W homilii papież podkreślił, że ich powołaniem była służba. - O to nas prosi Pan, który jak sługa umył stopy swym najbliższym uczniom, abyśmy także my robili to, co On zrobił. Bóg nam usłużył jako pierwszy. Sługa Chrystusa, który przyszedł, aby służyć, a nie aby Mu służono, może być jedynie pasterzem gotowym oddać życie za swe owce. Kto służy i daje, wydaje się przegranym w oczach świata. W rzeczywistości zaś właśnie tracąc życie, znajduje je. Albowiem życie, które zapomina o sobie, zatracając się w miłości, naśladuje Chrystusa: zwycięża śmierć i daje życie światu. Kto służy, zbawia. I na odwrót: kto nie żyje, aby służyć, nie służy życiu - stwierdził Franciszek.
Wskazał, że uniżenie Syna Bożego, który pochylił się nad nami i swoją śmiercią ocalić nas od śmierci, „ten styl Boga, który zbawia służąc i unicestwiając się”, jest dla nas lekcją. Czekamy na „triumfalne zwycięstwo Boga”, a tymczasem „Jezus pokazuje nam bardzo pokorne zwycięstwo” na krzyżu. - Trudno nam przyjąć tę rzeczywistość - przyznał papież, dodając, że „jest to tajemnica”, wynikająca z „siły miłości”.
- Niech Pascha Pana wystarczy naszemu życiu, abyśmy byli wolni od rzeczy ulotnych, które przemijają i znikają w nicość. Niech nam wystarczy On, w którym jest życie, zbawienie, zmartwychwstanie i radość. Będziemy wówczas sługami według Jego serca: nie funkcjonariuszami świadczącymi usługi, ale umiłowanymi synami, którzy oddają życie za świat - podkreślił Franciszek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu