Świat oparty jest na komunikacji. Bóg mówi do człowieka, człowiek modli się do Boga. Człowiek rozmawia z człowiekiem. To porozumienie związane jest nie tylko ze słowem, ale także z gestem czy czynem. W tym świecie granica między dobrem i złem jest bardzo cienka. Ile razy przyjaciel okazywał się wrogiem? Na portalach internetowych czytamy informacje o przestępstwach małych i dużych, o czynach zabronionych i drobnych przewinieniach. Czytamy różne komentarze i widzimy, że leją się strumienie hejtu, krytyki, „mądrości”, które pokazują konkretne osoby w złym świetle. Ten świat lubuje się w tym, aby niszczyć autorytety, wszystkich krytykować, pokazywać ludzi w ciemnych barwach. Ta droga jest bardzo zgubna i niebezpieczna, prowadzi bowiem do budowania negatywnego obrazu, który mija się z prawdą. Faktem jest, że grzech jest obecny w świecie, że ludzie, bez wyjątków, są grzeszni. Dlaczego więc wymaga się od każdego, aby był ideałem bez skazy i „zmarszczki”?
Świat podąża dwiema drogami. Jedną z nich jest walec: dopóki człowiek sobie radzi, jest na szczycie, nie popełni błędu – jest noszony na rękach; jeśli popełni błąd, to najczęściej idzie w odstawkę. Druga droga wiąże się z tym, że dany człowiek zrozumiał swój błąd, odkrył swój grzech i wszedł na drogę nawrócenia, lecz świat nie potrafi zapomnieć zła, które się wydarzyło, i wciąż go przypomina. Inaczej jest u Jezusa. Nie bez przyczyny w dzisiejszej Ewangelii padają słowa: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc”. Chrystus nie patrzy na człowieka przez pryzmat jego grzechu, ale spogląda na niego z miłością i wielką nadzieją. A człowiek grzeszy na różne sposoby. Można przecież zaniedbywać relację z Panem Bogiem, lekceważyć Boże przykazania, nie czynić miłosierdzia, a wręcz przeciwnie – wyrządzać zło. Bóg jednak patrzy szerzej niż ludzkie wyobrażenia. On czeka na człowieka i daje mu konkretne wskazówki. Jest przy nim, stawia na jego drodze ludzi, którzy mają mu pomóc odkryć Go. Aranżuje różne sytuacje, które mają być dla człowieka podpowiedzią. Bóg szanuje jednak jego wolę, bo nie jest sprzeczny ze sobą. Daje człowiekowi szansę, a gdy ten się nawróci, szczerze żałuje za grzechy – obdarza go swoim miłosierdziem, czyniąc to przez ręce kapłana w sakramencie pokuty i pojednania. Bóg jest potężniejszy od człowieka, dlatego gdy doświadczamy Jego miłości i obecności w swoim życiu, mamy pewność, że On nas nie skreśli, ale w sytuacji, gdy nie będziemy mieli już siły, „poniesie nas na swoich ramionach”. Boża miłość i miłosierdzie są nieskończone, a człowiek który jest na drodze nawrócenia, mając tego świadomość, podejmuje konkretny trud, aby wychodzić z bagna swoich grzechów, nałogów i niedoskonałości. Droga nawrócenia jest długa i żmudna, ale z pięknym finiszem. I pamiętaj! Nawrócenie jest nam potrzebne od zaraz, nie od jutra. Od dziś.
Pomóż w rozwoju naszego portalu