Reklama

Pogrzeb ks. prał. Michała Badowskiego w Rudce

"Odchodzisz, ale Twoje dokonania i pamięć o Tobie pozostanie..."

29 czerwca 2003 r. ks. prał. Michał Badowski po raz ostatni przekroczył progi swojej ukochanej świątyni. Tym razem nie wystąpił w roli celebransa. Była to wizyta wieńcząca jego ziemską wędrówkę i oficjalne pożegnanie z przyjaciółmi, rodziną i wiernymi. W tej smutnej uroczystości żegnało go ponad 80 kapłanów pod przewodnictwem bp. Antoniego Dydycza i setki wiernych z dekanatu brańskiego, bielskiego i ciechanowieckiego. Udział w pogrzebie wzięły również delegacje duchownych z Białorusi, Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Kanady i archidiecezji białostockiej.

Niedziela podlaska 29/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O godz. 15.00 przy dźwiękach syreny strażackiej w asyście przyozdobionych kirem pocztów sztandarowych Nadleśnictwa Państwowego w Rudce, Zespołu Szkół Rolniczych w Rudce, OSP w Rudce, najbliższej rodziny, przyjaciół i wiernych, kondukt żałobny pod przewodnictwem bp. A. Dydycza odprowadzał doczesne szczątki rudzkiego Proboszcza do miejscowego kościoła, który przez ponad 57 lat był dla niego miejscem szczególnym. Nazywał on ten kościół "perełką dekanatu brańskiego".
Nabożeństwo pożegnalne bp Antoni Dydycz odprawił wspólnie z: ks. inf. Eugeniuszem Borowskim, ks. inf. Janem Sobechowiczem i ks. prał. Romanem Wodyńskim i kilkudziesięcioma kapłanami.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły nieszpory żałobne pod przewodnictwem ks. Jarosława Kuźmickiego. Tuż przed Mszą św. proboszcz parafii pw. Trójcy Świętej w Rudce, ks. Henryk Filipowicz przypomniał wszystkim zebranym, że ks. prał. Michał Badowski odszedł o godz. 7.20 dnia 27 czerwca br. Dziękował wiernym za to, że tak licznie zgromadzili się by oddać hołd "swojemu Prałatowi".
Liturgię słowa zakończył Ordynariusz Drohiczyński, przypominając w homilii drogę do kapłańtwa i kapłaństwo ks. Badowskiego. To, co mówił Ksiądz Biskup inspirowane było wydanymi przez Kurię Drohiczyńską Wspomnieniami Michała Badowskiego (2000).
Życie rozpoczął ks. Michał w 1916 r. w Warszawie. Kształcił się w Pińsku, Drohiczynie, Wilnie. Najbardziej związany był z Rudką, w której zakończył ziemską misję. Bp Dydycz zacytował fragment testamentu ks. Badowskiego: "Całe moje życie starałem się być oddany całkowicie sprawom kościelnym i parafialnym, i co mogłem, to robiłem".
Ks. M. Badowski to wyjątkowa osobowość i bardzo oryginalna postać w środowisku kapłańskim. Nie istniały dla niego sprawy, których nie można było załatwić. Praca nie dzieliła się na fizyczną i umysłową. W zależności od potrzeby chwili potrafił być rolnikiem, urzędnikiem, nauczycielem. Najlepiej jednak czuł się jako kapłan. Z jego inicjatywy powstał rektorat, a później parafia w Szmurłach, wybudował kaplicę w Korycinach, by skrócić wiernym drogę do świątyni. Nigdy kościoła nie traktował z pozycji ekonomicznej. Prowadził wzorcowe gospodarstwo rolne, z którego dochód przeznaczał na utrzymanie, a nierzadko na sprawy kościelne. Ze swojej gospodarności znany był w całym kraju. Nazywano go "księdzem-gospodarzem". Otoczenie wokół kościoła to efekt wieloletniego trudu jego pracy i nieustannych zabiegów pielęgnacyjnych, by to miejsce było szczególnie urokliwe i godne otoczenia domu Bożego.
Jego wielkim walorem była pamięć o tych, którzy w latach jego młodości i początkach kariery duszpasterskiej podali mu pomocną dłoń. Przede wszystkim pamiętał o swoim darczyńcy, ks. Janie Wasilewskim, którego prochy po wieloletnich staraniach sprowadził z dalekiej Syberii do Polski. Spoczywają one dzisiaj w katedrze drohiczyńskiej. W testamencie swoim pisanym w ostatniej wersji 5 marca 2003 r. zaznaczył: Moim byłym parafianom z Rudki, Lubieszcz, Olend, Szmurłów, Spieszyna, Siemion, Korycin, Karpia i Józefina dziękuję za to, że mnie słuchali i pomagali. Nie zapominam o rodzinie państwa Anusiewiczów dziękując przede wszystkim panu Stanisławowi. Wspominam także Siostry Misjonarki, z którymi współpraca była dla mnie wielką radością".
Jako człowiek ks. Michał miał świadomość ludzkiej słabości i ułomności. Słowa testamentu z 1977 r. brzmią: "Jeśli komuś zrobiłem przykrość, wszystkich bardzo serdecznie przepraszam". Ks. Michał Badowski po wielu latach służby kapłańskiej odszedł w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. To Pan Bóg sprawił, że ten człowiek tak bardzo kościelny, tak bardzo apostolski miał swoją uroczystość pogrzebową w dniu święta kościelnego, święta papieskiego, w uroczystość apostołów Piotra i Pawła. Kwintesencją pożegnalnych słów Pasterza Drohiczyńskiego był fragment z książki M. Badowskiego: "Uważam sobie za szczególny dar Boży, że już od dni mojej młodości spotykałem wspaniałych ludzi, którzy byli dla mnie niedościgłym wzorem szlachetności i świętości, jak sługa Boży bp Zygmunt Łoziński, ks. Jan Wasilewski, ks. Jan Zieja, Urszula Ledóchowska, Bolesława Lament, ks. Michał Sopoćko i niezwykły człowiek, nawrócony z judaizmu karmelita o. Daniel Rufeisen".
Po zakończeniu Mszy św. jako pierwszy słowa pożegnania wygłosił dziekan brański, ks. prał. Roman Wodyński, który w latach 1958-1960 był wikariuszem w Rudce. Wspominał, że ks. Badowski bardzo dużo pracował. Wstawał wcześnie rano, był ciągle na nogach i dlatego zachęcał innych do tej gorliwej pracy. Mówił, że każdy powinien dać z siebie jak najwięcej. "Za tę jego postawę, za wielki trud pracy pragnę, aby Bóg nagrodził Go pokojem wiecznym" - zakończył Ksiądz Dziekan.
W imieniu Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny z Rudki głos zabrała siostra przełożona domu, Ewa Szerszeń. Jej drżący, kobiecy głos zdradzał żal i smutek spowodowany odejściem Księdza Prałata. I ona, tak jak jej poprzednik w przemowie ks. Wodyński, wspominała o wielkim szacunku do religii i Kościoła. Ksiądz Prałat wstawał o godz. 4.30 i czekał modląc się przed odprawieniem Mszy św., później po raz drugi przychodził do kościoła by w samotności oddać się kontemplacji przed Panem Bogiem. Z upływem lat stawał się coraz słabszy i mniej sprawny fizycznie. S. Ewa wspomina, "że w Boże Ciało br. wstał rano, ale nie dał rady już spożyć śniadania. Zaproponowałam, że odprowadzimy księdza do pokoju, a po obiedzie odpocznie i odprawi Mszę św., wspominał, że pójdzie na procesję. Niestety zrządzeniem Bożym nie dane mu było kontynuować posługi kapłańskiej. Brakuje nam Księdza Prałata, - powiedziała s. Ewa - ale wierzymy w świętych obcowanie i tak jak on prosił nas o modlitwę, my będziemy pamiętali za to wszystko, co uczynił Siostrom Misjonarkom i za jego szlachetność i dobroć".
W imieniu władz samorządowych głos zabrał rudczanin, starosta bielski, dr Sławomir Snarski. "Odchodzi od nas ksiądz, odchodzi od nas prałat, odchodzi od nas wielki człowiek, który ukochał tę parafię. Odchodzi człowiek - legenda. Wielce zasłużony dla tej miejscowości, gminy, powiatu. Ksiądz Prałat będąc z nami przez ponad pół wieku dawał przykład jak pracować uczciwie i zaskarbić miano godnego człowieka. Dawał przykład jak kochać tę ziemię i ludzi. Pamiętam, jak wspominał po swoich licznych podróżach, że najpiękniej jest tutaj w Rudce i nigdzie indziej nie jest tak dobrze". W dalszej części przemówienia Starosta zwracał się bezpośrednio do Zmarłego słowami: "Kochałeś bracie tę ziemię i swoich parafian. Od początku swojej bytności w Rudce wspierałeś wszystkich, którzy chcieli pozytywnie działać i tworzyć dla tej społeczności. Cieszyłeś się osiągnięciami gminy - gdzie miałeś wielki udział w jej tworzeniu. Cieszyłeś się osiągnięciami Nadleśnictwa, szkół, ponieważ kochałeś młodzież i nauczycieli. Dbając o swoje powinności duszpasterskie i gospodarstwo rolne byłeś przykładem i wzorem do naśladowania. Miałem okazję rozmawiać z ks. Michałem wielokrotnie. Zawsze miał dobre słowo i dobrą przyjacielską radę. Podkreślał na każdym kroku, że naszym obowiązkiem i powinnością jest praca, a nie narzekanie. Księże Prałacie, żegnamy Cię z wielkim żalem, wzruszeniem, a przede wszystkim z wielkim szacunkiem. Będzie Ciebie na pewno brakowało. Odchodzisz, ale Twoje dokonania i pamięć o Tobie pozostanie w naszych sercach. Ta skromna ulica nazwana Twoim imieniem będzie codziennie nam przypominać naszego Prałata".
Ostatnie słowa nad trumną Księdza Prałata wygłosił ks. Paweł Anusiewicz, jeden z najbardziej zaufanych i najbliższy współpracownik zmarłego. Towarzysz jego wielu podróży zagranicznych. Również tej na daleką Syberię w celu sprowadzenia prochów ks. J. Wasilewskiego. Ks. Paweł powiedział m.in.: "Myślę, że należę do osób, które dobrze znały Księdza Prałata, a ta znajomość zawiązywała się poprzez spotkania w kościele, na plebanii, poprzez wspólną pracę w gospodarstwie. Nie było łatwo, mogą to potwierdzić moi koledzy. Trudno było poświęcić wakacje na ciężką pracę w gospodarstwie. Mimo tych licznych spotkań trudno jest scharakteryzować, krótko ująć osobę i życie Księdza Prałata. Kiedy 27 czerwca powiadamiałem różne osoby o śmierci i pogrzebie Księdza Prałata, zadzwoniłem do kard. Henryka Gulbinowicza. Myślę, że to co powiedział i prosił o przekazanie tych słów (nie mogąc tu przybyć) oddaje w pewnym sensie istotę życia i posługi Księdza Prałata. Powiedział o nim - to był człowiek wielkiej odwagi i wierności Kościołowi". Pełne wzruszenia słowa dyktowane sercem i wypowiadane ustami prawdziwego przyjaciela spotęgowały minorowy nastrój, u niektórych osób spływały łzy. Kończąc ks. Paweł powiedział: "Księże Prałacie, chcemy Ci za wszystko podziękować naszym sercem i naszą modlitwą. Będziemy robili wszystko, aby Cię pamiętać. Za wszelkie dobro dziękujemy".
Ks. P. Anusiewicz podziękował przybyłym na uroczystości pogrzebowe, m.in.: Księdzu Biskupowi i wszystkim duchownym, władzom powiatowym ze starostą, dr. Sławomirem Snarskim i sekretarzem, Ryszardem Anusiewiczem, delegacjom samorządowym z Brańska z zastępcą burmistrza, inż. Andrzejem Charytonem, z Gminy Brańsk - wójtowi Krzysztofowi Jaworowskiemu i przewodniczącemu RG, mgr. inż. W. Jakubowskiemu z Gminy Rudka z wójtem, Anusiewiczem i przewodniczącym, mgr inż. B. Kresso, nauczycielom, przyjaciołom, parafianom i wszystkim tym, którzy przybyli pożegnać ks. Badowskiego.
Smutny dźwięk dzwonu kościelnego oznajmiał wszystkim zebranym, że ks. prał. Michał Badowski po ponad osiemdziesięciosześcioletniej ziemskiej wędrówce powrócił do Pana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś do kleryków: pokora będzie wam dużo bardziej potrzebna po święceniach niż dzisiaj!

2024-11-13 18:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Pokora będzie wam dużo bardziej potrzebna po święceniach niż dzisiaj! Jak z tego uniżenia, którym jest seminarium, nie wyniknie, że będziecie pokornymi księżmi, to ja już dzisiaj proszę rektora, by mnie nie prosili o udzielanie wam święceń. Nie ma nic gorszego niż ksiądz pyszałek, nie ma nic gorszego niż ksiądz, który się stawia nad ludźmi – mówił kard. Ryś.

Klerycy z czterech seminariów duchownych Łodzi uczestniczyli w dorocznym odpuście ku czci św. Stanisława Kostki – patrona Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi. Uroczystej Mszy św. celebrowanej w kaplicy p.w. Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza przewodniczył kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.
CZYTAJ DALEJ

"Mazowsze" wystąpi w Rzymie pierwszy raz od 60 lat

2024-11-13 12:35

[ TEMATY ]

Rzym

Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze"

Archiwum „Mazowsza”

Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze” – ambasador Polski w świecie

Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze” – ambasador Polski w świecie

„Mazowsze” po ponad pół wieku od ostatniego występu w Rzymie chce ponownie podbić serca publiczności Wiecznego Miasta. 18 listopada zespół w pełnym 150-osobowym składzie, da koncert z okazji 80. rocznicy Bitwy pod Monte Cassino.

Jak zapowiadają organizatorzy koncertu, będzie to wydarzenie wyjątkowe. 150 artystów - członków zespołu tanecznego wraz z orkiestrą symfoniczną - zaprezentuje pełen repertuar narodowych pieśni i tańców polskich oraz regionalnych.
CZYTAJ DALEJ

Szymon Hołownia ogłosił start w wyborach prezydenckich

2024-11-13 18:35

[ TEMATY ]

prezydent

Szymon Hołownia

PAP/Piotr Polak

Chcę być niezależnym kandydatem na prezydenta i niezależnym prezydentem - oświadczył w środę lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Jestem i będę niezależny, bo ani nie mam, ani nie będę miał żadnego premiera, który zadzwoni do mnie, gdy będę prezydentem, by mówić mi, co mam robić - zapewnił.

Podczas spotkania z mieszkańcami Jędrzejowa, odbywającego się w ramach cyklu "Spotkajmy się pod jedną flagą", lider Polski 2050 Szymon Hołownia ogłosił swój start w wyborach prezydenckich w 2025 r.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję