Kazimierz Sulkowski, przez 40 lat pracował zawodowo jako kierowca, obecnie emeryt
Każda grupa społeczna czy zawodowa ma swoje specyficzne powołanie, jej członkowie zaś winni mieć odpowiadające temu powołaniu przymioty, hart ducha i wolę realizacji stawianych przed nimi celów.
Niezmiernie ważną i doniosłą z punktu widzenia społecznego rolę pełni transport. To przecież często od kierowców zależy zaspokojenie potrzeb społecznych przez terminowe dostarczenie
towarów, od pracy, koncentracji i uwagi prowadzących pojazdy zależy także często bezpieczeństwo innych ludzi.
Tak jak inne grupy, kierowcy mają swego "idola". Podobnie jak rzemieślnicy czczą św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, rolnicy modlą się do św. Izydora - oracza, tak rzeszą kierowców - zawodowych
i amatorów - opiekuje się św. Krzysztof, o którym tradycja wspomina, że na własnych ramionach niósł Pana Jezusa. I w dużych transportowych ciężarówkach, i w
taksówkach, i w autach prywatnych możemy spotkać wyeksponowane medaliki, obrazki lub breloczki z podobizną św. Krzysztofa.
Pracując zawodowo jako kierowca przez ok. 40 lat, wstawiennictwu tego właśnie Świętego zawierzyłem swoją pracę. Mogę wręcz powiedzieć, że czułem jego obecność. Nigdy nie zawiodłem się na tym Patronie,
nigdy nie miałem w drodze większych problemów. Nie zdarzył mi się także żaden nieszczęśliwy wypadek.
Wierzę głęboko, że kierowca, który swoje życie i drogę zawierzył wstawiennictwu św. Krzysztofa, doznaje jego szczególnej opieki i ochrony.
Pomóż w rozwoju naszego portalu