawiedliwego osądzenia osób odpowiedzialnych za tę masakrę, jednakże państwo polskie nie sprostało temu zadaniu” — mówił przewodniczący „S” w Gdyni, Aleksander Kozicki. W jego ocenie, mimo upływu blisko półwiecza od tragicznych wydarzeń Grudnia‘70, „nadal aktualne jest pytanie o odpowiedzialność za ludzi i ich miejsca pracy”.

Odpowiedź na tak postawione pytanie ginie obecnie w mętnej rzeczywistości doktryn polityczno-ekonomicznych oraz gier interesów. A przecież odpowiedź jest jasna, jeśli ma być szczera: w Gdyni i w całej Polsce niezbędne jest przywrócenie klasycznych standardów ekonomicznych i społecznych, podziału na jasno zdefiniowanych pracodawców i pracowników, gdyż tylko taki model czytelnie określa odpowiedzialność za pracę i jej koszty — dodał Kozicki.

Związkowiec mówił też o upadku stoczni w Gdyni i Szczecinie.

„Proces ten był długotrwały i można go było zatrzymać na wielu etapach. W tym samym czasie w społeczeństwie wyrabiano fałszywe przekonanie, że stoczniowcy sami są sobie winni, gdyż chcą żyć na koszt współobywateli” — powiedział.

„Od sześciu lat w przestrzeni medialnej przedstawia się sytuację na terenie byłej Stoczni Gdynia jako triumf nowoczesności. Istotną częścią tej nowoczesności jest samozatrudnienie, czyli praca bez prawa do urlopu i płatnego zwolnienie lekarskiego” — mówił lider gdyńskiej „S”.

Zaznaczył, że statki budowane w Gdyni były jednostkami najlepszymi w swojej klasie na świecie, a ich produkcja opierała się w zdecydowanej większości na krajowych częściach i w pełni polskich projektach jednostek.

„Polski przemysł stoczniowy stanowił trudną do pokonania konkurencję na międzynarodowym rynku okrętowym” — przekonywał.

Reklama

Zdaniem Kozickiego, możliwe jest jeszcze „wyeliminowanie obecnych patologii i przywrócenie normalnych relacji pracowniczych na polskim Wybrzeżu”, tak aby „gospodarka morska mogła być ponownie kołem zamachowym polskiego przemysłu”.

„Jeśli tego nie zrobimy, to zaprzepaścimy dorobek naszych ojców i zdradzimy tych, którzy podążali do pracy 17 grudnia 1970 r.” — podkreślił działacz „S”.

Modlitwę w intencji ofiar poprowadził metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Pod pomnikiem złożono wieńce i kwiaty, odczytano apel poległych. Kompania Marynarki Wojennej oddała trzy salwy honorowe. Na chodnikach przy ulicach prowadzących do pomnika ustawionych zostało w rzędach ponad tysiąc zapalonych zniczy.

Zgromadzona w tłumie uczestników kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców drużyny piłkarskiej Arka Gdynia skandowała m.in. „Chleba, wolności, solidarności”, „Bóg, honor i ojczyzna”, „Cześć i chwała bohaterom” „My stoczniowców pamiętamy, komunistom żyć nie damy”. Fani zespołu odpalili też race.

Druga część gdyńskich obchodów rocznicy Grudnia‘70, już bez udziału prezydenta Dudy, będzie miała miejsce po południu i rozpocznie się mszą w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po nabożeństwie jego uczestnicy przejdą pod Pomnik Ofiar Grudnia ‘70 przed urzędem miasta, gdzie złożone zostaną kwiaty i odczytany będzie apel poległych.

W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR.

Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. 17 grudnia doszło do masakry w Gdyni. Dzień wcześniej w telewizyjnym wystąpieniu wicepremier Stanisław Kociołek nawoływał stoczniowców do powrotu do pracy. Około godz. 6 rano wojsko otworzyło ogień w stronę robotników idących z dworca do zablokowanej stoczni. Byli zabici i ranni. Do wieczora trwały starcia. Do demonstrantów strzelano z ziemi i powietrza. Milicja i służby więzienne z niezwykłą brutalnością traktowały zatrzymanych.

Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby (w tym 18 w Gdyni, a 16 w Szczecinie i 8 w Gdańsku), a ponad 1160 zostało rannych.

2015-12-18 08:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie Kancelarii Prezydenta RP

[ TEMATY ]

polityka

marsz

prezydent

100‑lecie niepodległości

Andrzej Duda

Krzysztof Sitkowski/KPRP/prezydent.pl

W związku z decyzją Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz zakazującą organizacji „Marszu Niepodległości”, która skutkuje niepotrzebną eskalacją emocji mogących dodatkowo zakłócić przebieg Święta odzyskania przez Polskę niepodległości, Prezydent RP Andrzej Duda zaprosił Premiera Mateusza Morawieckiego na konsultacje.

CZYTAJ DALEJ

Coroczne spotkanie zarządu Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II w Rzymie

2025-02-03 19:25

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Watykan

fundacja

Włodzimierz Rędzioch

Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. przy grobie św. Jana Pawła II

Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. przy grobie św. Jana Pawła II

Ponad sto stypendiów dla studentów, druga edycja międzynarodowej Nagrody Jana Pawła II, nowe wyzwania medialne, kultura chrześcijańska we współczesnym świecie, angażowanie młodych w namysł nad dorobkiem Papieża, kolejne rzymskie Dni Jana Pawła II, rozwój rzymskiego Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II, rola Fundacji w zmieniających się realiach czy też unowocześnienie Domu Pielgrzyma – to tylko niektóre z zadań stojących w tym roku przed Watykańską Fundacją Jana Pawła II. Omawiać je będzie Rada Administracyjna, której członkowie przybywają do Rzymu na coroczne obrady w dniach 4-5 lutego. Udział wezmą m. in. kard. Stanisław Dziwisz, abp Marek Jędraszewski i bp Sławomir Oder. Obrady rozpocznie poranna Eucharystia przy grobie Św. Jana Pawła II na Watykanie sprawowana pod przewodnictwem metropolity krakowskiego. Radzie przewodniczy ks. prał. dr Paweł Ptasznik, wieloletni bliski współpracownik Papieża Polaka.

Watykańska Fundacja Jana Pawła II to kościelna organizacja non-profit mająca swoją oficjalną siedzibę w Watykanie. Została utworzona 16 października 1981 roku dekretem papieskim Jana Pawła II. Realizuje ona liczne inicjatywy religijne, naukowe, kulturalne i charytatywne, do których należą przede wszystkim:
CZYTAJ DALEJ

Grecja: Tysiące osób opuściło Santorini w obawie przed trzęsieniem ziemi. Chaos w porcie

2025-02-04 11:06

[ TEMATY ]

Grecja

trzęsienie ziemi

Santorini

chaos

port

PAP/EPA

Chaos w porcie na greckiej wyspie Santorini

Chaos w porcie na greckiej wyspie Santorini

9 tys. mieszkańców i turystów opuściło grecką wyspę Santorini w związku ze wzmożoną aktywnością sejsmiczną w regionie i w obawie przed wystąpieniem silniejszego wstrząsu. We wtorek nad ranem w porcie zapanował chaos. Linie lotnicze organizują dodatkowe rejsy.

W okolicach Santorini na Morzu Egejskim od kilku dni zarejestrowano setki trzęsień ziemi. We wtorek nad ranem najsilniejsze z nich miało magnitudę 4,9. W okolicy sąsiednich wysp Amorgos i Anafi w ciągu 50 minut we wtorek odnotowano sześć trzęsień ziemi. Najmocniejszy wstrząs miał siłę 3,9.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję