Dość często porusza się obecnie kwestię Mszy św. w rycie trydenckim. Ryt (albo obrządek) jest to ustalony w przeciągu wieków i zatwierdzony przez kompetentną władzę kościelną sposób sprawowania czynności liturgicznych. Zawarty jest w księgach liturgicznych, zwłaszcza w mszale. W Kościele katolickim mamy wiele obrządków, dzielonych zwykle na wschodnie (jest ich wielkie bogactwo) i zachodnie. Do tych ostatnich należy m.in. ryt ambrozjański (związany z Mediolanem) i rzymski. Związany jest on ze wspólnotą Kościoła w Rzymie. Ponieważ tam miał siedzibę papież, w miarę rozszerzania się chrześcijaństwa w Europie sposób odprawiania w Rzymie stawał się wzorcowy dla pozostałych krajów. Ponieważ w naturze człowieka jest skłonność do samodzielności, poszczególne kraje albo coś dodawały, albo usuwały. Tak więc, im dalej od Rzymu, tym liturgia bardziej się różniła. Sama liturgia rzymska również ulegała wielu przeobrażeniom (wystarczy wspomnieć o reformie gregoriańskiej).
Podczas trwania Soboru Trydenckiego (1545-63) postanowiono więc ujednolicić ryt rzymski dla Kościoła łacińskiego. Zreformowany mszał został ogłoszony przez św. Piusa V w 1570 r. Mimo iż ten obrządek nazywa się trydenckim, lepiej mówić o nim jako o klasycznym rycie rzymskim. Jeśli mówimy o różnicach pomiędzy tym rytem a obecnie obowiązującym, na pierwszy plan wysuwa się język łaciński i sposób celebrowania „plecami do wiernych” (może lepiej byłoby mówić: twarzą w stronę krzyża czy tabernakulum). Jednak także według obecnie obowiązującego mszału można celebrować czasami w ten sposób.
Klasyczny ryt rzymski kładzie nacisk na ofiarniczy charakter Mszy św., mniej podkreślając wymiar wspólnotowy, praktycznie nie ma miejsca na zaangażowanie świeckich w liturgię (są ministranci, ale nie ma np. lektorów, psałterzystów), a w większości celebracja odbywa się po cichu. Zasadnicza struktura, tzn. podział na obrzędy wstępne (wzbogacone o tzw. modlitwy u stopni ołtarza), liturgię słowa, liturgię eucharystyczną i obrzędy zakończenia jest taki jak w obecnym mszale, z tym, że mszał św. Piusa V nie zawiera, oczywiście, tekstów, które są wynikiem reformy liturgicznej po II Soborze Watykańskim (1962-65).
O powrocie tego obrządku mówi się coraz głośniej. Benedykt XVI jeszcze będąc kardynałem, według niego sprawował Msze św. Na Zachodzie Europy wiele młodych osób uczęszcza na Msze św. w rycie trydenckim. Także w Polsce ma to miejsce. Jest to niewątpliwie przejaw wiosny Kościoła, a nie jak chcą niektórzy – zacofania. Wiosna zakłada przecież wielość. Liturgia, zwłaszcza Eucharystia, jest źródłem i szczytem życia Kościoła. Szczyt można zdobywać wieloma drogami, które nie są sobie przeciwstawne, lecz wzajemnie się uzupełniają. Jeśli coś jest stare, nie oznacza to, iż jest pozbawione wartości i nie może nadal kształtować rzeczywistości. Nie zamykajmy się więc na to, co stanowi prawdziwe bogactwo Kościoła. Różnorodność przecież – jak przekazali nam to starożytni – zachwyca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu