Przywilej, najnowszy tomik Remigiusza Matuszaka, otrzymał dwa motta: "Znaków naszych już nie widać, i nie masz proroka" (Ps 73, 9) i "Kiedyż na ziemiach moich zaprowadzę ład?" z Jałowej
ziemi Thomasa S. Eliota. Dwa krótkie zdania są kwintesencją zbioru kilkudziesięciu wierszy. Podmiot liryczny, którego można utożsamić z autorem, snuje refleksje sięgające aż do dzieciństwa,
mimo że utwory zostały napisane w ostatnich latach (1998-2003).
Remigiusz Matuszak od lat 80. związany był z Odrą, w późniejszych latach publikował w Res Publice. Jak podkreśla wydawca, autor od lat 70. "jest stale niepoprawnym
politycznie, niezależnym, konserwatywnym publicystą".
Powierzchowna lektura tomiku daje wrażenie pewnej stagnacji - wszystko, co miało się stać, już się stało. Pozostaje smutek i bierne czekanie. "Złociste melony [...] czekają daremnie by
dać słodycz wędrowcom". Liryk Umierającym w kwietniu jest ostatnim gwoździem do trumny. W połowie kwietnia nie ma nadziei, "nie doczekają cudu Ci co odchodzą". Nie trzeba się śpieszyć,
nie ma sensu planowanie czasu. Dawne marzenia o podróżach, dziś możliwe do spełnienia, nic już nie znaczą.
Letarg jest jednak pozorny. Osoba mówiąca w wierszu niespodziewanie odkrywa swoje pragnienia. Takie, które ciągle są ważne. Czytelnik odnajduje tu jakieś niedopowiedziane niespełnienie,
a jednocześnie poszukiwanie pełni. Dlatego "nigdy nie zamykaj drzwi na wszystkie zamki", tylko na zwykły patent, "do którego klucz dałeś tak wielu ludziom".
Kluczem zbioru jest tytułowy wiersz. Podmiot zbiorowy to "my wybrańcy". Nosi ciężkie brzemię. Przywilej poznania "połowy boskiej wiedzy", przywilej życia, kiedy innych już nie ma. Alegorią tego wybrania
jest utwór o incipicie Było ich sześć. Trzy z kubków kupionych w poznańskim Okrąglaku przeżyły prawie pół wieku i wszystkich, którzy z nich pili.
R. Włast Matuszak, "Przywilej", Warszawa 2003, wyd. Rachocki i s-ka s. c.
Pomóż w rozwoju naszego portalu