Kardynał wyjaśnił „zmęczonym głosem”, jak podał dziennik, że mieszkanie, które mu przyznano, gdy w 2006 r. został sekretarzem stanu, jest własnością Gubernatoratu Państwa Miasta Watykanu, podobnie jak rezydencje innych kardynałów kurialnych. Było ono „zniszczone i nieużywane od lat”, toteż wymagało remontu, którego wartość wyniosła 300 tys. euro.
Hierarcha zwrócił przy tym uwagę, że otrzymując to mieszkanie, dowiedział się, iż w budżecie na tamten rok nie przewidziano żadnych sum na remont jego apartamentu, dlatego wszystkie wydatki z tym związane musiał pokryć z własnych oszczędności. Przypomniał, że wszystkie te transakcje są dokonywane za wiedzą i zgodą papieża.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rozmówca gazety zaprzeczył stanowczo, jakoby korzystał z innych środków, m.in. charytatywnej Fundacji Dzieciątka Jezus, o co również oskarżał go autor wspomnianej książki. Według niego Bertone miał otrzymać z tego źródła 200 tys. euro. „Jest to oszczerstwo, są to kolejne oskarżenia i kłamstwa, jakich wiele mnie spotkało w ostatnich latach” – podkreślił z mocą były sekretarz stanu. Wyjaśnił, że o udziale Fundacji w tej sprawie dowiedział się dopiero po przedstawieniu mu faktur, z których część dotyczyła właśnie tej instytucji.
Reklama
„Zaprzeczam zdecydowanie, że kiedykolwiek wskazywałem lub upoważniałem Fundację Dzieciątka Jezus do pokrywania jakichkolwiek wydatków” – stwierdził kardynał. Dodał, że polecił swemu adwokatowi przeprowadzenie odpowiedniego dochodzenia, co rzeczywiście się wydarzyło i zapewnił, że gdyby okazało się, że doszło do jakichś nadużyć z jego winy, nie zawaha się za to zapłacić. „Chciałbym zobaczyć, za co i ile zapłacono oraz kogoś, kto to zaświadczy” – oświadczył Bertone.
Poinformował następnie, że jego apartament zajmuje powierzchnię 296 metrów kwadratowych i mieszkają tam także trzy siostry zakonne, pomagające mu w pracy. „Jest to również sekretariat, który przyznał mi Ojciec Święty, abym pisał wspomnienia o trzech papieżach: Janie Pawle II, Benedykcie XVI i Franciszku. Jest tam biblioteka, archiwum, pokoje dla wszystkich itp.” – wyjaśnił były sekretarz stanu. Dodał, że on sam mieszka na trzecim piętrze i – wbrew temu, co napisano – nie ma do dyspozycji własnego tarasu, lecz jest wspólny taras na dachu budynku, dostępny dla wszystkich mieszkających tam kardynałów i arcybiskupów.
Odnosząc się do zarzutu, jakoby za 24 tys. euro latał śmigłowcem, purpurat przyznał, że raz odleciał nim z boiska sportowego poza Watykanem, aby udać się na otwarcie regionalnego ośrodka Dzieciątka Jezus z Basilicaty w mieście Potenza 24 lutego 2012.
Na zakończenie prawie 81-letni kardynał zaznaczył, że od kilku lat czuje się ofiarą wymierzonych w niego kampanii. „Służyłem papieżom wiernie i z oddaniem, a także Fundacji Dzieciątka Jezus. Wiele zrobiłem a teraz spotykają mnie oszczercze oskarżenia. Nie wiem, dlaczego jestem na celowniku. Nazwisko Bertone budzi natychmiast uwagę” – stwierdził na zakończenie emerytowany sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej.