Wychodząc od dzisiejszych czytań liturgicznych Franciszek zachęcił do wystrzegania się pokus szatana, który uwodzi i chce nas zniszczyć. Przypomniał, że Księga Rodzaju mówi, iż wąż był najbardziej przebiegły, potrafi być czarujący, a nawet fascynować. Dodał, iż Biblia, mówi nam również, że jest kłamcą, że jest zazdrosny, bo przez zawiść szatana, węża grzech wszedł na świat. Owa zdolność szatana, by uwieść prowadzi nas do upadku.
„Obiecuje tobie wiele rzeczy, ale gdy nadejdzie pora zapłaty, źle płaci, jest złym płatnikiem” – powiedział papież. Przytoczył słowa św. Pawła, który wyrzucał Galatom iż powołani do wolności dali się uwieść szatanowi (por. Ga 3, 1-5).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Następnie Ojciec Święty nawiązał do pierwszego dzisiejszego czytania (Lb 21, 4b-9), gdzie mowa o tym, że Bóg nakazał Mojżeszowi uczynienie węży miedzianych, aby każdy kto na nie spojrzy mógł być ocalony. Zaznaczył, że są one figurą ale także proroctwem. Nie łatwo je zrozumieć. Sam Jezus wyjaśnia Nikodemowi w dzisiejszej Ewangelii: „jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”(J 3,14-15). Zatem ów wąż był zapowiedzią Jezusa wywyższonego na krzyżu.
Reklama
Następnie papież zastanawiał się, dlaczego Pan przyjął tę figurę. „Po prostu dlatego, że przyszedł On, aby wziąć na siebie wszystkie nasze grzechy, stał się największym grzesznikiem, nie popełniwszy żadnego grzechu. A św. Paweł nam mówi: «On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu»( 2 Kor 5.21) - podejmując tę figurę: «On dla nas stał się wężem» - to straszne! On stał się grzechem, aby nas zbawić - to właśnie oznacza przesłanie dzisiejszej liturgii słowa, drogi Jezusa” – powiedział Franciszek.
Ojciec Święty zaznaczył, że Bóg stał się człowiekiem i wziął na siebie nasze grzechy. Przypomniał słowa św. Pawła do Filipian: „Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 6-8). Podkreślił, iż słowa te podkreślają wielką tajemnicę naszej wiary.
Papież zauważył, że często Męka Pańska przedstawiana jest w sposób wyidealizowany. W istocie Pan Jezus był rozdarty, zakrwawiony naszymi grzechami. Podjął walkę z wężem na jego polu. Zaznaczył, że także ta droga uniżenia i jedności z Chrystusem cierpiącym jest drogą chrześcijanina. „Jeśli chrześcijanin chce iść naprzód na drodze życia chrześcijańskiego musi się uniżyć, tak jak uniżył się Jezus. Jest to droga pokory, ale również niesienia upokorzeń, tak jak je niósł Pan Jezus” – stwierdził Franciszek.
W święto Podwyższenia Krzyża Świętego, papież prosił Matkę Bożą o łaskę "płakania z miłości", o łzy wdzięczności, gdyż nasz Bóg tak nas umiłował, że posłał Syna swego, aby się uniżył i unicestwił, żeby nas zbawić.