Sejm RP 6 marca jednogłośnie poparł przygotowany przez prawników Instytutu Ordo Iuris obywatelski projekt ustawy o ochronie nieletnich przed treściami pornograficznymi w internecie i skierował go do dalszych prac w sejmowych komisjach. Stało się to możliwe dzięki zaangażowaniu wielu osób, które zebrały pod nim 212 tys. podpisów. Uzasadniając projekt, adwokat Rafał Dorosiński z Zarządu Ordo Iuris – w imieniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej – zwrócił uwagę na skalę zła i krzywdy, jakie pornografia wyrządza dzieciom. Deformuje ona postrzeganie relacji damsko-męskich, normalizuje poniżanie, przedmiotowe traktowanie kobiet i przemoc wobec nich, zwiększa prawdopodobieństwo angażowania się w ryzykowne zachowania seksualne, obniża kondycję emocjonalno-psychiczną oraz naraża dzieci na uzależnienie.
Wydarzenie to zbiegło się z publikacją we Włoszech rocznego Raportu o pedofilii i pornografii dziecięcej, który jest analizą tego globalnego przestępczego zjawiska. Raport przygotowało Stowarzyszenie Meter – znana na całym świecie organizacja od lat ścigająca internetową pedofilię i pornografię dziecięcą. O raporcie mówi ks. Fortunato Di Noto, założyciel i prezes tego stowarzyszenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Włodzimierz Rędzioch: Dlaczego tak ważna jest ochrona nieletnich przed pornografią obecną w internecie?
Reklama
Ks. Fortunato Di Noto: Wiele osób uważa, że pedofilia i pornografia dziecięca w internecie to zjawisko wyłącznie wirtualne, składające się jedynie ze zdjęć i filmów, niemal jak fikcja niemająca nic wspólnego z rzeczywistością. A przecież obrazy te są dramatycznym dowodem na to, że nadużycia pokazane w tych filmikach rzeczywiście miały miejsce, a ich ofiarami padają miliony dzieci na całym świecie.
Stowarzyszenie Meter, jako jedyne na świecie, wydobywa na światło dzienne fakty, które często są przemilczane. To mroczny świat udokumentowany przez kamery. Sypialnia, łazienka, sala porodowa, szkoła – miejsca te stają się scenerią okropnych aktów przemocy. Za kamerami siedzą prawdziwi ludzie, inni potem rozpowszechniają te obrazy z pornografią dziecięcą, wreszcie są i tacy, którzy oglądają je bez skrupułów. Bagatelizowanie tego zjawiska sprawia, że błędna jest reakcja społeczeństwa, świata polityki, a czasami też Kościoła i innych związków wyznaniowych.
W jaki sposób pornografia internetowa podsyca pedofilię?
Niestety, pornografia jest legalna, tolerowana i powszechna do tego stopnia, że stała się wielkim biznesem, porównywalnym do handlu bronią czy narkotykami. I nie chodzi tu tylko o ocenę moralną i etyczną tego zjawiska. Wiemy, że pornografia wywołuje uzależnienie, a uzależnienie prowadzi do komercjalizacji, w tym przypadku ciała, aż do granic perwersji seksualnej. Wtedy druga osoba staje się celem samym w sobie, za opłatą. To w oczywisty sposób sprzyja również rozwojowi pornografii dziecięcej dla zaspokojenia perwersyjnych pragnień pedofilów. Wiadomo również, że pornografia dziecięca znajduje się na całym świecie w rękach nowych, zorganizowanych grup przestępczych.
Reklama
Pod koniec lutego Stowarzyszenie Meter przedstawiło nowy raport na temat tego zjawiska. Czy zmieniła się sytuacja od publikacji poprzedniego raportu, z 2023 r.?
Powiedziałbym, że pedofilia w sieci, niestety, ma się znakomicie i nadal się rozwija. Zgłosiliśmy policji ponad 2 mln filmów, tj. o 220% więcej niż w 2023 r.; prawie 2 mln zdjęć i 410 grup, w których można taką pornografię oglądać w mediach społecznościowych... To zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Gdzie znajdują się główne ośrodki dystrybucji materiałów z pornografią dziecięcą w internecie?
