Boże mój!
Nie widzą Cię moje oczy,
widzi Cię za to moje serce
jasno i wyraźnie.
Patrzysz z góry na moją
mrówczą krzątaninę.
Twoja pomocna dłoń jest bardziej realna
niż pocałunek matki.
Twoje przestrogi są bardziej dotkliwe
niż karząca ręka ojca.
Ciągle za mną podążasz,
choć próbowałem uciec przed Tobą.
Twój głos, nawet najcichszy słyszę
pomimo zatkania uszu.
(...)
Dziś proszę Cię:
obroń się przede mną,
bądź wytrwały i nieustępliwy.
Kiedy mnie zdobędziesz,
odciśnij piętno na moim życiu,
aby wszyscy poznali, że należę
do Ciebie.
Użycz mi wtedy Twojej siły,
mądrości i wytrwałości.
Ochroń przed burzami,
nie pozwól zatonąć w nicości,
ani zbłądzić w ciemności.
Pomóż szczęśliwie dopłynąć
do Twojego brzegu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu