Rozmowa z Grażyną Dereń z Poradni Rodzinnej z parafii pw. św. Jadwigi w Kielcach

Katarzyna Dobrowolska: - Poradnia rodzinna kojarzy się wyłącznie z narzeczonymi przygotowującymi się do sakramentu małżeństwa. A jak jest naprawdę?

Grażyna Dereń: - Obowiązek korzystania z Katolickiej Poradni Rodzinnej nałożyli na narzeczonych biskupi polscy w 1975 r. Jest to warunek zawarcia sakramentalnego małżeństwa. Ale tak naprawdę Poradnia jest dla wszystkich - m.in. dla młodzieży oraz dla małżeństw zainteresowanych pogłębianiem wiedzy z zakresu naturalnego planowania rodziny. Czasem kapłani kierują małżeństwa do nas - za to jesteśmy im wdzięczni. Nigdy nie jest za późno na zdobywanie wiedzy.

- Na czym polega praca w Poradni Rodzinnej? Z zasłyszanych opinii wiadomo o sceptycznym nastawieniu młodych ludzi do metod naturalnego planowania rodziny. Tak więc nie jest to łatwe zajęcie. A jednak wiele par po odbytych rozmowach w Poradni Rodzinnej, zaprasza Panią na swoje śluby...

- W tej pracy ważne jest otwarcie się na drugiego człowieka i umiejętność słuchania. Trzeba kochać tę pracę. Potrzebna jest ogromna wiedza, a przecież uczymy się całe życie. Ważna jest również sfera duchowa - modlitwa, spotkania formacyjne. Bez natchnienia Ducha Świętego byłoby bardzo ciężko. To nie jest praca - to jest służba. Uczymy narzeczonych i małżonków rozpoznawania okresów płodności i dostosowania ich do swoich potrzeb.

- Spotykane często na skrzynce e-mailowej listy od "Anki", zatytułowane np. "Seks na 6", czy choćby ostatnia wizyta holenderskiego statku-kliniki z zabronionymi przez polskie prawo tabletkami wczesnoporonnymi - to niewątpliwie silne lobbowanie i promocja antykoncepcji, o którą dbają firmy farmaceutyczne. Może Kościół również powinien zadbać o większą promocję metod naturalnych?

- Najnowsze statystyki, przytoczone na Zjeździe Obrońców Życia Poczętego w Warszawie mówią, że w 2001 r. trzykrotnie wzrosła liczba par stosujących metodę objawowo-termiczną, a sześciokrotnie liczba stosujących antykoncepcję. Promocja robi swoje. Zło jest krzykliwe. Za pigułkami przemawia chęć wygody i zrzucenia z siebie ciężaru odpowiedzialności. Tymczasem Bóg, kochając człowieka, obdarzył go największym darem - płodnością. Kobieta jest płodna tylko dwadzieścia cztery godziny w ciągu całego cyklu miesiączkowego, natomiast mężczyzna jest stale dawcą życia. W ten sposób człowiek stał się współpracownikiem Pana Boga. Czy jest dobrym współpracownikiem? Bóg szanuje ludzką wolność. A jak człowiek wykorzysta ten dar - to zależy od niego samego. Trzeba pamiętać, że naturalne metody to nie tylko naturalne planowanie rodziny, ale również zmiana sposobu myślenia i otwartości na nowe życie.

- To, jak człowiek wykorzystuje ową wolność, w dużej mierze zależy też od wiedzy. I tutaj chyba tkwi podstawowy problem. Poradnia Rodzinna nie jest przecież w stanie zapewnić całej edukacji w tym zakresie. To, co robi Poradnia Rodzinna, to czasem nie edukacja, a reedukacja.

- Tu ogromnie ważna jest praca rodziców. Rodzina, jako podstawowa komórka społeczna, powinna edukować swoje dzieci, uczyć je odpowiedzialności, nade wszystko wpajając szacunek dla życia poczętego. A według najnowszych danych 43% małżeństw katolickich stosuje antykoncepcję. Co ciekawe, często stosują ją, nie mając świadomości, że to grzech ciężki. Trudno zatem o dobre wzorce na przyszłość. Ubolewam nad tym, że wiedzę na tak ważny temat zdobywa się, czytając kolorowe czasopisma młodzieżowe, w których bez odpowiedzialności serwuje się gotowe, łatwe recepty. Dla młodej dziewczyny anonimowa "Gośka" staje się czasem największym autorytetem w tej dziedzinie. A rodzice na to pozwalają. Człowiek trafiający do Poradni Rodzinnej ma już pewną wiedzę. I byłabym szczęśliwa gdyby była to wiedza czerpana od największych autorytetów, a nie z brukowych czasopism. Nasza praca byłaby wtedy o wiele łatwiejsza.

- Dziękuje za rozmowę.