Reklama

Śmiechu i łez warte (3)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zastanawiałam się, jaką obrać taktykę dalszych poszukiwań Ireny.
W przypadkowej rozmowie znajomy męża, adwokat, doradzał wykorzystać polonijne radiostacje, które mają wielu słuchaczy wśród Polaków. "W zanadrzu" trzymałam polskie parafie, ale również parę tytułów polonijnej prasy.
Zorientowałam się w zasięgu i poczytności poszczególnych gazet i wkrótce ukazało się moje kolejne prasowe ogłoszenie.
W międzyczasie mąż sugerował poszukiwania kontaktu z Ireną w naszym rodzinnym miasteczku, gdzie być może mieszka ktoś z jej rodziny lub znajomych i jest w posiadaniu adresu Ireny.
Tego pomysłu nie podchwyciłam, gdyż nie znałam dalszej rodziny Ireny, a jedynie jej rodziców, którzy również wyemigrowali razem z córką do USA.
Ponadto nie przypuszczałam, że Irena może utrzymywać z kimkolwiek korespondencję przez niemal 40 lat od wyjazdu z Polski.
Tak więc najbardziej liczyłam na odzew na moje ogłoszenie. Niestety, przez dwa tygodnie od daty ukazania się anonsu, nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Straciłam nadzieję na odnalezienie Ireny tą drogą.
Zaczęłam przegląd polonijnych radiostacji, aby teraz włączyć do mojej "akcji" radio. Jednakże zanim zrealizowałam ten plan, nagle... w pewien wrześniowy, sobotni ranek zadzwonił telefon, a rozmówca potwierdził, że bardzo dobrze zna Irenę K. jeszcze z Polski, ponieważ jest jej dalekim krewnym. Zadał mi kilka pytań dotyczących naszego rodzinnego miasta oraz przeszłości Ireny, które, jak sądzę, miały przekonać go, że faktycznie jestem jej koleżanką. Po pozytywnym "zaliczeniu" egzaminu dowiedziałam się, że ponieważ Irena niedawno przeprowadziła się do nowego domu, mój rozmówca - pan Aleksander, nie znał jej aktualnego adresu, ani numeru telefonu, ale może mi wskazać dom, w którym mieszka ciotka Ireny; a osoba ta z całą pewnością jest poinformowana o wszystkich szczegółach związanych z kuzynką. Zamiast dokładnego adresu ciotki, otrzymałam nazwy dwóch ulic, na skrzyżowaniu których znajduje się dom, gdzie mogę szukać informacji o Irenie. Dostałam też opis tego domu oraz nazwisko ciotki Ireny. Moja radość była ogromna!
Natychmiast udaliśmy się na południe Chicago - zgodnie z otrzymanymi informacjami. Na wskazanym skrzyżowaniu ulic stało kilka identycznych domów, więc zapytaliśmy napotkanego listonosza o poszukiwaną przez nas osobę. Niestety, listonosz nie kojarzył podanego nazwiska z konkretnym domem. Mając już doświadczenie w prowadzeniu takiej akcji, przechodziliśmy od domu do domu zadając to samo pytanie. Okoliczni mieszkańcy okazywali się być Polakami, chętnymi do pomocy, ale dopiero kolejne rozmówczynie wskazały na poszukiwany przez nas dom. Istotnie na bocznej ścianie znalazłam wizytówkę, a wśród wypisanych nazwisk znajdowało się również nazwisko ciotki Ireny. Niestety, nikt nie odpowiadał na nasze donośne stukanie i dzwonienie. Obeszliśmy dom dookoła, jednakże nie spotkaliśmy żywego ducha.
Wrzuciłam więc do skrzynki pocztowej przygotowany wcześniej - na wypadek, gdybym nikogo nie zastała - list z moim numerem telefonu i prośbą o skontaktowanie mnie z Ireną.
Po powrocie do domu odczytaliśmy z automatycznej sekretarki dwie wiadomości; pierwsza - ciotka Ireny podawała jej aktualny numer telefonu, a druga - to dzwoniła.... sama Irena, podając swój numer telefonu i prosząc o kontakt.
Nie posiadałam się z radości - po dwóch miesiącach poszukiwań odnalazłam moją koleżankę!
Nie zdążyłam do niej zatelefonować, gdyż Irena ponownie zadzwoniła. Była równie wzruszona, jak ja; mile zaskoczona, że poświęciłam tyle energii, aby ją odnaleźć po wielu latach, zdziwiona, że nagle znalazłam się w Chicago. Próbowałyśmy w tej pierwszej rozmowie opowiedzieć sobie wszystko, co się zdarzyło w naszym życiu przez ostatnie 38 lat. Na przemian śmiałyśmy się i płakałyśmy, bo takie jest życie - radości przeplatają się ze smutkami, łzy szczęścia ze łzami bólu.
Wzajemnie zapraszałyśmy się do odwiedzin, w końcu zdecydowałyśmy, że najpierw Irena z mężem będą nas gościć, a następnie przyjadą do nas.
W piękną wrześniową niedzielę pojechaliśmy pod podany przez Irenę adres - zaledwie kilka przecznic od domu, w którym przez wiele lat mieszkał mój mąż, zanim przeprowadził się na północ Chicago. Ileż zbiegów okoliczności, ile trudności - ale warto było, bo przecież właśnie jedziemy spotkać się z Ireną.
Niewysoki, rozłożysty dom na spokojnej sielsko-anielskiej uliczce, jakby przeniesiony z naszego rodzinnego miasteczka. Czy za domem są malwy? A może krzaki moich ulubionych malin, których smak ciągle pamiętam?
Gdy parkujemy pod domem, na spotkanie wychodzi sympatyczny mężczyzna, w którym domyślamy się męża Ireny, zaprasza nas, a oto w drzwiach staje... Irena.
Rozpoznaję bez trudu w twarzy dojrzałej kobiety buzię mojej koleżanki.
I tylko w głowie kołacze się pytanie: dlaczego Irena jest taka niska? Zapomniałam, że przecież co nieco urosłam od czasu, gdy byłam małą dziewczynką.
Zaczynamy chaotyczną opowieść. Ze łzami w oczach wspominamy naszych nieżyjących już Rodziców, nauczycieli, koleżanki, kolegów, sąsiadów, snujemy nitki pamięci, które się plączą, prostujemy je i już wiemy o sobie coraz więcej i więcej. Opowiadam o moim bracie i jego rodzinie, że po ukończeniu studiów powrócił do "kraju lat dziecinnych" i nadal tam mieszka. Mój mąż włącza się do rozmowy, bo przecież też zna moje rodzinne miasto - przyjeżdżał, gdy jeszcze żyli Rodzice. Jakie to szczęście, że mam męża i koleżankę, którzy znali i pamiętają moich Rodziców; zawsze mogę z nimi o nich porozmawiać.
Pokazuję rodzinne zdjęcia, moich synów, synowej, wnuka. Irena zaprasza do oglądania swoich albumów, a w nich czarno-białe fotografie sprzed wielu, wielu lat, z innego czasu i miejsca... ale, chwileczkę, to przecież ja z moim bratem! A tu moja młoda, piękna Mama!
Mój mąż wypożycza od Ireny dwa nieznane mu moje zdjęcia z dzieciństwa, aby wykonać ich kopie do naszych rodzinnych albumów.
Czas upływa błyskawicznie, a pozostało jeszcze tyle spraw do powiedzenia, tyle wspomnień do wspominania. Umawiamy się więc na kolejne spotkanie, tym razem w naszym domu. A więc, do zobaczenia wkrótce, Irenko!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Duchowe dzieje Ojczyzny: Naszym rodzinnym dowodem miłości jest Polska!

2024-07-16 21:04

[ TEMATY ]

ojczyzna

Fot. Canva

Twoją prawdziwą rodziną są ci wszyscy, którzy kochają Polskę. Wiesz to dobrze, nieraz powtarzasz sobie, tak jak i rozumiesz, że między tymi, co kochają jeden cel, nie ma śmierci. Ja ci to tylko potwierdzam teraz, że tak naprawdę jest - czytamy we fragmencie książki "Zadanie Polski", autorstwa Anny Dąmbskiej.

Książka "Zadanie Polski" zawiera teksty dotyczące Polski autorstwa Anny Dąmbskiej, głównie z okresu 1967–1991. Wiele z nich jest publikowanych po raz pierwszy. Wstępny kształt wybór otrzymał w roku 1992. Natomiast w 2005 został poszerzony o kilka tekstów dotyczących warunków i rozumienia dyskutowanej wówczas idei intronizacji Chrystusa w Polsce. W latach 2019–2020, a więc już po śmierci Autorki (2007 r.), wybór został przygotowany do druku.

CZYTAJ DALEJ

Loreto: Msza św. na Polskim Cmentarzu Wojennym

2024-07-17 20:16

[ TEMATY ]

Eucharystia

Loretto

Karol Porwich/Niedziela

Msza świętą na Polskim Cmentarzu Wojennym w Loreto zainaugurowano obchody 80. rocznicy wyzwolenia Ankony oraz innych miejscowości regionu Marche przez żołnierzy 2 Korpusu Polskiego. Eucharystii przewodniczył biskup polowy Wiesław Lechowicz. Po jej zakończeniu na cmentarzu odbył się apel poległych. Organizatorem obchodów rocznicowych jest Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Msza św. została odprawiona zgodnie z ceremoniałem wojskowym. Eucharystię koncelebrowali ks. ppłk Marcin Janocha, szef sekretariatu biskupa polowego, ks. Tomasz Jarosz z Rzymu i ks. Tomasz Frączek z Modeny.

CZYTAJ DALEJ

Wyjątkowo długi rok szkolny. Kalendarz roku szkolnego 2024/2025

2024-07-17 17:10

[ TEMATY ]

kalendarz

rok szkolny

Adobe Stock

Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało kalendarz roku szkolnego 2024/2025. Będzie to wyjątkowo długi czas zajęć szkolnych. Uczniowie pójdą do szkoły 2 września 2024 r. a świadectwa odbiorą –  27 czerwca 2025 r. Wakacje zaczną się dopiero 28 czerwca i potrwają do 31 sierpnia 2025 r. Łącznie będzie 188 dni nauki szkolnej. Kiedy dokładnie wypadają przerwy i ferie w roku szkolnym 2024/2025? Przedstawiamy kalendarz na zbliżający się rok.

Początek i koniec

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję