Wizyta dostojników
Reklama
Jeden z takich "międzynarodowych" turnusów odwiedził bp Adam Śmigielski SDB. Na spotkanie przybył też wicekonsul Ukrainy Aleksandr Gaman, starosta powiatu tatrzańskiego Andrzej Skupień, ks. kan. Kazimierz Podsiadło, proboszcz miejscowej parafii, a także prof. Rudolf Klimek, którego żona pochodzi z Sosnowca. "Cieszę się, że w Zakopanym, sercu polskich gór, wypoczywa tyle dzieci. I to nie tylko z Polski, ale i z Ukrainy. Przyjechaliście tu nie tylko po to, by poznawać nowe miejsca, ale przede wszystkim by poznawać siebie nawzajem, swoje kultury, bo nasza przyszłość zależy od was" - powiedział do zebranych dzieci, ale i gości bp Adam Śmigielski SDB. Z wizyty zadowolony był także Aleksandr Gaman, komplementował dzieci za to, że tak dobrze się nawzajem rozumieją. Wyraził uznanie dla ks. kan. Stefana Wyporskiego, dyrektora Caritas Diecezji Sosnowieckiej, za zorganizowanie tego wyjazdu. I zachęcał do podtrzymywania więzi, jakie się między dziećmi wytworzą. "W Polsce nie ma za dużo gór, zajmują zaledwie kilka procent całej powierzchni kraju, niemniej jednak z radością dzielimy się nimi ze wszystkimi, którzy pragną wypoczywać w naszych Tatrach" - podkreślił starosta tatrzański Andrzej Skupień. O historycznych i patriotycznych akcentach, jakie można odnaleźć na Harendzie, mówił prof. Rudolf Klimek z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Przypomniał postać najsłynniejszego mieszkańca tej dzielnicy Zakopanego Jana Kasprowicza, wybitnego poety Młodej Polski, który z tatrzańskiej przyrody czerpał inspirację dla swojej twórczości.
Goście z Ukrainy
Zorganizowanie wakacji dla dzieci z Ukrainy nie było wcale taką prostą sprawą i gdyby nie fakt, że diecezja sosnowiecka od kilku lat współpracuje z diecezją kamieniecko-podolską, pewnie nie udałoby się tak sprawnie i dla tylu dzieci przygotować kolonii. W Zakopanym przebywały maluchy z Kamieńca Podolskiego, Winnicy, Sławuty i Czarnobyla. W Kamieńcu Podolskim grupę wyjeżdżająca do Polski wybierały Siostry Urszulanki. Jedna z nich - s. Urszula przyjechała nawet do Polski. W grupie drugiej znaleźli się mieszkańcy Winnicy. Wyborem dzieci zajął się miejscowy proboszcz. Do granicy polskiej w Przemyślu przyjechały własnym autokarem. Później jechały już polskimi autobusami. Bezpłatnie udostępnił je Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Katowicach. Na trzecim turnusie w Polsce gościły dzieci ze Sławuty i Czarnobyla. W miastach tych działa Związek Polaków na Ukrainie. Warto nadmienić, że w Sławucie pracuje polski ksiądz i polskie siostry zakonne, stąd dzieci całkiem nieźle mówią po polsku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Program kolonii
Koloniści przede wszystkim chodzili w góry. Trudno zmarnować taką okazję! "Dzieciaki były nad Morskim Okiem, na Gubałówce, w Dolinach Olczyskiej, Kościeliskiej, Strążyskiej czy pod skocznią narciarską. Często także wyjeżdżaliśmy. Zwiedziliśmy Kraków, a w nim Wawel, seminarium duchowne, kościół Mariacki, rynek, sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Prócz tego intensywnie eksploatowana była sala gimnastyczna i boisko szkolne. Do kanonu każdego turnusu weszły mecze z góralami. Niestety, prawie za każdym razem miejscowi piłkarze okazywali się lepsi" - powiedziała Niedzieli Elżbieta Ryniak, wychowawca kolonijny. Na każdym turnusie prowadzone były także zajęcia z profilaktyki uzależnień. W ich przygotowaniu pomógł Urząd Miejski w Sosnowcu.
Sponsorzy
Dla wielu kolonistów z diecezji sosnowieckiej wyjazd do Zakopanego był możliwy tylko dlatego, że ich rodzice nie musieli za niego płacić. Pieniądze pochodziły bowiem z funduszy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu, Ministerstwa Edukacji Narodowej i Caritas, która zbiera na ten cel ofiary w ramach Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom. Byli jednak i tacy, których rodzice zapłacili za przyjazd. Pobyt dzieci ukraińskich był natomiast możliwy dzięki środkom i pomocy m.in.: polskiego Ministerstwa Edukacji Narodowej, Senatu RP, Caritas i wsparciu lokalnych mediów.