Zidentyfikowano 4977 linków umieszczonych na serwerach amerykańskich i 1475 na serwerach europejskich, co potwierdza dominację najbogatszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie kontynentów.
Co Księdza najbardziej martwi w tej sytuacji?
Szyfrowane aplikacje – dziś klasyczne narzędzie pedofilów. Na przykład Signal, który gwarantuje niemalże całkowitą anonimowość dzięki kompleksowemu szyfrowaniu. Tylko w zeszłym roku zidentyfikowaliśmy 336 grup na Signal, trzynaście z nich w ramach zjawiska „pedomama”. Platforma szanuje prawo do prywatności, więc niezwykle trudne, jeśli nie wręcz niemożliwe, jest zidentyfikowanie przestępców i usuwanie nielegalnych treści, co sprzyja bezkarności całych siatek przestępczych. Dlatego konieczny jest dialog z platformami cyfrowymi w celu znalezienia takich regulacji, które zagwarantują zarówno bezpieczeństwo osobistej komunikacji, jak i ochronę dzieci przed nadużyciami.
Reklama
Wspomniał Ksiądz o zjawisku zwanym „pedomama”...
Jest to zjawisko wykorzystywania seksualnego przez kobiety własnych dzieci lub dzieci pozostających pod ich opieką. Zjawisko znęcania się matek nad dziećmi, choć wydaje się wręcz niemożliwe, zdarza się – ważne jest, aby je rozpoznać i zająć się nim w celu ochrony ofiar. Odrażającym zjawiskiem jest również znęcanie się nad noworodkami – zgłoszono łącznie 2,4 tys. materiałów tego typu. Udokumentowano szokujące przypadki znęcania się nad noworodkami tuż po narodzinach, w salach porodowych i na szpitalnych przewijakach.
To przerażające... Czy w ściganiu takich zwyrodnialców nie może pomóc sztuczna inteligencja?
Grupy pedofilskie działające na szyfrowanych platformach, a także w Darknecie i Deepnecie wykorzystują sztuczną inteligencję do tworzenia i rozpowszechniania wysoce realistycznych syntetycznych (wirtualnych) materiałów przedstawiających wykorzystywanie nieletnich, w tym niemowląt.
Ktoś mógłby argumentować, że nie mamy wtedy do czynienia z wykorzystywaniem dzieci. Wszystko jest wirtualne...
Reklama
To poważne zagrożenie, bo zasilane są zasoby sieci przestępczych, których monitorowanie jest trudne. Po drugie – wirtualne materiały z pornografią dziecięcą przyczyniają się do „normalizacji” tego zjawiska i zwiększają popyt na takie treści. Z tego powodu ważne jest, aby powszechnie uznawać te syntetyczne obrazy także za przestępstwa przeciwko nieletnim, nawet jeśli nie przedstawiają one rzeczywistych sytuacji.
Raport Stowarzyszenia Meter powinien wstrząsnąć społeczeństwem, tymczasem jest on ignorowany i przemilczany przez światowe media, mimo że został opublikowany w językach: angielskim, francuskim, włoskim i hiszpańskim. Fałszywi „obrońcy” dzieci robią wiele hałasu, gdy oskarżenia, czasami sprzed 30, 40 lat, dotyczą księży, a milczą na temat pornografii dziecięcej. Skąd taka hipokryzja?
Przypadki pojedynczych nadużyć sprzed dziesiątków lat są trudne do zweryfikowania i mogą być wykorzystywane instrumentalnie. Tymczasem dane w naszym raporcie dotyczą tego, co się dzieje teraz – raport powinien uświadomić wszystkim, że trzeba walczyć z wykorzystywaniem nieletnich i nikt nie powinien pozostawać obojętny wobec krzywdy dzieci.