Nasza kolonia jest już rozpoznawana w Darłowie i wszędzie witana z radością. Czy to plaża, kościół czy zabytkowy rynek, na którym w każdą niedzielę dzielimy
się Bogiem z mieszkańcami Darłowa i turystami, poprzez wspólną zabawę i śpiewy. My dajemy świadectwo, ale i innych mobilizuje to do dawania chrześcijańskiego
świadectwa, serdecznego pozdrowienia i miłego słowa na powitanie.
Rewelacją dla turystów jest nasz konkurs kolonijny na rzeźby z piasku, kiedy to część plaży zajmowana przez nas przyciąga rzesze ludzi podziwiających dziecięce zdolności. Nie brakuje też
fotoreporterów, którzy chcą uwiecznić piaskowe arcydzieła: zwierzęta różnego gatunku, zamki obronne, potwory morskie, miasta Azteków z piramidami i inne.
Dzieci miały też okazję uczestniczyć w Neptunaliach, płynąć statkiem po morzu, bawić się w Parku Wodnym i wesołym miasteczku, oglądać występy cyrkowców i przedstawienie
teatrzyku.
Podczas kolonii, oprócz elementów rekreacyjnych (zabawy, wypoczynek, plażowanie, kąpiele), były także akcenty historyczne. Jako kolonia włączyliśmy się w obchody Dni Darłowa, przygotowując
prezentację o charakterze historycznym (orszak księcia Jana Radzymińskiego), śpiewy, taniec dworski. Prezentację prowadził Ksiądz Proboszcz oraz Grzegorz Jeleń, który zapoznał słuchaczy z najważniejszymi
datami historycznymi Radzymina.
W orszaku książęcym nie zabrakło straży przybocznej w historycznych strojach, z herbami na tarczach, dwórek księżnej, zastępu Syrenek Warszawskich, Delfinków (najmłodsi koloniści),
Piratów i innych postaci. Prezentacja przebiegała w miłej i radosnej atmosferze.
Ksiądz Dziekan i proboszcz ks. Stanisław Kuć od kilku lat współpracuje z Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej przy organizowaniu wakacyjnego wypoczynku dzieci i młodzieży
w górach i nad morzem. Na tegorocznym II turnusie w Darłowie wypoczywało 139 dzieci. Kadra wychowawców, starannie dobierana do wieku uczestników, to klerycy, studentki,
nauczyciele i siostra zakonna, ofiarnie poświęcający czas, wysiłek i talenty pedagogiczne.
Od kilku dni jesteśmy w domach, ale emocje pokolonijne odżywają podczas spotkań z uczestnikami i rodzicami. Wspomnienia pobudzają też do refleksji. Czas kolonii szybko
minął, ale w sercu budzi się radość i satysfakcja.
Ktoś z przechodniów w Darłowie zapytał mnie: "Czy warto? Czy opłaca się poświęcać czas i siły?". Odpowiedziałam, aby popatrzył na twarze i w oczy tych dzieci.
One są odpowiedzią. Byłam z dziewczętami na spacerze.
Warto! Dla tych oczu, radości, szczęścia wypisanego na twarzach... Dla takiej ceny warto. Niech te szczęśliwe twarze niby żywe laurki dotrą do każdego, komu winniśmy wdzięczność.
Z serdecznymi i słonecznymi pozdrowieniami dla Niedzieli, z kolonii w Darłowie, w imieniu dzieci i młodzieży z Radzymina
Pomóż w rozwoju naszego portalu