Reklama

Białoruski kapłan polskim obywatelem

Niedziela łowicka 34/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Aleksandrem Ułasem - białoruskim franciszkaninem - rozmawia ks. dr Paweł Staniszewski

Ks. Paweł Staniszewski: - 3 kwietnia br. otrzymał Ojciec polskie obywatelstwo. Jest Ojciec Białorusinem z podwójnym obywatelstwem, co jest zjawiskiem niespotykanym. Skąd Ojca związki z Polską?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ojciec Aleksander: - Może na początku się przedstawię. Pochodzę z Mińska, a obecnie pracuję w Grodnie. Moje związki z Polską? Otóż przez 6 lat studiowałem w Polsce, w Łodzi, w Seminarium Duchownym Ojców Franciszkanów Konwentualnych, a wcześniej odbyłem nowicjat franciszkański w Smardzewicach k. Tomaszowa Mazowieckiego. Przed trzema laty w Łodzi przyjąłem święcenia kapłańskie, po czym powróciłem do pracy jako franciszkanin na moją rodzinną Białoruś. Obecnie pracuję w Grodnie.

- Jak Ojciec trafił do Smardzewic?

- Przez franciszkanów. Na Białorusi w mojej parafii poznałem franciszkanów i jeden z nich, o. Robert Świderski, skierował mnie do ośrodka rekolekcyjnego Rycerstwa Niepokalanej w Lasku k. Niepokalanowa. Tam pojechałem i przebywałem przez miesiąc, ucząc się m.in. języka polskiego. Potem zrodziło się powołanie i chęć zostania franciszkaninem, i stąd trafiłem do Smardzewic.

- Jak Ojciec powiedział, powrócił na Białoruś, gdzie pracuje w parafii w Grodnie. Jaka jest dzisiaj struktura Kościoła na Białorusi?

Reklama

- Kościół na Białorusi podzielony jest na 3 diecezje. Istnieją: archidiecezja mińsko-mohylowska, diecezja grodzieńska, litewska i jedna administratura apostolska w Pińsku. Są 2 wyższe seminaria duchowne: w Grodzieńsku i Pińsku. W tym pierwszym językiem wykładowym jest język polski, zaś w drugim - język rosyjsko-białoruski.

- A jak wygląda na Białorusi kwestia powołań?

- Powołania są, przy czym dużo kandydatów do kapłaństwa idzie do zakonu. Ponieważ na Białorusi nie ma seminariów zakonnych, dlatego też wyjeżdżają oni na studia teologiczne bądź do Petersburga, bądź też do Polski, tak jak ja.

- Jaki jest status Kościoła katolickiego na Białorusi, czy są jakieś przejawy ograniczania jego działalności?

Reklama

- Niestety są. Po wprowadzeniu nowego prawa, na Białorusi pojawiły się przepisy ograniczające możliwości swobodnej pracy księży-obcokrajowców. Wiadomo, że na Białorusi mało jest księży miejscowych, wielu jest obcokrajowców, m.in. Polaków. Każdy ksiądz przybywający z zagranicy do pracy duszpasterskiej w danej diecezji musi być przede wszystkim zarejestrowany w odpowiednim urzędzie państwowym. Biskup zgłasza jego osobę w danym urzędzie i wówczas odpowiednia komórka państwowa decyduje, czy ów duchowny może pracować duszpastersko w danej parafii, czy też nie. Jednocześnie wydanie zgody łączy się z wydaniem kapłanowi wizy na odpowiedni czas pobytu i pracy na Białorusi. I nie jest to tylko formalność, bowiem zdarzają się takie sytuacje, kiedy urząd państwowy wydaje negatywną decyzję z motywacją, że nie ma takiej potrzeby, aby dany kapłan obcokrajowiec pracował w konkretnej parafii. Ale na tym nie koniec. Jeśli kapłan ustanowiony przez biskupa proboszczem w danej parafii otrzyma owe zatwierdzenie na urzędzie ze strony państwa, to może on sprawować swoje funkcje duszpasterskie tylko w tej konkretnej. Wszelkie zajęcia duszpasterskie poza parafią musi zgłaszać w Oddziale ds. Religii w danym mieście, powiecie. Przy czym chcę podkreślić, iż te ograniczenia odnoszą się tylko do księży-obcokrajowców nie posiadających obywatelstwa białoruskiego. Bywają takie sytuacje, że np. miejscowy proboszcz organizuje rekolekcje w parafii, na które zaprasza księdza z zagranicy, chociażby Polaka. Za to, że ów gość głosił kazania bez zezwolenia władz, proboszcz musi zapłacić dość wysoką karę finansową.

- A jak wygląda sprawa praktyk religijnych ludności na Białorusi?

- Wydaje mi się, że w porównaniu z tym, co było wcześniej, jest spadek, ale w porównaniu z Polską, uważam, że procentowo więcej katolików na Białorusi regularnie wypełnia praktyki religijne. Może trochę inna jest duchowość ludności białoruskiej, chyba bardziej żywsza. Widać, że ci, którzy przychodzą do kościoła, naprawdę tym żyją, czym się w wymiarze duchowym karmią. Zauważa się to też u młodzieży i dzieci. Często bywa tak, że to dzieci przyprowadzają do kościoła rodziców.

Z tego, co Ojciec mówi, widać że Kościół katolicki na Białorusi rozwija się. A jaka jest jego kondycja finansowa?

- Jest różna. Zależy ona od miejsca. Trzeba najpierw powiedzieć, że ludność białoruska ubożeje. Z kolei wiele kościołów, kaplic w okresie totalitaryzmu komunistycznego zostało bądź zniszczonych, bądź też zrujnowanych. Dzisiaj trzeba je odbudowywać. Jeżeli ksiądz chce w tym kierunku cokolwiek zrobić, to jest naprawdę trudno, zwłaszcza że sam często żyje bardzo skromnie, by nie powiedzieć - ubogo.

- Obecnie regularnie Ojciec przyjeżdża do Polski. Czy jest to przejaw tęsknoty, nostalgii, czy też jeszcze coś innego?

Reklama

- Powiem tak: są tego dwa powody. Po pierwsze, odwiedzam moich drugich rodziców - bo tak ich nazywam - państwa Teresę i Tadeusza Jeznachów z Kątów pod Sochaczewem. Bardzo wiele im zawdzięczam. W czasie moich studiów seminaryjnych bardzo dużo mi pomagali finansowo i dalej wspierają mnie w mojej pracy duszpasterskiej na Białorusi i regularnie mnie tam odwiedzają. Stąd jestem z nimi związany jak z rodzicami, zresztą - tak się do nich zwracam: mamo, tato. Ale jest i drugi powód moich stałych przyjazdów do Polski. Po roku kapłaństwa wyraziłem chęć podjęcia dalszych studiów pomagisterskich specjalistycznych z teologii. Po otrzymaniu na to zgody od moich przełożonych na Białorusi, przyjechałem do Warszawy i zapisałem się na studia na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego na kierunek: teologia apostolstwa. Obecnie jestem po II roku. Planuję po III roku kontynuować studia doktoranckie. Po każdym moim przyjeździe na UKSW na zajęcia dydaktyczne zawsze zatrzymuję się u drugich rodziców. Nie wyobrażam sobie innej opcji, oni zresztą także.

- Jest Ojciec od trzech lat kapłanem. Wiem, że 3 kwietnia otrzymał Ojciec decyzją prezydenta RP obywatelstwo polskie. Jak do tego doszło?

- Tak, dokument nadający mi obywatelstwo polskie odebrałem 27 maja br., dokładnie w 3. rocznicę święceń kapłańskich. A stało się to za przyczyną moich drugich rodziców - państwa Jeznachów, którzy wiele uczynili w tym kierunku, abym mógł mieć także obywatelstwo polskie. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Cieszę się z tego, gdyż to jeszcze bardziej zbliża mnie do nich.

- Czy może to w przyszłości pomóc w pracy duszpasterskiej Ojca w Polsce? W ogóle, czy bierze Ojciec taką możliwość pod uwagę?

- Może nie zabrzmi to za grzecznie z mojej strony, ale nigdy o tym nie myślałem. Jestem kapłanem białoruskim i pragnę pracować w mojej ojczyźnie, gdzie ciągle brakuje kapłanów na parafiach. Ale na pewno nie zerwę moich związków z Polską i, oczywiście, z moimi drugimi rodzicami z Kątów.

- Serdeczne Bóg zapłać za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiszpania: Kościelne dzwony małej wioski ucichną, bo dwóch mieszkańców nie mogło spać

2025-02-11 07:14

[ TEMATY ]

Hiszpania

Adobe Stock

Kościelne dzwony w małej, zaledwie 50-osobowej wiosce Casasana w gminie Pareja w środkowej Hiszpanii zostały wyciszone na noc, ponieważ dwóch mieszkańców skarżyło się z tego powodu na bezsenność i skierowały sprawę na drogę sądową.

Jak poinformował w poniedziałek dziennik „El Pais”, sprawa ciągnęła się od 2021 r., kiedy dwie osoby zwróciły się do lokalnych władz o wyciszenie na noc dzwonów, których bicie miało być powodem ich bezsenności, a nawet nocowania poza domem.
CZYTAJ DALEJ

Panie, zmiłuj się nad nami, obmywaj nasze serca

2025-01-14 13:09

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mk 7, 14-23.

Środa, 12 lutego
CZYTAJ DALEJ

Wykładowca „queer studies” nie odpowie za „katolskich bydlaków” i „zwalczanie katotalibów”?

2025-02-12 07:28

[ TEMATY ]

Uniwersytet Warszawski

Adobe Stock

Instytut Ordo Iuris złożył zażalenie na umorzenie przez rzecznika dyscyplinarnego Uniwersytetu Warszawskiego postępowania wyjaśniającego w sprawie dr. hab. Jacka Kochanowskiego.

Dr hab. Jacek Kochanowski wykłada na Uniwersytecie Warszawskim przedmiot „queer studies”. Wielokrotnie komentował aktualne wydarzenia on na platformie X (dawniej Twitter) oraz na swojej stronie internetowej. W wielu wpisach używał sformułowań napastliwych i obraźliwych. Socjolog pisał m.in. o „katolskich bydlakach” oraz że będzie „zwalczał katotalibów”. Odnośnie osób sprzeciwiających się aborcji, dr. hab. Kochanowski stwierdził, że „z nimi się nie gada. Ich się zwalcza”. Wykładowca pisał też, że „polscy biskupi są idiotami” i deklarował, że może tego dowieść w sposób naukowy. Prawo chroniące życie nienarodzonych dzieci nazwał on „bandyckim” i „barbarzyńskim”. Według niego, „aborcja w fazie przedpłodowej jest zabiegiem o takiej samej moralnej wartości, jak wyrwanie zęba”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję